Pages

niedziela, lutego 07, 2016

"Zaginięcie" Remigiusz Mróz


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 512
Moja ocena : 5/6


Ileż ja się naczekałam na moje "Zaginięcie"! Już myślałam, że nie będzie mi dane przeczytać rewelacyjnej kontynuacji "Kasacji", Remigiusza Mroza, bo książka dwa razy gubiła się w drodze, ale jako że przeznaczenia nie da się oszukać, oto jestem świeżo po lekturze.

Nazywam siebie fanką powieści Autora, choć może jestem taką wersją "ubogą", bo poza wyżej wymienioną "Kasacją" nie czytałam jeszcze ani "Parabellum", ani "Ekspozycji", ani "Przewieszenia", ani "Turkusowych szali", ani nawet "Mrocznej wieży". Dlatego tak bardzo zależało mi na "Zaginięciu", żeby przekonać się, czy kontynuacja także przypadnie mi do gustu. W przeciwnym razie będę musiała odpuścić sobie kolejne książki Autora (żart). 

Jak możecie się domyślać, przepadłam w lekturze na dwa dni, choć szczerze powiem, "Kasacja" bardziej mnie zaskoczyła, i pomysłem na fabułę, i zakończeniem, niż "Zaginięcie", dlatego też tom pierwszy dostał 6 z wykrzyknikiem, a tom drugi 5+. To oczywiście nie zmienia faktu, że powyższa powieść jest świetnie skonstruowana i czyta się ją błyskawicznie. Jest to książka z gatunku tych, które wchłania się tak, żeby jak najszybciej dotrzeć do finału i poznać rozwiązanie sprawy kryminalnej. Ale wiadomo przecież, że powieści Mroza już takie są...

Zdecydowanie jednak, to, co w książce jest najlepsze, to śledzenie relacji Chylka - Zordon. Ta nieco ekscentryczna para stanowi absolutną kwintesencję tej powieści. Joanna Chyłka, charyzmatyczna prawniczka, o dużej wiedzy, doświadczeniu i umiejętnościach, wygadana, bezkompromisowa i bezczelna, oraz jej nieco zahukany (choć w "Zaginięciu" już nieco mniej), uroczy, aplikant, Kordian Oryński. Niesamowite są dialogi, które rozgrywają się pomiędzy ta dwójką. I to nie tylko te (choć w większości), odbywające się na gruncie zawodowym, ale także dotyczące życia prywatnego. 

Kto czytał "Kasację", ten wie, że obu prawników dzieli wszystko, od stażu pracy i doświadczenia, po styl życia, upodobania kulinarne czy muzykę. Chyłka i Kordian zwany "pieszczotliwie" przez swą patronkę, Zordonem, mają zupełnie inny charakter, sposób wypowiadania się i komunikowania z ludźmi. jednak w niesamowity sposób świetnie się ze sobą dogadują i zgodnie współpracują. Ich działania przy okazji poprzedniej sprawy, przyniosły rewelacyjne efekty, więc kiedy nowa propozycja pojawia się na horyzoncie, duet znowu będzie mógł pokazać, na co go stać. 

Również na gruncie prywatnym coś zaczyna między bohaterami iskrzyć, i choć Chyłka w życiu by się do tego się nie przyznała, ich wzajemna relacja zaczyna podążać w zupełnie nowym kierunku. Ciekawe, jak rozwinie się ten wątek w "Rewizji" (część trzecia ma mieć premierę w marcu).

W "Zaginięciu", prawnicy mają okazję zająć się sprawą zniknięcia trzyletniej Nikoli, córki bardzo bogatych i wpływowych ludzi. Angelika i Awit Szlezyngierowie twierdzą, że dziewczynka zniknęła w środku nocy, bez śladu, z ich letniskowego domku. I rzeczywiście nic nie wskazuje na to, że ktoś obcy włamał się do ich posiadłości, bądź w jakiś inny sposób zabrał Nikolę, podejrzenia padają więc na rodziców. Jako że pani Szlezyngier to dawna znajoma Chyłki, prosi o pomoc prawniczkę, a kancelaria Żelazny&McVay przejmuje sprawę.

I tutaj rozpoczyna się dramatyczna walka na sali sądowej o niewinność rodziców, która trochę się skomplikuje, bowiem Chyłka nie do końca będzie w formie (sami się przekonacie dlaczego). Prawda o zniknięciu Nikoli też okaże się nieco inna od wersji oficjalnej, bo jednak ktoś z zewnątrz będzie zamieszany w całą akcję, trzeba będzie tylko udowodnić jego winę.

"Zaginięcie" to bardzo dobrze skonstruowany thriller prawniczy, choć moim zdaniem "Kasacja" była od niego nieco lepsza. Sprawa Piotra Langera mnie zupełnie zaskoczyła, natomiast w przypadku zniknięcia małej Nikoli, domyśliłam się trochę zakończenia. Bardziej interesujący okazał się jednak inny wątek, który musi wyjaśnić się w "Rewizji". Nie mogę zdradzić, kogo i czego on dotyczy, mogę jedynie powiedzieć, że będzie niemałym zaskoczeniem dla wszystkich miłośników duetu Chyłka - Zordon.

Sardegna

16 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą, dla mnie też "Kasacja" była odrobinę lepsza, była większym zaskoczeniem, choć nie chcę ujmować "Zaginięciu", bo to dobrze skonstruowany thriller. Czekam z niecierpliwością na "Rewizję" i czuję, że bohaterzy staną w pewnym sensie przeciwko sobie... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to ujęłaś. Nie można "Zaginięciu" niczego odbierać, ale właśnie wątek kryminalny bardziej podobał mi się w "Kasacji". Tutaj natomiast lepiej rozegrało się życie osobiste bohaterów. W sumie wychodzi po równo ;)

      Usuń
  2. Ksację czytałam podobała mi się, teraz czekam w kolejce na pożyczenie Zaginięcia w bibliotece, mam nadzieję że mimo to że jest słabsza niż pierwsza część spodoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli podobała Ci się pierwsza część, to "Zaginięcie" pewnie też. Ta słabość, jak zaznaczyłam, dotyczy (według mnie) słabszego wątku kryminalnego. Reszta bez zmian :)

      Usuń
  3. "Kasacja" naprawdę wysoko postawiła poprzeczkę, to fakt. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta seria prawnicza, u autora jest zdecydowanie moją faworytką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak już mówiłam wczoraj, też ciut bardziej wolę "Kasację". Jednak co mnie samą dziwi, bardziej, niż sprawy kryminalne, fascynuje mnie to, na co też wskazałaś - relacja Chyłki i Zordona. Zwykle jakoś nie kibicuję parom, nie roztrząsam ich uczuć, a tu po prostu tak czekam, żeby wszystko się ułożyło... Bo czasem podejrzewam, że autor to nie lubi tego Zordona, że z jego podchodów wciąż nic nie wynika ;)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że ten Zordon to musi jeszcze trochę się połasić, żeby oswoić Chyłkę, ale na razie idzie w dobrą strone ;)

      Usuń
    2. Jak najbardziej. Mam nadzieję, że Chyłka w końcu ulegnie ;)

      Usuń
  6. Czekam z niecierpliwością na "Rewizję". Tym bardziej że wczoraj skończyłam "Przewieszenie" i ciągle mi mało fabuł autora;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie nie znam ani "Ekspozycji", ani "Przewieszenia" i źle mi z tym... a "Rewizji" też wypatruję z nieciepliwością

      Usuń
  7. Ech... nie wiem, który raz ze wstydem to piszę, ale taka prawda... proza tego pana cały czas jeszcze przede mną :(
    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd. Tyle teraz nowości na rynku, że nie da rady znać wszystkich. Ale jak będziesz miała okazję, koniecznie sięgnij :)

      Usuń