Pages

piątek, maja 01, 2015

"Quilling. Cuda z papieru" Joanna Tołoczko. Piotr Syndoman


Wydawnictwo: Buchmann
Liczba stron: 110
Moja ocena : 6/6

Wykonanie ozdób czy kartek metodą qullingu, nie jest mi zupełnie obce. Z racji mojej pracy zawodowej, byłam na warsztatach, gdzie nauczyłam się jego podstaw, a potem pracowałam już w ten sposób wielokrotnie. Powiem szczerze, że dzieciaki w klasie chętnie podjęły się nauki nowej metody i kiedy dwa lata temu zaproponowałam im wykonanie kartki wielkanocnej, a w zeszłym roku upominku na Dzień Mamy, z wykorzystaniem quillingu, bardzo chętnie przystąpiły do działania. 

Jako że w klasie dysponuję tylko gilotyną i kolorowymi kartkami, nasz quilling jest wersją bardzo amatorską. Kolorowe paseczki qullingowe nie są idealnie powycinane, nie mamy też do dyspozycji profesjonalnych igieł do nawijania, więc używamy do tego wykałaczek lub drutów do robótek ręcznych.

Na szczęście, profesjonalny sprzęt i idealna precyzja nie jest najważniejsza. Dzieci pracowały z pasją, wkładając w swoje zawijasy (które swoją drogą produkowaliśmy na raty przez jakiś miesiąc) i z wielką energią. W rezultacie nasze karteczki wyszły bardzo udane, a rodzice moich uczniów byli zaskoczeni, że ich pociechy wykonały tak skomplikowaną pracę. 

Oczywiście, jeżeli ktoś ma ochotę i wolny czas, może zająć się quillingiem na poważnie. Metoda ta nie jest wysoce skomplikowana (choć na taką wygląda), a efekty wykonanej pracy są naprawdę zachwycające.
Za pomocą quillingu można wykonać kartki świąteczne czy okolicznościowe, piękne ozdoby choinkowe czy wielkanocne, papierowe girlandy, zakładki do książki, zawieszki, biżuterię, ozdoby na papierowe torebki na prezenty, czy ramki. Możliwości jest sporo, choć trzeba zaznaczyć, że wykonanie takich cudów z papieru jest bardzo czasochłonne. Zwłaszcza jeśli chcemy, aby nasza praca była na wysokim poziomie.

Poradnik "Quilling. Cuda z papieru" jest świetną propozycją dla osób, które są amatorami w tej dziedzinie, oraz dla tych, którzy z metodą mieli już do czynienia. Znajdziemy w niej propozycje zarówno dla osób, które już "kręciły" wzory podstawowe,  oraz tych, którzy nie wiedza dokładnie, co to jest quilling.

Wstęp i pierwsze strony zawierają informacje bardzo podstawowe, natomiast kolejne zawierają już kopalnię nowych pomysłów i wzorów oraz inspirację do wykonania konkretnych prac. Książka zawiera też opis nowych działań, których osoby o podstawowych umiejętnościach quillingowych (jak ja na przykład), raczej nie miały okazji wypróbować. Zawijanie paseczków "na grzebyczku", co daje niesamowity efekt wizualny, to już wyższa szkoła jazdy. Podobnie, jak tworzenie kwiatuszków z nacinanego papieru czy tworzenie wzorów z karbowanych pasków. Trudniejsze nie znaczy niemożliwe, dlatego nowe sposoby pracy można potraktować eksperymentalnie, a  efekty mogą nas pozytywnie zaskoczyć.

Oczywiście poradnik, poradnikiem i choć piękne zdjęcia próbują oddać efekt powstałych ozdób, nic nie zastąpi pracy z ślimaczkami "na żywo". Poza tym, obdarowanie kogoś bliskiego własnoręcznie wykonaną kartką czy ozdobą daje niesamowitą satysfakcję.
Sama obiecuję sobie od lat, że przysiądę odpowiednio wcześniej i wykonam dla bliskich oryginalne, quillingowe kartki wielkanocne. Jednak do tej pory jeszcze do tego nie dotarłam. Może na emeryturze...

Zachęcam do zapoznania się z tą metodą, bo na własnym przykładzie mogę pokazać, że nawet pierwszoklasiści świetnie sobie radzą z kręceniem paseczków i  wykonaniem najprostszych, quillingowych kartek. A może dla kogoś z Was quilling stanie się nową pasją i sposobem spędzania czasu wolnego? 

Sardegna

11 komentarzy:

  1. A ja właśnie zamówiłam książkę o quillingu. I już się nie mogę doczekać, kiedy spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja właśnie zamówiłam książkę o quillingu. I już się nie mogę doczekać, kiedy spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dla mojej mamy - ona lubi takie rzeczy, mnie brak samozaparcia i chęci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chęci nawet bym miała, ale czasu brak, a quilling to jednak czasochłonne hobby

      Usuń
  4. W końcu dowiedziałam się jak ta technika się nazywa. Próbowałam coś wykonać tą techniką, ale bezskutecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam quilling nie jest trudny, tylko bardzo czasochłonny. Nawet w wersji amatorskiej :)

      Usuń
  5. Fajna i ciekawa książka, swego czasu bawiłam się w to, ale niestety jakoś nie mam zdolności manualnych :D ale wiem że cudności można zrobić z takich kolorowych paseczków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama miałam taki moment, że chciałam zaangażować się w to na poważnie. W sensie zakupić potrzebne przybory i wykonywać takie okolicznościowe kartki. Po czasie stwierdzam jednak, że dobrze się stało, że tego nie uskuteczniłam. Nie miałabym już czasu na nic

      Usuń
  6. Nie wiedziałam, że tak się ta metoda nazywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze wrażenie na warsztatach było identyczne! Niby wiem o co chodzi, ale żeby taka nazwa? pozdrawiam :)

      Usuń