Pages

czwartek, marca 28, 2019

"Hipotermia", "Ciemna rzeka" Arnaldur Indriðason


Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
audiobook: czas trwania 8 godzin 24 minuty
Moja ocena : 5/6
lektor: Andrzej Ferenc

Wiecie, że często zdarza mi się czytać poszczególne tomy serii nie po kolei. Tak już mam. Albo nie zwrócę na to dostatecznej uwagi, albo uświadomię sobie w trakcie lektury, że czegoś mi brakuje, albo po prostu nie mam dostępu do części poprzednich, więc czytam/słucham, jak leci. Nie inaczej było w przypadku islandzkiej serii kryminalnej Arnaldura Indriðasona, choć teoretycznie wiem o niej już całkiem dużo ( "W bagnie", "Grobowa cisza", "Głos", "Jezioro", "Zimny wiatr", "Hipotermia", "Ciemna rzeka" i "Czarne powietrze"). Podlinkowane części czytałam oczywiście na zupełny chybił trafił, ale na szczęście, nawet robiąc to w tak pokręcony sposób, można ogarnąć część obyczajową, związaną z życiem osobistym głównego bohatera, komisarza Erlendura.

Zanim przejdę do konkretów, muszę tylko nadmienić, iż "Hipotermia" bardzo mi się podobała i umieściłabym ją chyba w swoim prywatnym rankingu na równi z "Grobową ciszą", jak dotąd najlepiej ocenioną.

Erlendur, tym razem, prowadzi jednocześnie dwa śledztwa, oba nieformalne i oba niewygodne dla islandzkiej policji. Pierwsze, współczesne polega na zbadaniu okoliczności samobójstwa pewnej kobiety, która powiesiła się w swoim domku letniskowym. Maria cierpiała na depresję, miała wyraźnie zaburzony kontakt z bliskimi, bardzo tęskniła za zmarłą matką i źle się czuła po jej śmierci. Do tego na jaw wychodzą pewne fakty świadczące o tym, iż kobieta interesowała się zjawiskami nadprzyrodzonymi i szukała kontaktu ze zmarłymi rodzicami. Nikogo więc nie dziwi, że nie wytrzymała psychicznie i postanowiła zakończyć swoje życie. Sprawa zostaje zamknięta, ale Erlendurowi nie daje spokoju pewna rozmowa z przyjaciółką zmarłej, która twierdzi, że Maria na pewno nie popełniła samobójstwa.

Komisarz  zaczyna prowadzić swoje prywatne śledztwo, nie ma bowiem innej opcji, kiedy sprawa oficjalnie została zakończona. Bada przeszłość Marii, jej rodziny, dochodząc do bardzo ciekawych wniosków i spraw, które już dawno temu zostały zamiecione pod dywan. Tajemnicza śmierć ojca, przeszłość męża, to wszystko wydaje się mocno niepokojące, a nawet dziwne, mogące mieć związek ze śmiercią denatki.

Druga sprawa, której podjął się Erlendur, dotyczy odnalezienia zaginionego przed trzydziestoma laty chłopaka, maturzysty, który pewnego dnia po prostu wyszedł z domu i nie wrócił. Ojciec, niepogodzony z jego zniknięciem, ciągle szuka o nim jakiegokolwiek śladu, nie wierząc w samobójstwo, ani ucieczkę z domu. Prowadząc z komisarzem przez te wszystkie lata, cotygodniowe rozmowy, szczerze się z nim zaprzyjaźnia, a jako że staruszek nie ma już przed sobą wiele życia, Erlendur postanawia za wszelką cenę mu pomóc. 

O zaginięciu sprzed tak wielu lat, bardzo trudno jest coś konkretnego powiedzieć. Większość świadków wydarzeń już dawno nie żyje, albo w ogóle nie pamięta szczegółów. Przy okazji, badając sytuację, komisarz natrafia na jeszcze jedno zaginięcie, które miało miejsce w podobnym czasie. Pytania się mnożą, pojawia się wspólny mianownik, wprawdzie bardzo niewielki, ale jednak daje małe światełko w tunelu i ostatecznie pomaga rozwiązać tajemnice sprzed lat. 

"Hipotermia" kończy się rozwiązaniem obu zagadek, i tej z przeszłości, i tej aktualnej. Oprócz tego jednak, przynosi wielką zmianę w sferze prywatnej głównego bohatera. Nie będzie chyba zbyt wielkim spojlerem, jeśli wspomnę, iż w tym tomie komisarz Erlendur znika z fabuły (nie zdradzę jak) i nie pojawia się ponownie w części kolejnej.


Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
audiobook: czas trwania 9 godzin 13 minut
Moja ocena : 5/6
lektor: Andrzej Ferenc


Dzięki temu, zupełnie nowe znaczenie nabiera "Ciemna rzeka", czyli kolejny tom kryminalnej serii, który czytany nie po kolei może budzić zdziwienie, dlaczego historia toczy się z perspektywy policjantki Elinborg, a nie, tak jak zwykle, z punktu widzenia Erlendura. Dzięki temu czytelnik może poznać bliżej bohaterów, którzy do tej pory byli raczej drugoplanowi, bądź stanowili tło dla poczynań komisarza. Fajnie poczytać o tym, jak ekipa policjantów z Reikjaviku mocno zaniepokojona zniknięciem swojego przełożonego przejmuje dowodzenie w sprawie, która wstrząsa opinią publiczną islandzkiej stolicy. 
 
W mieszkaniu zostaje znalezione ciało młodego mężczyzny, który wcześniej, od dłuższego czasu, prawdopodobnie za pomocą tabletek gwałtu wabił, unieruchamiał i gwałcił młode kobiety. Ślady na jego ciele i w organizmie mogą świadczyć o tym, że ktoś przejrzał jego działania i zemścił się w najbardziej okrutny sposób. Podejrzenia padają na którąś z potencjalnych ofiar, jednakże trudno określić, kto może nią być, żadna z poszkodowanych nie zgłosiła bowiem oficjalnego zażalenia.

Elinborg bada okolicę przestępstwa, natrafiając na ślad pewnej kobiety, ta jednak uważana przez miejscowych za niespełna rozumu, nie traktowana jest poważnie. Na miejscu zbrodni znaleziony zostaje też szal należący prawdopodobnie do jednej z ofiar gwałciciela. Jednak poza specyficznym zapachem nie dostarcza policji żadnych śladów. Policjanci, nie dość że mają do dyspozycji tylko kilka niepewnych informacji, są bez wsparcia Erlendura, a prawdę odkryć trzeba.

W tej części bardzo wiele uwagi poświęcono Elinborg Możemy dokładnie poznać jej wspomnienia, relacje z domownikami, przemyślenia na temat przestępstw związanych z przemocą w stosunku do kobiet. Czytelnik ma szansę przyjrzeć się jej bliżej, jako że w poprzednich tomach była tylko postacią drugoplanową, działającą w tle Erlendura. Tutaj gra pierwsze skrzypce.  

Może właśnie przez to, że to nie komisarz prowadzi sprawę, a Elinborg, a może przez tą rozbudowaną część obyczajową, ten tom podobał mi się nieco mniej, od poprzednich. Chyba przyzwyczaiłam się do postaci gburowatego Erlendura i teraz, kiedy go nie ma, wyraźnie mi go brakuje. Niemniej jednak uważam, że "Ciemna rzeka" jest dobrym uzupełnieniem "Hipotermii" i koniecznym elementem układanki zwanej "serią Arnaldura Indriðasona".

Przede mną jeszcze "W bagnie", "Zimny wiatr" oraz "Czarne powietrze", czyli kolejno tom pierwszy, piąty i ósmy. Nie wiem, czy dane mi będzie kiedykolwiek przeczytać jakąś serię tak, jak należy. Na razie musi mi wystarczyć to, co mam.

Sardegna

4 komentarze:

  1. Serii nie znam, ale bardzo chętnie poznam! W kryminałach zakochałam się dopiero rok temu, nie mam pojęcia dlaczego wcześniej nie sięgałam po ten gatunek literacki ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię Sylwio w Książkach Sardegny, mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej :) a co do kryminałów, skoro dopiero zaczynasz z nimi przygodę, czeka Cię jeszcze wiele interesujących lektur! Aż Ci zazdroszczę, że tyle jeszcze przed Tobą!

      Usuń