Pages

piątek, maja 09, 2014

"Nudzimisie i przedszkolaki" Rafał Klimczak

Wydawnictwo: Skrzat
Liczba stron: 110
Moja ocena : 6/6

Ostatni raz uraczam Was wpisem o Nudzimisiach. Jednak, gdyby się zastanowić, to może wcale nie ostatni raz, gdyż z tego co wiem, autor postanowił zaskoczyć jeszcze swoich małych czytelników kolejnymi przygodami sympatycznych stworków. Na stronie Wydawnictwa Skrzat, można znaleźć już zapowiedź nowej części "Nudzimisie na wakacjach", więc prędzej czy później moje dzieci się tym zainteresują, a kolejny wpis pojawi się obowiązkowo.

Przyszło mi czytać dzieciakom nudzimisiową serię zupełnie nie po kolei. Zaczęliśmy od "Szymek w krainie Nudzimisiów"- bardzo niefortunnie, bowiem ta cześć jest ściśle połączona z poprzednią i trochę trudno na początku połapać się o co w całej historii chodzi. Potem poszło już bardziej chronologicznie: przeczytaliśmy właściwą część pierwszą -"Nudzimisie", dowiadując się o początkach znajomości Nudzimisiów z sympatycznym Szymkiem, kolejno część drugą -  "Nudzimisie i przyjaciele" , i na końcu znowu przeskok do części ostatniej, najnowszej "Nudzimisie idą do szkoły".
Brakowało nam spoiwa, czyli części nr 3, która połączy nudzimisową opowieść w całość. I właśnie "Nudzimisie i przedszkolaki" uzupełniają wszystko to, czego nie było wiadomo w częściach pozostałych. 

Ta część jest najbardziej adekwatna do wieku i sytuacji moich dzieci. Opisywane perypetie przedszkolaków, ich dziecięce problemy, radości i smutki są doskonale znane moje Pięciolatce i Trzylatkowi. Który przedszkolak nie miał kiedyś problemów z zaśnięciem, a potem z rannym wstawaniem? Albo z jedzeniem śniadania czy obiadku w przedszkolu? A kto nie tęsknił za mamą i nie chciał się z płaczem z nią rozstać? Myślę, że każdemu małego skrzatowi taka sytuacja choć raz się przydarzyła. 

Miło więc przeczytać w kolorowej książeczce, że innym dzieciakom też zdarzają się takie trudne momenty i dowiedzieć się, jak innymi udało się takie problemy rozwiązać. Szymkowi i jego przedszkolnym kolegom pomagają w takich sytuacjach Nudzimisie, które zawsze służą dobrą radą i pomocną dłonią.

Tradycyjnie, opowieści z życia Szymka i wydarzenia w przedszkolu są przeplatane historyjkami ze świata Nudzimisiów, które też nawiązują do świata dzieci. Opowieść o przygodach Samoluba, który nie chciał się dzielić zabawkami, czy problem odwiecznej nudy, też są dzieciom dziwnie znajome.

Znając już wszystkie części serii Nudzimisiów, moge potwierdzić i uspokoić zainteresowanych, że tylko ta część kończy się niedopowiedzeniem. Historia urywa się w najmniej oczekiwanym momencie, co skłania do zaopatrzenia się w cześć kolejną "Szymek w krainie Nudzimisiów", która jest jej kontynuacją. Dla nas akurat to nie był problem, bo tak jak pisałam powyżej, czwarty tom przeczytaliśmy na samym początku. Rozumiem jednak irytację i niezadowolenie rodziców i dzieci, którzy zakupili tylko ten tom i zostali z niedokończoną historią.

Książeczki o Nudzimisiach rosną wraz ze swoimi czytelnikami. Docierają i do młodszych i do starszych przedszkolaków, później do pierwszaków. Niosą ze sobą edukacyjne treści, nie sądzę jednak, żeby były one jakoś w sposób nachalny promowane. Wszystko jest dobrze wyważone tak, żeby dzieci czegoś się nauczyły, nie znudziły, a przy okazji dobrze się bawiły. Na stronie Skrzata znajdziecie całą kolekcję książeczek.
A tak wygląda kolekcja w naszej dziecięcej biblioteczce, zapraszam!



Sardegna

6 komentarzy:

  1. U nas też poszło zupełnie nie po kolei:) Zaczynaliśmy tak jak wy od "Szymka w krainie Nudzimisiów". Nie czytaliśmy tylko "Nudzimisie idą do szkoły", ale to tylko kwestia czasu. Tymek najbardziej upodobał sobie część pierwszą i do niej też często wracamy. Nudzimisie są super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat ta część zupełnie nam się nie podobała :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie kupiłam pierwszą część o Nudzimisiach mojemu chrześniakowi. Ma 4 lata i mam nadzieję, że zaprzyjaźni się z tymi ciekawymi stworkami :) chociaż, jak widzę, zdania są podzielone. Mam tylko małe pytanie - czy w waszych wydaniach niektóre ilustracje też są trochę rozmazane i ma się wrażenie, jakby zapomniało się założyć okulary..? czy to tylko u mnie taki chochlik drukarski..?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tę książeczkę z bratem - jest świetna. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Młoda przytaszczyła z biblioteki i zaczęła czytać. Tyle powiem, bo jeszcze nie zaglądałąm przez ramię, żeby ewentualnie ocenzurować, wydawały się niegroźne:).

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja i mój Jasiu uwielbiamy całą serię! Super są te książeczki :)

    OdpowiedzUsuń