Dawno na blogu nie było wpisu na temat książek dziecięcych. Nie znaczy to oczywiście, że u nas przestój w tym temacie. Czytamy, czytamy. I to całkiem sporo. Ośmiolatka codziennie czyta sobie coś swojego, związane jest to bowiem z jej szkolnym "zeszytem czytania", który sprawdzany jest skrupulatnie przez Panią. Poza tym, czyta jeszcze "Baśnie" braci Grimm, na konkurs wiedzowy. Ja czytam dzieciakom coś przed snem, a aktualnie są to "Podróże Tappiego po Szumiących Morzach" (w ramach przypomnienia, bowiem czytałam już tę książkę jakieś trzy lata temu i pisałam o niej TUTAJ), na zmianę z "Beza szuka domu" Agnieszki Stelmaszyk.
Zanim jednak przeszliśmy do tych lektur, wieczorne czytanie kręciło się wokół serii "Zaopiekuj się mną". Nie jesteście chyba zaskoczeni tym faktem. Nie wiem, kiedy ten trend minie, ale na razie się na to nie zapowiada.
Dzieci znalazły w powiększającej się z każdym dniem, dziecięcej biblioteczce, książki, które jeszcze nie były czytane. "Reksa szczeniaka z wakacji" przywiozłam akurat rok temu z Targów Książki w Warszawie. Podobnie, jak "Wielką przygodę Zygzaczka", tyle że z TK w Krakowie. Natomiast "Zimowy wilk" to prezent urodzinowy dla Ośmiolatki.
Książeczki są oczywiście nieco tendencyjne, bowiem wszystkie opisują, jak zwykle, przemiłego pupila i jego dziecięcego opiekuna. Wyjątkiem jest jedynie "Zimowy wilk", którego formuła odbiega nieco od pozostałych opowiastek. Książka ma bowiem fabułę prawie że fantastyczną, przez to też, lektura ta okazała się najciekawsza i nieprzewidywalna.
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Moja ocena : 4/6
"Reks szczeniak z wakacji" to typowa opowieść z serii "Zaopiekuj się mną" - zaczyna się niewinnie, kończy dramatycznie. Tym razem bohaterką jest
Dorotka, która wraz z rodziną spędza wakacje na polu namiotowym nad rzeką. Jako że właścicielka ośrodka prowadzi hodowlę szczeniaków owczarków
niemieckich, dziewczynka, wielka miłośniczka piesków, spędza wiele czasu. Jej wielkim marzeniem jest zabranie jednego z nich ze sobą do domu, ale na to absolutnie nie chcą
się zgodzić rodzice. Podczas wakacji stanie się jednak coś, co zmieni zdanie dorosłych na temat posiadania pieska. Książeczka jest lekka, miła i przyjemna. Końcówka ma nagły zwrot akcji, jak to u Holly Webb bywa. Reks jest uroczy, jak piesio na okładce. Czegóż chcieć więcej?
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 160
Moja ocena : 4/6
Nadmieniony przeze mnie powyżej "Zimowy wilk", to opowieść najbardziej zaskakująca. Bohaterka przenosi się w marzeniach/we śnie, do czasów swojego prapradziadka, i tam, wraz z nim, przeżywa niesamowitą przygodę, związaną z młodym wilczkiem. Dzieciaki ratują zwierzątko przed myśliwymi, a w tle szaleje burza śnieżna. Wyjątkowość tej historii polega na tym, że akcja podzielona jest na dwie strefy czasowe: aktualną i tą w teraźniejszości, i to na pewno jest ciekawe dla małych czytelników.
"Wielka podróż Zygzaczka" to najbardziej "słodziutka" opowiastka. Wszystko fajnie, ale jak jest nadmiar słodyczy, to ... sami wiecie... Dziewczynkach z Klubu Kociaków Słodziaków spotykają się regularnie i opowiadają o swoich pupilach. Kotek Zygzaczek, pieszczoszek jednej z nich jest żądny przygód, ale żeby do nich mogło dojść, kiciuś musi odważyć się wyjść z domu. Odwagi mu niestety brakuje, jak więc kotek poradzi sobie z pierwszym wyjściem poza dom?
Wszystkie trzy książeczki czytało się bardzo
przyjemnie, ale jak to w tej serii zwierzęcej bywa, opowiastki mogą na dłuższą metę nudzić. Dlatego polecam nie czytać ich pod rząd, albo przeplatać czymś niestandardowym (u nas sprawdził się Tappi).
Co będziemy czytać dalej? Po Śląskich Targach Książki, kiedy to na wymianie trafiła w ręce Ośmiolatki książka pana Dariusza Rekosza, z autografem, wybór będzie zupełnie prosty.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz