Pages

niedziela, maja 04, 2014

"Wszechświat kontra Alex Woods" Gavin Extence


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 416
Moja ocena : 6/6

Przyznam szczerze, trochę sceptycznie byłam nastawiona do książki, której wszelkie opisy kształtowały się mniej więcej tak: "fenomenalny debiut", "słodko-gorzka refleksja o dorastaniu", "skłaniająca do myślenia, prowokująca, zabawna", "znakomicie napisana, bez reszty rozpalająca wyobraźnię".

Bombardowana takimi opisami miałam poważną trudność z wyobrażeniem sobie, czym może mnie jeszcze książka zaskoczyć. Co może mieć takiego w sobie, że poczuję iż jest to powieść zupełnie inna od tych, które do tej pory czytałam.

No i bach! Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron, poczułam podskórnie, że owszem, to będzie zaskoczenie! Będzie interesująco, mądrze, ale przede wszystkim inaczej. Poczułam, że "Alex..." to lektura, którą przeczytam w mgnieniu oka, której tak prędko nie zapomnę, i usłyszę o niej jeszcze nie raz.

Gdybym miała określić książkę jednym słowem, użyłabym określenia "mądra". I nie mam tu na myśli tylko głównego wątku opowiedzianej historii, ale całej otoczki, która jej towarzyszy. Trudno jest mi pisać o takiej wyjątkowej książce, na pewno nie oddam jej nietypowego charakteru. Postaram się jednak na tyle ją przybliżyć, żebyście poczuli nieodpartą chęć jej przeczytania.

Siedemnastoletniego Alexa poznajemy właściwie w chwili, kiedy jego niesamowite przeżycia się kończą. Zostaje on złapany na granicy państwa, w jego samochodzie znajduje się marihuana w sporych ilościach, a na przednim siedzeniu leży urna. Alex przejęty przez przedstawicieli prawa zostaje zmuszony do opowiedzenia swojej historii od początku. Będzie to niesamowita opowieść, momentami nieprawdopodobna, ale bardzo prawdziwa i wzruszająca.

Wraz z opowieścią Alexa wkroczymy w jego przeszłość, która wyjaśni w końcu sytuację teraźniejszą, zostawiając czytelnika w stanie otępienia. Zamykając książkę nie widziałam, czy mam się uśmiechnąć, czy wzruszyć. Zdecydowałam się jednak na pierwszy wariant, bowiem historia niesie ze sobą zdecydowanie więcej optymizmu niż pesymizmu.

Cóż takiego przytrafiło się więc Alexowi? Otóż, raz na jakiś czas trafia się człowiekowi przyjaźń silniejsza niż wszystko inne. Przyjaźń, dzięki której można góry przenosić, walczyć z całym światem, a nawet wszechświatem. Przyjaźń, która wspiera rozwój człowieka, poszerza horyzonty, daje życiowy cel, pozwala na czerpanie z życia pełnymi garściami. Przyjaźń, która uczy szacunku dla drugiego człowieka, uczy pokory, daje wielką radość, silniejsza jest niż śmierć. To właśnie przytrafiło się Alexowi, dając mu możliwość na przeżycie wyjątkowego okresu w swym życiu.

Jeżeli do tej historii dodamy jeszcze Kurta Vonneguta, astrofizykę i neurologię, wychodzi prawdziwa mieszanka wybuchowa, rzeczywiście kreująca powieść inną niż wszystkie. Książka istotnie daje do myślenia, i to nie tylko w kwestii życia i śmierci, ale też uświadamia, ileż to wartościowych treści jest przez nas, gdzieś po drodze, pomijanych.

Nigdy nie patrzyłam na świat, w taki sposób, jak robił to Alex. Nigdy nie uważałam Kurta Vonneguta za wyjątkowego autora. Nigdy nie zastanawiałam się szczegółowo nad budową mózgu, nigdy nie analizowałam utworów Mozarta czy Bacha. Czy w związku z tym, coś nie umyka mi bezpowrotnie? 
Czyż to nie wspaniałe, że istnieją takie książki, jak "Wszechświat kontra Alex Woods", które takie rzeczy nam uświadamiają?

Sardegna

25 komentarzy:

  1. Już wcześniej mnie ciekawiła ta książka, a każda pozytywna recenzja mnie w tym utwierdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą pozytywną reklama na blogach to jest różnie, jednym zachęca, innych odstręcza. ale widzę, że jesteś w tej pierwszej grupie :)

      Usuń
  2. Ostatnio słuchałam o niej gdzieś w radio i naprawdę jestem nią zainteresowana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słuchałam audycji na jej temat. był to chyba wywiad z tłumaczem

      Usuń
  3. Ech... zbankrutuję! Lubię takie zaskakujące książki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Autor wspomniał, że pisze kolejną powieść, więc już się nie mogę doczekać. Idealna książka dla miłośników prozy Irvinga...

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam do książki sceptycznie nastawiona. Miałam wrażenie, że czeka mnie lekkie fantasy młodzieżowe i pełne zaskoczenie...Na plus oczywiście. Też podsumowałabym powieść jako "mądra" i zazdroszczę przyjaźni jakiej doświadczył Alex :) Jeśli masz ochotę poznaj moje zdanie o Alexie (rec. na blogu:)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie wiadomo do końca, czy to powieść dla dorosłych, czy dla młodzieży. ja nie nastawiałam się na HP, raczej bałam się, że nie poczuję tej wyjątkowości. Ale poczułam i dobrze mi z tym!

      Usuń
  6. W blogosferze krąży mnóstwo pozytywnych recenzji tej pozycji. Widzę, że i Tobie się spodobała. Zatem koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka przyciągnęła moją uwagę bardzo ładną okładką - ciesze się, że jest to mądra opowieść, mój egzemplarz czeka na półce !
    pozdrawiam
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
  8. Spotkałem się już z kilkoma recenzjami tej książki, więc możliwe, że i ja po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex przechodzi teraz po trasę po wielu blogach :)

      Usuń
  9. A mnie nadal ta książka nie przekonuje. Chyba na przekór, bo z każdej strony same pozytywne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też często mam wątpliwości, kiedy chodzi o mocno reklamowaną, albo wychwalaną książkę. W tym przypadku jednak moje obawy były bezpodstawne :) może się jednak skusisz?

      Usuń
  10. Chętnie przeczytam, ale na razie środków finansowych brak :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała okazję, koniecznie przeczytaj

      Usuń
  11. A zamierzasz zapoznać się teraz z Vonnegutem, czy może już jesteś zapoznana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam "Kocią kołyskę" parę lat temu, ale jakoś nie poczułam tego "czegoś", o czym mówi Alex. Może nie czytałam wystarczająco wnikliwie...

      Usuń