Pages

czwartek, lutego 15, 2018

"The Perfect Game #1 Rozgrywka" J.Sterling


Wydawnictwo: SQN
Liczba stron:  304
Moja ocena : 4/6

Ależ fajnie przeczytać książkę, która jest taka lekka, łatwa i przyjemna! Czasami sięgnięcie po taką lekturę, jest jak najbardziej wskazane. Ja na przykład potrzebuję jej do zresetowania się po trudnym dniu w pracy, albo jako przerywnik w czasie innych, bardziej wymagających lektur.

"Rozgrywka" to powieść YA, należąca do cyklu "Perfect Game", będąca pełnym uniesień, wzniosłych wyznań, typowym romansem, obfitującym w upadki i wzloty w relacji młodych bohaterów. Jest to dość tendencyjna opowieść, taka bajka dla dwudziestolatek, w której to  szarą myszkę zdobywa najprzystojniejszy chłopak na kampusie (w tym wypadku jest to wschodząca gwiazda sportu). Fabuła jest więc dość oklepana, podobnie, jak rozwój wydarzeń, czyli od wielkiego uczucia, przez kryzys, aż do happy endu.

Mamy zatem Cass, dziewczynę nie wyróżniającą się niczym specjalnym, na tle innych studentów. Jej pasją jest fotografia, której oddaje się bez reszty, ma ona też nieco zagmatwane relacje z rodzicami. Cass zostaje wybranką serca Jacka Cartera, zdolnego baseballisty, nałogowego podrywacza i największego przystojniaka, nigdy nie umawiającego się dwa razy z tą samą dziewczyną. Przez to, że dziewczyna ma ostry język i początkowo opiera się umizgom Jacka, ten postanawia za wszelką cenę zdobyć jej uwagę. A kiedy w końcu ta już mu ulega, ich związek zaczyna przypominać coś naprawdę szczerego i prawdziwego. 

Jednak, jak to bywa w przypadku takich opowieści, para bohaterów zakochana w sobie bez pamięci, początkowo nie zauważa problemów, które mogą wpłynąć na ich związek. Jack dostaje propozycję gry w baseball w innym stanie, a ani on, ani jego dziewczyna, nie są gotowi na związek na odległość. Poza tym chłopaka ciągle otacza wianuszek fanek, co również inicjuje kłopoty. Cass musi zmierzyć się z trudnością bycia dziewczyną znanego sportowca i wejść w tą rolę z całym jej dobrodziejstwem. Czy uczucie Cass i Jacka będzie na tyle trwałe, żeby przetrwać wszelkie przeciwności losu?

"Rozgrywka" jest typowym romansem YA mającym na celu wzbudzić w czytelniczkach całą gamę emocji. Porównałabym tą historię to serii "After" (na szczęście o wiele krótszą i pozbawioną aż tak rozbudowanych scen erotycznych). Ale to nie jest, broń boże, zarzut z mojej strony. Opowieść ta, dla starszego czytelnika, jakim niewątpliwie jestem, jest miłą odmianą, nie wymagającą specjalnego zaangażowania emocjonalnego, ale za to sprawiającym wielką przyjemność. Zdaję sobie jednak sprawę, że historia może się bardzo podobać szerszemu gronu młodych czytelniczek, bowiem schemat bogaty/sławny/przystojny piosenkarz/sportowiec/prezes firmy, zwracający uwagę na szarą myszkę/zwyczajną dziewczynę, niczym nie wyróżniającą się z tłumu, zawsze działa. Jest to taki wariant, o którym każda skrycie marzy, bez względu na fakt, że przyszłoby się borykać z problemami, które przydarzają się głównym bohaterom.

Ja nie jestem wyjątkiem i też lubię takie czasem sięgnąć po taką historię, przypomnieć sobie emocje, jakie towarzyszą pierwszej, dwudziestoletniej miłości. Czy sięgnę po kontynuację tej powieści? Jeśli będę miała możliwość, to tak. Dlaczego bowiem nie dać się porwać młodzieńczemu entuzjazmowi i ponownie nie dać się wkręcić w miłosne rozterki bohaterów?

  Sardegna

6 komentarzy:

  1. Dla mnie resetujące są kryminały, choć chodzi za mną jakaś lekka obyczajówka. Nigdy się jednak nie potrafię zdecydować po jaką sięgnąć i w końcu i tak ląduję z kryminałem w rękach. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie odmóżdżają takie lekkie i nieskomplikowane historyjki, koniecznie z happy endem. Ale jak mam już za dużo cukru we krwi lubię sobie zapodać jakiś krwawy thriller,który znowu naprowadzi mnie na właściwe tory ;)

      Usuń
  2. Nie wiem dlaczego, ale czuję że kompletnie nie spodobałaby mi się ta historia. Taka mi podpowiada moja książkowa intuicja. :D
    Pozdrawiam!
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, takie historyjki nie do wszystkich przemawiają. Więc nie namawiam :)

      Usuń
  3. Fajnie, że Ci się podobała. Może sam sięgnąłbym po ten tytuł, ale chyba ostatnimi czasy książki oparte właśnie na tych schematach strasznie mnie irytują, więc zamiast się rozluźniać, doszukuję się błędów i kolejny raz kręcę nosem. ;) Skoro wypada nieźle, to może zapiszę sobie gdzieś ten tytuł, na razie chyba jednak odpuszczę sobie jej czytanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest lekko, łatwo i przyjemnie, oczywiście wszystko według utartego schematu. Całość wypada na pewno lepiej niż 'Dance, sing, love"

      Usuń