Pages

piątek, września 27, 2013

"Nalewka zapomnienia, czyli bajka dla nieco starszych dziewczynek" Kasia Bulicz - Kasprzak

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron:  288
Moja ocena : 5/6

Och! Jak dobrze oderwać się od trudnych ostatnimi czasy, dni, wypełnionych pracą i natłokiem różnych obowiązków, i poddać się takiej bajkowej lekturze! 
Określenie, że "Nalewka zapomnienia" to "bajka dla nieco starszych dziewczynek" jest jak najbardziej na miejscu. 
Wspaniale było zagłębić się w historię Agnieszki vel Jagi, i dać się jej ponieść, momentami tracąc rezon, co jest prawdą a co fikcją w całej tej opowieści. 
Mimo iż pozornie książka ta nie jest super oryginalna, bo historia kobiety, która ucieka od problemów i zaszywa się na wsi, nie grzeszy wyjątkowością, "Nalewka zapomnienia" podąża w inna stronę, a cudownie było, wraz z bohaterami książki, w tę stronę podążać.

Agnieszka jest zapracowaną bizneswoman, która dla firmy daje z siebie wszystko. W parze z jej sukcesem zawodowym idzie samotność, zniechęcenie i zblazowanie. 
Aga, która nie cierpi swojego imienia, dlatego woli aby nazywano ją Jagą, ma niewyjaśnione zatargi z ojcem, pogmatwaną relację z przyrodnim bratem i wieczne pretensje do całego świata, że życie ułożyło się jej tak, a nie inaczej. 
Oczywiście w życiu bohaterki musi nastąpić jakiś zwrot akcji, żeby mogła otrząsnąć się z tego swojego zgorzknienia i wyjść na prostą. Tym zwrotem okaże się pewna diagnoza lekarska, która przewartościuje jej cały świat. Zmiany, z jakimi przyjdzie Agnieszce się zmierzyć będą ją przerastać i przerażać jednocześnie, bowiem trudno samemu borykać się z takim ciężarem, jaki zgotował jej los.

Pierwszym krokiem bohaterki w nowej sytuacji, będzie przeniesienie się z Warszawy na Roztocze, do rodzinnego domu jej matki. Nie będzie to jednak powrót do sielanki, na miejscu bowiem okaże się, że brak bieżącej wody i nieczynny piec, to jej najmniejsze zmartwienie. 
Na szczęście, pojawi się w życiu Agi pewna grupa ludzi, ale też innych postaci, która wyprowadzi bohaterkę na prostą i da jej wytyczne, co do tego, co powinno być w życiu ważne. Pomoże także przystosować się do nowej sytuacji i udzieli pewnych cennych rad.

Finał całej tej historii okaże się być wyjątkowo trafny. Potwierdzi regułę, że niczego w życiu nie powinniśmy być pewni, a także przypomni, że na niektóre sprawy warto spojrzeć z przymrużeniem oka i przysłowiowo "odpuścić", bo momentami zwyczajnie nie mamy wpływu, na to, co dzieje się wokół nas.

Bardzo dobrze zrobiła mi lektura "Nalewki zapomnienia". Upiłam jej łyczek i rzeczywiście zapomniałam o tym i owym, co zaprzątało mi myśli w ostatnim czasie. Jeżeli potrzebujecie chwili na złapanie oddechu, przytłaczają Was niektóre tematy i szukacie czegoś, co nakieruje Was na właściwe tory i zrelaksuje, sięgnijcie po Naleweczkę. Rozgrzeje Was do cna.

Sardegna

14 komentarzy:

  1. W liceum miałam koleżankę Agnieszkę vel Jaga :) cóż za zbieżność!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna pozytywna recenzja, co coraz bardziej skłania mnie do kupna tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy polecają,więc chyba i ja się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjna książka, ja również zachęcam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam już w planach, a Twoja recenzja utwierdziła mnie w mojej decyzji

    OdpowiedzUsuń
  6. jakiś czas temu na moim blogu miałam publikację gośninną recencji tej książki, też bardzo chcę ją przeczytać. To już druga zachęcająca opinia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabuła bardzo mi się spodobała, więc pewnie chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No, jak bohaterka się wynosi z Warszawy to chyba poszukam tej pozycji. Chociam niepijąca ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Odkąd pierwszy raz usłyszałam o tej książce, jeszcze przed jej wydaniem, byłam zainteresowana. Może i historii takich jest wiele, jednak trzeba je odpowiednio opowiedzieć. Chcę sprawdzić, czy autorce się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo że piszesz, że to nie jest taka książka jak wszystkie inne o podobnej tematyce, to chyba i tak odpuszczę. Nie przepadam za takimi historiami, bo wydają mi się trochę naciągane, a zwłaszcza ten sielankowy obraz wsi...

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja poproszę odrobinę takiej nalewki...

    OdpowiedzUsuń