Pages

środa, kwietnia 17, 2019

"Pierwsza miłość" antologia

  
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron:  378
Moja ocena : 5/6

Po lekturze antologii "Zakochane Trójmiasto" chciałam podtrzymać jeszcze czytelniczy klimat walentynek, stąd też od razu skierowałam się ku kolejnemu zbiorowi opowiadań o tytule "Pierwsza miłość", tym razem wydanego przez Czwartą Stronę. Ta antologia również miała premierę w okolicy 14 lutego, idealnie wpasowując się w atmosferę święta zakochanych. Motywem spadającym wszystkie historie w zbiorze jest pierwsza miłość, przez jednych całe życie idealizowana, przez innych wspominana z rozrzewnieniem i łezką w oku, jeszcze przez innych uważana za to pierwsze, jedyne, prawdziwe uczucie, które już nigdy się w życiu nie powtórzy. 

Antologia zawiera 11 opowiadań stworzonych przez polskie Autorki (i jednego Autora) w większości współpracujących już wcześniej z wydawnictwem Czwarta Strona lub innymi zaprzyjaźnionymi wydawnictwami, stąd też ich twórczość znam. Mogę też obiektywnie ocenić, jak powyższe opowiadania wypadają na tle innych powieści Autorów, które już czytałam.

W zbiorze znajdziemy historie stworzone przez panie: Gabrielę Gargaś, Katarzynę Berenikę Miszczuk, Agnieszkę Krawczyk, Agatę Przybyłek, Agnieszkę Lingas - Łoniewską, Natalię Sońską, Karolinę Wilczyńską, Agnieszkę Lis, Nataszę Sochę, Joannę Szarańską, Lidię Liszewską oraz pana Roberta Kornackiego. Z tej listy Autorów nie znam jedynie powieści duetu pisarskiego Lidii Liszewskiej i Roberta Kornackiego ("Napisz do mnie"), jeśli chodzi natomiast o pozostałe osoby, znam i lubię ich twórczość.

"Pierwszą miłość" otwiera historia Gabrieli Gargaś, opisująca perypetie Anety, wieloletniej mężatki, która porzuca swojego "starego" i "nudnego" męża, na rzecz młodego kochanka. W poszukiwaniu wzniosłych uczuć, emocji i chęci zmian, rezygnuje ze wszystkiego, co znane i stałe. Opowiadanie to słodko-gorzka historia, jak dla mnie może za bardzo moralizująca, ale nie można jej odebrać, że świetnie pokazuje, jak można zagubić się w życiu, idealizując nieistniejące uczucie.

Drugie opowiadanie to "Randka z duchem" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Jest to chyba najbardziej lekka i przyjemna historia w tym zbiorze, opisująca pewną wycieczkę integracyjną pracowników korporacji, która kończy się tytułową randką z duchem. Nie zdradzę, kto owym duchem jest, mogę jednak dodać, że w tej historii główną rolę będzie grał tajemniczy dworek, pewna aplikacja randkowa i dwie szalone koleżanki. Bardzo przyjemne opowiadanie, choć może nie należy do mojej top trójki, to jednak jest bardzo sympatyczne i mocno w stylu Autorki.

Kolejna historia należy do Agnieszki Krawczyk. Jej opowieść zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, może za sprawą tego, iż w większości rozgrywa się na moich ukochanych Mazurach, a może po prostu dzięki przesłaniu, jakie niesie. Ta historia idealnie pokazuje, jak człowiek, zamiast skupić się teraźniejszości i żyć pełnią życia, może zatracić się we wspomnieniach, idealizowaniu swojej przeszłości i rozpamiętywaniu zaprzepaszczonych szans. Cztery przyjaciółki w rozmowie wspominają swoją pierwszą miłość, każda ma z nią związane jakieś wspomnienia, jednak tylko jedna z nich czuje największe rozżalenie w stosunku do swojej utraconej miłości. Joanna postanawia odnaleźć swojego dawnego ukochanego i zrobić wszystko, żeby wykorzystać ponownie swą szansę na szczęście. Czy zgubiony przed laty numer telefonu mógł w jakiś sposób zmienić jej aktualne życie?

"Pierwsza randka", czyli opowiadanie Agaty Przybyłek to wzruszająca historia starszego pana, który u kresu swoich dni opowiada pewnej młodej dziewczynie, historię swojej pierwszej i jedynej miłości. Uczucia, jakie mogło połączyć  tylko dwójkę nastolatków, którym przyszło żyć w okresie przedwojennym. Fajna opowieść, jak dla mnie mogłaby być jednak troszkę bardziej rozbudowana. Zwłaszcza wspomnienia staruszka zostały przedstawione mocno skrótowo. Chętnie poczytałabym coś więcej na jego temat.

Kolejna opowieść "Algorytm miłości" należy do Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Jest to historia o dość skomplikowanej relacji dojrzałej kobiety, uwiązanej w trudnym małżeństwie, ze znacznie młodszym chłopakiem. Do tego wszystko dochodzi jeszcze tajemnica rodzinna, pewna śmierć i mały chłopiec. Fajna historia, mocno w stylu Autorki, aż żałuję, że taka krótka, bo z chęcią zostałabym na w niej na dłużej. 

Opowiadanie Natalii Sońskiej "Pocztówka znad morza" to także wspomnienie pierwszej miłości, ale tym razem pozbawione gorzkich wspomnień, za to pełne dobrych emocji i wdzięczności za przeżyte chwile. Ania, która aktualnie jest szczęśliwą mężatką, znajduje w pudle z zapomnianymi rzeczami, pocztówkę, która przypomina jej pierwszą, młodzieńczą, wakacyjną miłość. Wspomina tamte pamiętne lato spędzone nad morzem i wszystkie miłe chwile, jakich dane było jej doświadczyć. Sympatyczna historia, może trochę wyidealizowana, ale za to bardzo przyjemna.

Kolejne opowiadanie jest trochę nietypowe. "Śledztwo w sprawie miłości" Karoliny Wilczyńskiej to historia dziennikarki Niki, bardzo twardo stąpającej po ziemi i negatywnie nastawionej do spraw uczuciowych kobiety. Nika wyrusza w Polskę szukając inspiracji do napisania artykułu na temat prawdziwej miłości, trafia na kobietę, która od lat czeka uparcie na swego ukochanego i choć początkowo nastawiona sceptycznie, po wysłuchaniu niesamowitej, oderwanej od rzeczywistości, historii, zmienia zdanie na temat miłości. Opowiadanie z ciekawym konceptem, chyba najbardziej oderwane od rzeczywistości w tym zbiorze.

"List", czyli opowiadanie Agnieszki Lis to zdecydowanie mój faworyt w tym zbiorze. Historia napisana w formie listu matki do córki, w którym seniorka opowiada o swojej młodości i pierwszej prawdziwej miłości, której to owocem jest jej córka. Na światło dzienne wychodzi tajemnica, która nigdy nie została poruszana w rodzinnych rozmowach. Opowieść staruszki pełna jest żalu, ciężkich wspomnień, bólu i strachu, kiedy wyjaśnia, co zdarzyło się przed laty, kiedy przyszło jej samotnie wychowywać córkę. Dla mnie ta historia mogłaby być podstawą świetnej powieści z rozbudowanym tłem obyczajowo - społecznym. Bardzo wzruszająca, pokazująca, jak silnym uczuciem jest miłość matki do dziecka, i jak silnym może być człowiek, w momencie kiedy traci wszystko.

Dziewiąte opowiadanie to "Jaskółki" Nataszy Sochy. Historia Fryderyka, który przez po śmierci swej ukochanej żony Natalii, długo nie może dojść do siebie. Aby przetrwać, postanawia szukać śladów swej ukochanej w innych ludziach. Dopiero pewne spotkanie zmienia w nim postrzeganie rzeczywistości i powoduje, że mężczyzna postanawia pójść krok naprzód i odciąć się od swojej żałoby. Fajna, nietypowa historia, na pewno wyróżniająca się na tle pozostałych.

"Tamtej grudniowej nocy" to historia napisana przez Joannę Szarańską. Bardzo fajna opowieść, skupiająca się nie tyle na miłości partnerskiej, co na relacji między matką a dzieckiem. Do tego jest to wzruszająca opowieść w klimacie świątecznym, sądzę więc, że idealnie nadawała by się na  podstawę czegoś większego, zresztą Joanna Szarańska pokazała już swoim czytelnikom, że powieści świąteczne wychodzą jej idealnie. Pewne bezdzietne małżeństwo przyjmuje pod swój dach ciężarną kobietę, która skrywa swoją mroczna tajemnicę. Przed kim ucieka i co jej grozi?

Ostatnie opowiadanie "Tramwaj zwany pożądaniem" należy do duetu pisarskiego: Lidii Liszewskiej i Roberta Kornackiego. Nie miałam jeszcze okazji sprawdzić, jak wypadła ich wspólna powieść, choć wiele dobrego o niej słyszałam. Opowiadanie wypadło natomiast całkiem fajnie, mówi o takim pierwszym, nieśmiałym uczuciu, zauroczeniu, rodzącym się dopiero w sercach bohaterów. Dramatyczny finał pokazuje jednak, jak ulotne jest życie, i nie warto tracić czasu na zbytnie zastanawianie się, co by było gdyby. Warto iść za ciosem i kierować się sercem. 

Zmierzając już do końca tego przydługiego wpisu, uważam, że cała antologia (jak to zresztą pisałam już na FB) jest dość równa, opowiadania są naprawdę na fajnym poziomie, a w całym zbiorze nie ma ani jednej historii, która by mi się nie spodobała. Jeśli jednak miałabym któreś z opowiadań wyróżnić i ustawić na podium, to bezsprzecznie byłby to "List" Agnieszki Lis, natomiast tuż za nim ustawiłabym "Tamtej grudniowej nocy" Joanny Szarańskiej oraz "Każdy ma swoją ścieżkę" Agnieszki Krawczyk. Fajnie, że opowiadania przedstawiają różne spojrzenie na pierwszą miłość, do mnie chyba jednak najbardziej przemówiły te, związane z nieśmiertelnym uczuciem matki do dziecka. Jak najbardziej polecam "Pierwszą miłość" zwłaszcza czytelnikom, którzy lubią krótkie formy i mają ochotę na przyjemną lekturę.


Sardegna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz