Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron:352
Moja ocena : 5/6
"Eksplozje" Janusza Leona Wiśniewskiego to druga strona czytelniczego medalu, zwanego "Kulminacjami", czyli zbioru 8 opowiadań Autora z dołączonymi do nich historiami alternatywnymi, stworzonymi przez polskie pisarki. W powyższej książce sprawa ma się podobnie, z tym że na opowiadania pisarza odpowiadają panowie. 8 polskich autorów, twórców, którzy niekoniecznie kojarzą się z literatura kobiecą, pokazało się czytelnikom od zupełnie nowej strony.
O "Kulminacjach" pisałam dwa lata temu. Miałam nawet okazji porozmawiać na ich temat z Autorem przy okazji Krakowskich Targów Książki w 2015 roku. Fajnie się złożyło, że i o "Eksplozjach" będę mogła zamienić z panem Wiśniewskim kilka słów, bo w tym roku wybieram się na TK do stolicy.
Jestem wielką fanką prozy pana Wiśniewskiego i mam stosunek niemal bezkrytyczny do Jego opowiadań, ale co do powyższego zbioru mam jedno poważne zastrzeżenie: 8 opowiadań Autora jest identycznych z tymi, zawartymi w "Kulminacjach". W związku z tym książka była dla mnie tylko w połowie nowością (nie mam w sumie z tym większego problemu, co można zobaczyć po wysokiej ocenie), jednak osoby, które zaopatrzyły się w "Eksplozje" w oczekiwaniu na nowe zestawienie historii, mogą poczuć się bardzo rozczarowane, zwłaszcza jeżeli wcześniej czytali wersję kobiecą.
Jak zatem prezentują się męskie odpowiedzi na opowiadania Autora?
"Metronom" Daniela Odija pokazał alternatywną wersję historii "Arytmii", którą znam już prawie na pamięć. Nie powiem, podobała mi się ta druga opcja, zmieniła ona bowiem zupełnie moje postrzeganie bohaterów, którzy w wersji pana Wiśniewskiego są niemalże idealni. Oba opowiadania są zdecydowanie za krótkie, ale myślę, że na rozpoczęcie zbioru nadają się doskonale.
"Syndrom przekleństwa Undine"/"Pilzner solipsysty" – opowiadanie z Matyldą, cierpiącą na schorzenie związane ze śmiertelnym bezdechem w roli głównej, miało już swoją nową odsłonę dzięki Magdzie Witkiewicz i "Kulminacjom". W przypadku Igora Brejdyganta, autora wersji alternatywnej, możemy obserwować tą historię z zupełnie nowej perspektywy. Kim jest ojciec bohaterki i czy chora córka ma dla niego w ogóle jakieś znaczenie? Męskie opowiadanie zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu.
"Anorexia nervosa"/"Jeden dzień w Sarajewie" – "Anorexia..." to jedno z moich ulubionych opowiadań pana Wiśniewskiego, w ogóle, dlatego mam wysokie wymagania, co do odpowiedzi na nie. W wersji żeńskiej pani Agnieszka Niezgoda zaproponowała kontynuację tragicznej historii bohaterki, która zmaga się ze śmiercią ukochanego. Autor "Jednego dnia...", Alek Rogoziński, również poszedł w tę stronę i postanowił pokazać czytelnikom, dalsze losy Marty. Powiem szczerze, czułam zgrzyt. Zakończenie jest wprawdzie świetne, ale rozwinięcie historii i humorystyczne wtrącenia w tą opowieść zupełnie mi już nie pasowały.
"Kochanek" Tomasza Jastruna to luźniejsza wariacja "Kochanki". Może nieco mniej dramatyczna i typowo męska, ale równie dobrze się ją czyta. Podobała mi się ta bardziej szorstka wersja opowieści życia w trójkącie.
"Noc poślubna" podobnie, jak "Anorexia..." jest jednym z moich ulubionych opowiadań Autora. Pisałam już przy okazji "Kulminacji", że ta historia jest bardzo emocjonalna i dramatyczna. "Drugie samobójstwo Magdaleny" Ahsana Ridha Hassana miało pokazywać oblicze bohaterki w nowej odsłonie, w tym przypadku jednak, jakoś nie do końca poczułam klimat, choć może wynikało to z faktu, że trudno dorównać fabularnie opowiadaniu Wiśniewskiego i każda na niego odpowiedź, wypada przy nim słabiej.
"Cykle zamknięte"/"Zła kobieta" A.J. Gabryela to kobieca perspektywa wydarzeń, opisanych w historii "Cykli...". W "Kulminacji" pani Izabela Sowa również pokazała, jak wygląda tęsknota kobiety za mężczyzną przebywającym na morzu, jednak opcja powyższa jest bardziej realistyczna, bardziej gorzka i przejmująca.
"Krew"/"Strzępy" Pawła Palińskiego to mój faworyt i najlepsze według mnie, opowiadanie w tym zbiorze. Podobnie zresztą było w przypadku wersji pani Wardy, która "Placem zabaw" odpowiedziała Autorowi w "Kulminacjach". Tyle jednak, że o ile Autorka poszła bardziej w kryminalną kontynuację, Paweł Paliński pokusił się o pokazanie sprawy z emocjonalnej strony. Poznajemy bliżej Joachima, syna bohaterki, oraz to, co mogło się wydarzyć "pomiędzy" początkiem, a zakończeniem "Krwi". Mocna historia, działająca na wyobraźnię.
"Menopauza"/"Zmarszczki wszechświata" – w tym przypadku, podobnie, jak w wersji kobiecej, poznamy dwie strony nieudanego, trwającego wiele lat, związku. I podobnie, jak wtedy, widzę celowość umieszczenia tych opowiadań na zakończenie zbioru, jednak ponownie nie wzbudzają one we mnie większych emocji.
Podsumowując wpis, opowiadania polskich pisarzy w "Eksplozjach" różnie przypadły mi do gustu. Odpowiedzi męskie na tle kobiecych wypadły bardzo podobnie, jednak uważam, że o wiele korzystniej byłoby, gdyby panowie mieli szansę zmierzenia się z nowymi historiami Janusza L. Wiśniewskiego, nie publikowanymi wcześniej w "Kulminacjach". Obie książki w komplecie stanowią bardzo fajny duet, ale wydaje mi się, że są one skierowane raczej do fanów prozy Autora, bo osoby, które po prostu miały chęć na opowiadania o miłości i zaopatrzyły się w te tytuły, mogą być rozczarowane.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz