Pages

sobota, sierpnia 20, 2016

"Felix, Net i Nika oraz (nie)Bezpieczne Dorastanie" Rafal Kosik


Wydawnictwo: Powergraph
Liczba stron: 430
Moja ocena : 5/6

Po lekturze "Felixa, Neta i Niki oraz Klątwy Domu McKillianów", od razu sięgnęłam po kolejny tom przygód nastolatków, który był niejako dalszym ciągiem ich perypeti, ale mógł jednocześnie być czytany odrębnie, zupełnie niezależnie od innych części. Poza tym, że bohaterowie przebywają w Londynie, w którym znaleźli się przy okazji rozwiązywania zagadki z przed lat, związanej z starym domostwem McKillianów, przygody, które przydarzą się im w stolicy Wielkiej Brytanii są zupełnie nowe i z niczym nie związane.

Czwórka nastolatków (do Felixa, Neta i Niki dojeżdża Laura, dziewczyna tego pierwszego, która nie brała udział w wydarzeniach poprzedniego tomu, ale także planowała wakacje w UK), po wyczerpujących wydarzeniach związanych ze złamaniem klątwy domu McKillianów, próbuje w spokoju spędzić resztę wakacji w Londynie. Ich sytuacja nie jest jednak godna pozazdroszczenia, bowiem nie mają oni żadnych pieniędzy na swój pobyt. Ponieważ nie chcą wracać do domu, ani prosić rodziców o pomoc, postanawiają sami zadbać o swoje potrzeby, i podejmują pierwszą w swoim życiu, pracę zarobkową. 

Początkowo, poszukiwania idą średnio, ale kiedy z pomocą przychodzi im Manfred, czyli wirtualny "przyjaciel" AI, i pomaga im stworzyć rewelacyjne CV, czwórka bohaterów znajduje posadę w jednym z hoteli, znajdujących się w centrum miasta. Dzięki rekomendacjom Manfreda, dzieciaki rozpoczynają pracę w profesjach, które nie do końca leżą w zakresie ich możliwości, ale jako że szybko się uczą, nie widzą w tym większego problemu i udaje im się całkiem nieźle wykonywać swoje obowiązki.

Niestety, dobry początek zostaje zakłócony po kilku dniach, kiedy to w hotelu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Przyjaciele mają jakieś niespotykane zaniki pamięci, zamroczenia i długie momenty dekoncentracji. Zwykle sprytny Net, nie potrafi rozgryźć najprostszego programu komputerowego, Nika, nie wiedzieć czemu, nie może oderwać się od biurka, wiecznie zawalonego papierową papierkową robotą. Felix bezskutecznie walczy z szczurami, choć teoretycznie wie, jak się ich pozbyć, a Laura nijak nie potrafi złożyć menu z najprostszych produktów, w hotelowej kuchni.

Bohaterowie próbują coś ogarnąć, ale dziwnym trafem, zupełnie im to nie wychodzi. Do tego, w Londynie, nie wiadomo czemu, spotykają dyrektora Stokrotkę, w ich okolicy kręci się królewski pies rasy corgi, Nika znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a trójka przyjaciół, pozostawiona własnemu losowi, stara się odnaleźć przyjaciółkę.

Jeżeli myślicie, że to już koniec, to nic bardziej mylnego! Jest jeszcze dziwny, elegancki mężczyzna, pachnący podejrzanym zapachem, robot Krystyna i robot Mieczysław, syntetyczne jedzenie oraz tajemniczy projekt Bezpieczne Dorastanie. Sporo nowinek technologiczno - informatycznych, motywów fantastycznych, niebezpiecznych i strasznych. Książka ta jest bowiem wybuchową mieszanką, powieścią dla młodzieży, z horrorem, fantastyką i sensacją, w jednym. Jest to taka książka, jaką lubię najbardziej: inteligentna, dynamiczna, z fajnie wykreowanymi postaciami, z ciekawą tajemnicą do odkrycia. Zupełnie nie dziwi mnie fakt, że seria zjednuje sobie młodych czytelników w całym kraju, a do Autora, na TK lub innych spotkaniach autorskich, ustawia się olbrzymia kolejka fanów. 

Jak na razie, "FNiN i (nie)Bezpieczne Dorastanie" jest moim numerem jeden, wśród przeczytanych tomów serii. Historia ta zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i nie mogłam się od niej oderwać, praktycznie od pierwszych stron. Każdy kolejny rozdział przynosi nową akcję i nowe zagadki do rozwiązania. Bardzo dużo się dzieje i trzeba przyznać, że historię tą należy czytać uważnie, żeby nie przegapić ważnych momentów i zakręconych, sprytnie ukrytych sytuacji. Ta część podobała mi się o wiele bardziej niż "FNiN oraz Klątwa Domu McKilianów", choć dzięki temu, że najpierw zaznajomiłam się z tomem poprzednim, nie raziła mnie tak bardzo "dorosłość" postaci. Oswoiłam się już z nowymi, bardziej dojrzałym bohaterami, i nie sprawiało mi to już większego problemu, powiem więcej, podobali mi się oni w tej dorosłej opcji.  

W swej biblioteczce mam jeszcze tom poprzedzający historię domu McKillianów, "FNiN oraz Sekret Czarnej Hańczy", a także "FNiN oraz Świat Zero". Z tą drugą częścią na razie poczekam, ale za Czarną Hańczę wezmę się w najbliższym czasie. Jeśli mogłabym coś Wam polecić na koniec, to czytanie serii po kolei. Unikniecie wtedy wielu rozczarowań, które mnie niestety dopadły, gdy po tomie pierwszym zabrałam się za trzynasty (dobra, bez komentarza!). W każdym razie, polecam opowieść o tych, najbardziej chyba znanych w Polsce, nastolatkach. Dajcie się wciągnąć przygodzie, bo naprawdę warto!
 
Sardegna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz