Pages

piątek, września 05, 2014

"Czarne słońce" Patrick Redmond


Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 334  
Moja ocena : 6/6


Z twórczością Patricka Redmonda zapoznałam się przy okazji "Gry w życzenia", książki pożyczonej i bardzo polecanej przez znajomą.
Tak się złożyło, że "Czarne słońce" też jest pożyczką, przedostatnią już na stosie książek "niewłasnych". Już w zeszłym roku ograniczyłam pożyczanie książek praktycznie do zera. Musiałam ukrócić proceder, przynoszenia do domu książek, które "koniecznie muszę przeczytać", ze spotkań biblionetkowych, spotkań blogerów czy wizyt u znajomych. Kończyło się to bowiem tym, że czytałam pożyczki, nie mając czasu na przejrzenie własnej biblioteczki.

"Czarne słońce" poleciła mi Agnieszka. Przywiozła mi nawet książkę specjalnie na TK w Krakowie. W tym roku będę mogła zatem oddać jej własność, po równo dwoch latach... Widzicie, jak to jest z tymi pożyczkami?

Patrick Redmond ma swój charakterystyczny styl. Udaje mu się stworzyć powieści, które są prawdziwie wybuchową mieszanką. Rozpoczynając lekturę mamy do czynienia z powieścią obyczajową, poruszającą jakiś trudny, bądź drażliwy temat. O ile w poprzedniej książce była mowa o szkolnych relacjach, konfliktach między rówieśnikami, psychicznym znęcaniu się nad słabszymi, to w "Czarnym słońcu" autor poruszył raczej temat dramatów rodzinnych i skrzętnie ukrywanych sekretów. 

Kiedy już przeczytamy 3/4 powieści, zagłębimy się w opisywaną historię, poznamy bohaterów, i zamierzamy spokojnie zakończyć całą opowieść, znienacka otrzymujemy czytelniczy cios. Obyczajówka nagle zmienia się w thriller psychologiczny, który wysysa całą energię, burzy całą przeczytaną do tej pory historię i zostawia czytelnika z niedowierzaniem w oczach i umyśle. Ale jak to? Przecież to nie tak miało się skończyć? ... i tak dalej...
 
W powieści "Gra w życzenia" autor wykorzystał wątek paranormalny. W powyższej książce nie ma takiego zabiegu, Wszystko jest wyjątkowo rzeczywiste i brutalnie realne. Przez to wydźwięk książki staje się jeszcze bardziej dramatyczny i w jakiś sposób smutny.

Powieść ma dwóch głównych bohaterów. Ronnie'go poznajemy jako uroczego i mądrego chłopca. Samotnie wychowywany przez matkę, porzuconą przez ukochanego mężczyznę, jest dla niej oczkiem w głowie i całym światem. Ronnie i Anna mieszkają pod dachem marudnej ciotki, która nieustannie wypomina matce Ronnie'go cudzołóstwo, przez to życie tej małej, dwuosobowej rodzinki nie jest usłane różami. Ronnie jednak stara się ze wszystkich sił zadowolić mamę i sprawić by była szczęśliwa.

Druga bohaterką jest Susan. Dziewczynka, której dzieciństwo było bardzo szczęśliwe, jednak niespodziewana śmierć ojca zniszczyła wszystko. Na barki Susan spada odpowiedzialność za rozchwianą emocjonalnie matkę, dlatego z ulgą przyjmuje ona pojawienie się w życiu ojczyma, który pragnie na nowa, odbudować jej rodzinę. Niestety zamiary ojczyma odbiegają znacznie od wyobrażeń Susan o szczęśliwym domu. Dramat, jaki przeżyje dziewczynka będzie nie do opisania.

Trudny czas dorastania, okaże się dla Susan i Ronnie'go wyjątkowo brutalną szkołą życia. Nietrudno się więc domyślić, że kiedy dojdzie do ich przypadkowego spotykania, od razu nawiąże się między nimi nić porozumienia. Znajomość tej pary pociągnie jednak za sobą kolejną tragedię. Co będzie konsekwencją ich bliskiej relacji? Czy ktoś będzie w stanie zatrzymać machinę zniszczeń, jaką ze sobą poniosą?

Gwarantuję, że lektura dostarczy Wam prawdziwych emocji. Oczywiście nie mówię tylko o trzymającym w napięciu zakończeniu. Cała życiowa historia obu bohaterów będzie przerażająco prawdziwa, a momentami trudna do zniesienia. 

Ale taki właśnie jest styl Redmonda. Wprowadza czytelnika w pozornie zwyczajną historię ludzi z problemami, by potem rzucić wyzwanie i zmienić dotychczasowy pogląd na opisywaną historię. Nic nie jest wtedy pewne na sto procent, i nic nie jest tak, jak powinno być.

O kolejnej powieści Particka Redmonda jeszcze kiedyś u mnie przeczytacie, bowiem ostatnia książka na moim pożyczonym stosie to "Marionetka" właśnie tegoż autora.
Za pożyczkę bardzo dziękuję Agnieszce.
Sardegna

8 komentarzy:

  1. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej powieści. Nie słyszałam chyba wcześniej o tym pisarzu, ale na pewno to zmienię. Najbardziej pociąga mnie w tej historii nagła zmiana w thriller, muszę się przekonać, co się zdarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor trochę traktowany po macoszemu, a szkoda. Wznowienie jego powieści byłoby świetnym pomysłem

      Usuń
  2. O, nareszcie fabuła, która mnie zaintrygowała! Ostatnio naprawdę trudno mnie pod tym względem zadowolić, więc będę miała książkę na uwadze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miej, miej! Ciekawa jestem, czy by Ci się spodobało :)

      Usuń
  3. Raczej nie moja tematyka, nie za bardzo mnie książka zainteresowała :)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, nie wszystkie książki są interesujące dla wszystkich

      Usuń
  4. Skoro jest taka dobra, to chyba muszę poszukać :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń