Pages

poniedziałek, sierpnia 27, 2018

"Do zakochania jeden rok" Joanna Szarańska

 
 Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 328
Moja ocena : 5/6

Książka, którą chciałabym Wam dzisiaj zaproponować, jest drugą częścią przygód niesamowicie fajnej, charyzmatycznej, mocno zakręconej i chyba trochę pechowej, Zojki, bohaterki zabawnej serii "Kronik pechowych wypadków" Joanny Szarańskiej. Całkiem niedawno miałam przyjemność czytać tom pierwszy, czyli "Kłopoty mnie kochają", wiem też, że w przygotowaniu jest również część trzecia, o wdzięcznym tytule "Coś tu nie gra". Jest świetna wiadomość dla czytelników, bowiem kiedy raz człowiek wciągnie się w perypetie Zojki, nie będzie mógł się doczekać kolejnych jej przygód. 

Powiem Wam, że Joanna Szarańska w ogóle jest mega sympatyczną osobą, bardzo ciepłą, uśmiechniętą, mającą super kontakt ze swoimi czytelnikami i to nie tylko w sieci, ale przede wszystkim w realu. Miałam okazję pierwszy raz spotkać się na żywo z Autorką na ubiegłorocznych Targi Książki w Krakowie, które tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że Joanna jest bardzo pozytywną i kreatywną osobą, a humor z jej książek nie bierze się znikąd!

Wracając jednak do powyższej książki, Zojka ponownie wpada w niezłe tarapaty, a wszystko za sprawą tego, że jako początkująca dziennikarka, która miała już epizod z pracą w gazecie, ciągle szuka jakiegoś newsa, który mógłby pomóc jej w karierze. Oczywiście na początku nie jest nawet świadoma tego, w jaką aferę się wplątała, i że główną rolę będzie w niej odgrywała jej ... babunia, czyli żywotna i charakterna staruszka, Zofia Łyczakowa.

A wszystko za sprawą nowego miejsca, które pojawia się na mapie Wadowic. W miasteczku powstaje bowiem biuro matrymonialne o wdzięcznej nazwie "Do zakochania jeden rok", które zaczyna oferować swoje usługi okolicznym mieszkańcom. Zojce początkowo podoba się idea biura i z ciekawością podchodzi do jego działalności, wszystko zmienia się jednak w momencie, kiedy miejscem tym zaczyna interesować się babunia. Z niewiadomych przyczyn, chociaż najbardziej prawdopodobne wydaje się być poszukiwanie drugiej połówki, tylko nie do końca wiadomo, czy dla siebie samej, czy dla Zojki, babunię nadmiernie ciekawi owa instytucja. 

Sprawa przybiera jednak skomplikowany obrót, kiedy babunia Łyczakowa nagle znika bez śladu, a Zojka z przerażeniem odkrywa, że jej zniknięcie może ściśle wiązać się z działalnością biura oraz kradzieżami oszczędności, wśród starszych mieszkańców Wadowic, o których słyszała ostatnio w redakcji.

Dziewczyna w poszukiwaniu babuni szuka pomocy u swojego dawnego znajomego, Marcina Kordeckiego, redaktora naczelnego lokalnej gazety, a także sympatycznego, choć nieco gapowatego policjanta Chochołka, czyhającego tylko na wielką sensację, którą będzie mógł śledzić. Jak się nożna domyślić, prywatne śledztwo, które zaczyna prowadzić Zojka pełne będzie humoru i nagłych zwrotów akcji, bohaterka przechodzi bowiem samą, jeśli chodzi o teorie spiskowe. Do tego, pech ciągle depcze jej po piętach, dlatego też zwyczajne przejście przez ulicę może spowodować niezłą katastrofę, zwłaszcza jeżeli w pobliżu znajdzie się redaktor naczelny.

Jakie są moje wrażenia z lektury? Oczywiście bardzo pozytywne! Przeczytałam tą historię w dosłownie dwa wieczory i świetnie się bawiłam. Sprawa zaginięcia babuni nie jest może jakaś spektakularna, podobnie, jak wątek biura matrymonialnego, wydaje mi się, że motyw odciętej ręki z tomu pierwszego bardziej przykuł moją uwagę, jednak w tej historii nie to jest najważniejsze.

"Do zakochania jeden rok" to przede wszystkim rozmowy Zojki z babunią, postacią niemalże kultową, jej nieco specyficzni krewni, którzy mają swoje za uszami, policjant Chochołek, oraz relacja dziewczyny z redaktorem naczelnym, nie wiadomo, czy bardziej przyjacielska, czy wroga. Zapewniam, będzie zabawnie, energetycznie i dynamicznie, jak to w powieściach Joanny Szarańskiej bywa.

Jeśli macie ochotę na sympatyczną lekturę, zachęcam do przeczytania tej historii. Mimo iż jest to tom drugi, nie trzeba koniecznie znać części pierwszej i można poznać ją niezależnie. "Do zakochania jeden rok" dostarczy Wam niezłej zabawy i umili niejeden wieczór kończących się już wakacji. Polecam!

Sardegna

4 komentarze:

  1. Nie wiem jak to się stało, ale nie znam twórczości tej autorki, a miewam ochotę na takie właśnie książki, muszę nadrobić.
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając Twoje możlwości, machniesz wszystkie powieści Joanny w parę dni! Doskonale się je czyta, poprawiają humor, a najbardziej polecam świąteczne "Cztery płatki śniegu" - uśmiejesz się i wzruszysz

      Usuń
  2. Uwielbiam poczucie humoru tej autorki.:) Właśnie czytam ten tom. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny, no nie? Ja muszę jeszcze nadrobić serię "Kalina w malinach", bo przeczytałam tylko tom 1, a są już 3

      Usuń