Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 408
Liczba stron: 408
Moja ocena : 4/6
Całkiem niedawno miałam okazję pisać o "Spisku scenarzystów", czyli pierwszym tomie serii trzech komedii kryminalnych Wojciecha Nerkowskiego, scenarzysty współodpowiedzialnego za takie produkcje jak "M jak miłość", "Singielka", czy " BrzydUla". Ostatnia część tej historii "Koniec scenarzystów", która, jak sam tytuł wskazuje, kończyć ma zagmatwaną intrygę rozgrywającą się w świecie filmowym, jeszcze nie ujrzała światła dziennego i nie wiem w sumie, kiedy ma zostać wydana, ale myślę, że w najbliższym czasie będę miała doskonałą okazję, żeby o to Autora zapytać. Bowiem już 1.09 pan Wojciech Nerkowski będzie gościł w Katowicach w księgarni Tak Czytam, na spotkaniu autorskim, na które przybędzie dzięki zaproszeniu Śląskich Blogerów Książkowych.
Akcja "Zdrady scenarzystów" toczy się praktycznie wśród tego samego towarzystwa, co "Spisek...". Filmowcy pracujący przy serialu "Stój, bo strzelam!", angażują się teraz w nową produkcję, dostają bowiem całkiem spory budżet na
zrealizowanie pełnometrażowego filmu. Kryminał o tytule "Spisek scenarzystów" przedstawiać ma historię wyjaśnienia sprawy samobójstwa Palomy, czyli dokładnie to, co działo się w tomie pierwszym tej serii. Głównymi bohaterami filmu mają być trzy najważniejsze osoby dramatu, rodzeństwo scenarzystów: Sylwia i Kuba Leśniewscy, oraz popularny aktor, Artur Grabski chłopak Sylwii. Po przeprowadzeniu castingów i wybraniu odpowiednich aktorów, najlepiej oddających charakter postaci, cała ekipa wyrusza na
Teneryfę, gdzie planowane jest wykonanie zdjęć do produkcji.
Problemy piętrzą się jednak praktycznie od początku pracy na planie. Kolejny raz bowiem, w dziwnych okolicznościach, giną osoby z obsady. Do tego, podejrzaną kwestią wydaje się być pochodzenie finansów, zdobytych na potrzeby produkcji filmu. Kłopoty wynikają także z rozterek miłosnych głównych bohaterów, które na gorącej Teneryfie znacznie się intensyfikują.
Sylwia musi zmagać się z wrednym uczuciem zazdrości o swojego przystojnego i
atrakcyjnego chłopaka, Kuba, jako zdeklarowany gej, ciągle szuka dla siebie idealnego partnera, no i jeszcze w tym
wszystkim jest oczywiście Paloma 2, czyli nowa producentka, która charakterem niewiele ustępuje swojej poprzedniczce. W tym chaosie, który z pozoru wydaje się być poważną pracą nad filmem, grasuje morderca. Jednak znalezienie go w takim galimatiasie nie będzie prostą sprawą.
Wracając do wrażeń ze "Zdrady...", czyli drugiego tomu przygód książkowych scenarzystów, kto śledzi mojego bloga już się pewnie domyślił, że ta lektura trochę mniej przypadła mi do gustu, skoro dałam jej notę 4./6, a nie 5/6, jak oceniłam "Spisek...". Moja niższa ocena wynika przede wszystkim z faktu, iż intryga "Zdrady..." wydaje mi się nieco słabsza, niż ta opisana w pierwszym tomie. Przez to, że rozgrywa się w podobnym gronie bohaterów, i w praktycznie identycznym stylu, historia nie ma w sobie tej "świeżości" i zaskoczenia. Mniej też jest tutaj humoru, który tak urzekł mnie przy pierwszym spotkaniu ze scenarzystami. Nie powiem, są momenty, które mnie bawiły, zabawne powiedzonka padające z ust głównych bohaterów i one na pewno tworzą klimat tej historii, jednak jest ich zdecydowanie mniej, niż w "Spisku...".
Patrząc jednak całościowo na tę powieść, nie mam jej wiele do zarzucenia. Podobnie, jak pisałam przy okazji tomu pierwszego, historia rozgrywająca się w świecie filmowców to temat Autorowi bardzo dobrze znany. Widać, że sceny napisane są z lekkością, naturalnością, przez co wszystko wypada bardzo naturalnie. Ogólnie jest to bardzo sympatyczna seria, której tomów nie polecam czytać odrębnie, bo jednak kontynuacja zawiera spoilery. Jeżeli będziecie mieli możliwość przeczytania całości, zróbcie to koniecznie w niedługim czasie po sobie. Mnogość postaci, zagmatwana intryga, pomieszanie rzeczywistości ze scenami filmowymi, może być skomplikowane, a w zawiłościach łatwo się pogubić, zwłaszcza czytelnikowi, który zapoznawał się z poszczególnymi tomami w sporych odstępach czasu.
Patrząc jednak całościowo na tę powieść, nie mam jej wiele do zarzucenia. Podobnie, jak pisałam przy okazji tomu pierwszego, historia rozgrywająca się w świecie filmowców to temat Autorowi bardzo dobrze znany. Widać, że sceny napisane są z lekkością, naturalnością, przez co wszystko wypada bardzo naturalnie. Ogólnie jest to bardzo sympatyczna seria, której tomów nie polecam czytać odrębnie, bo jednak kontynuacja zawiera spoilery. Jeżeli będziecie mieli możliwość przeczytania całości, zróbcie to koniecznie w niedługim czasie po sobie. Mnogość postaci, zagmatwana intryga, pomieszanie rzeczywistości ze scenami filmowymi, może być skomplikowane, a w zawiłościach łatwo się pogubić, zwłaszcza czytelnikowi, który zapoznawał się z poszczególnymi tomami w sporych odstępach czasu.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz