Pages

sobota, września 08, 2018

"Baśnik" Beata Majewska


Wydawnictwo: Publicat
Liczba stron: 344
Moja ocena : 5/6

Pani Beata Głąb, pisząca kobiece powieści obyczajowe pod pseudonimem Beaty Majewskiej, oraz historie YA, a także erotyki, jako Augusta Docher, cieszy się wśród polskich czytelniczek sporą sympatią. Książki jej autorstwa są popularne i naprawdę chętnie czytane przez kobiety w różnym wieku, oczekujące od lektury wielu emocji i miłego spędzenia wolnego czasu.

Jeśli chodzi o mnie, to do tej pory przeczytałam tylko dwie powieści autorki "Najlepszy powód, by żyć" oraz "Cała ja", obie przeznaczone dla grupy YA, do której ja raczej nie należę, ale to mi absolutnie nie przeszkadzało dobrze je ocenić.

Nie miałam natomiast okazji czytać żadnej powieści Autorki, napisanej pod pseudonimem Beaty Majewskiej. Te, w odróżnieniu od zadziornych historii Augusty Docher, są pozytywnymi obyczajówkami, pełnymi ciepłych, dobrych emocji, oczywiście z obowiązkowym wątkiem miłosnym. I w jedną z takich opowieści, miałam okazję niedawno się wgryźć. "Baśnik" jest moją 3 z 11 lektur wakacyjnych, książką, którą przeczytałam w jeden urlopowy dzień i spędziłam w jej towarzystwie naprawdę miłe chwile. Co istotne, "Baśnik" jest powieścią odrębną, nie należy do serii "Konkurs na żonę", składającej się z trzech tomów, można czytać go więc niezależnie, nie znając praktycznie żadnej innej książki Autorki. Myślę też, że jest to historia idealna na rozpoczęcie przygody z twórczością pani Beaty. 

"Baśnik" opisuje perypetie trzydziestoparoletniej Barbary, która uważa, że najlepsze lata swojego życia ma już za sobą. Kobieta bardzo wcześnie wyszła za mąż, jej syn jest już dorosłym, dwudziestoletnim mężczyzną, a córka właśnie zbliża się do matury. Basia czuje, że życie nie przyniesie jej już żadnych zmian, dorosłe dzieci praktycznie jej już nie potrzebują, mąż Jerzy nie poświęca jej zbyt wiele uwagi, w odróżnieniu do kolejnych kochanek, które pojawiają się w jego otoczeniu. Ostatecznie jeden z romansów Jerzego kończy się rozwodem i ślubem z nową ukochaną, co już ostatecznie załamuje bohaterkę powieści i niszczy jej samoocenę.

Na "osłodę" rozstania, były mąż przepisuje Basi jeden ze swoich klubów fitness. Jako że kobieta próbuje zająć czymś myśli i odbudować swoje leżące w gruzach życie, stara się z różnym skutkiem, zaangażować się w działalność klubu. Wymieniając ekipę pracowników poznaje Marcina, młodego trenera i fizjoterapeutę, a relacja pomiędzy tymi dwojga z przyjacielskiej, przeradza się w coś głębszego, Barbara pełna jest jednak obaw, bowiem związek z młodszym mężczyzną to nie jest to, co planowała i czego oczekiwała od życia. Boi się reakcji otoczenia, a zwłaszcza swoich dorosłych dzieci, ma też zaniżoną samoocenę i problemy z akceptacją własnego ciała, jednakże jej uczucie do Marcina jest bardzo silne, dlatego Basia powoli zaczyna wkręcać się w nowy związek i akceptować zmiany zachodzące w jej otoczeniu.

Życie jest jednak nieprzewidywalne, a pewne zobowiązania, jakich podjęła się Barbara lata temu, są bardzo wiążące. W pewnych sytuacjach nie da się odciąć od przeszłości i pogodzić jej z teraźniejszością, kobieta będzie więc musiała wybrać pomiędzy dwoma ważnymi dla niej wartościami. Czy bohaterka skieruje się w stronę swojego nowego "ja", czyli kobiety spełnionej, zwracającej uwagi na własne potrzeby i pragnienia, czy zwycięży w niej poczucie obowiązku? A może da się to jakoś ze sobą pogodzić? 

Jaką bohaterką jest Barbara? Na początku jest to postać trochę infantylna, bezbarwna i bez własnego zdania, zakładam jednak, że taki był zamysł Autorki: pokazać kobietę rozchwianą, niepewną siebie i słabą, która pod wpływem uczucia do odpowiedniego mężczyzny zmienia swoje zachowanie. Nie przepadam za takimi kobietami, które swoją wartość upatrują tylko w mężczyznach (i to zarówno w książkach, jak i w życiu realnym), jednak na historię Basi potrafiłam spojrzeć trochę z przymrużeniem oka i z dystansu, śledząc z boku jej poczynania. Mimo że Barbara jest prawie moją rówieśniczką, nie mogłam jakoś wczuć się w jej psychikę. Zupełnie nie pasowało mi jej zachowanie (w końcu jako dorosłej kobiety), jeśli chodzi o relacje z córką, a także podejście do związku z Marcinem (choć tutaj to tylko moje osobiste zdanie, bo jestem w stanie uwierzyć w przyjęcie takiej, a nie innej postawy kobiety, angażującej się w nową relację).

 "Baśnik" jest bardzo sympatyczną historią obyczajową, która porusza dość wiele kwestii ważnych dla współczesnych kobiet. Poza tym czyta się ją szybko, kierując się wielką ciekawością, jak Autorka pokieruje losami głównej bohaterki. Historia Basi pokazuje, że miłość i prawdziwe uczucie nie zważa na metrykę, nigdy też nie jest za późno na to, żeby zawalczyć o swoje szczęście. Czasami warto zaryzykować, bo efekty pozornie nieprzemyślanej decyzji mogą być o wiele bardziej korzystne, niż negatywne skutki rodzące się w głowie, blokujące często chęć do zmiany. 
Książka ta porusza ważny temat dla pewnego grona kobiet i dla tej grupy może mieć ona szczególne znaczenie. Mam na myśli tutaj osoby, które znalazły się na swoim rozdrożu życiowymi i myślą, że nic się im już w życiu nie przytrafi. Los na szczęście jest nieprzewidywalny i nigdy nie wiemy, jakie niespodzianki dla nas szykuje, trzeba więc patrzeć w przyszłość z nadzieją. Dla mnie osobiście "Baśnik" okazał się miłą, niezobowiązującą lekturą wakacyjną i jako taką Wam ją polecam.
Sardegna

2 komentarze:

  1. Recenzja mnie zaintrygowała, będę szukać tej książki, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) mam nadzieję że książka Ci się spodoba

      Usuń