Pages

sobota, czerwca 08, 2019

"Saga o Ludziach Lodu" Margit Sandemo część 1: tomy 1-5

Właściwie to nie wiem, jak to się stało, że zaczęłam piąty raz w życiu czytać Sagę o Ludziach Lodu.  Jakbym nie miała co aktualnie czytać i stos leżący obok łóżka nie chwiał się chybotliwie. W środku majówki przyszła mi nagle myśl, aby porzucić porozpoczynane książki i ponownie zabrać się za 47 tomową serię o perypetiach potomków Tengela Złego. Być może wpłynął na mnie fakt, iż skończyłam właśnie czytać "Odmieńca" Phillipy Gregory, którego akcja rozgrywa się w mrocznym, średniowiecznym klasztorze i ma związek z Inkwizycją oraz polowaniem na czarownice i zachciało mi się pobyć jeszcze w tym mrocznym, nieco surowym klimacie. W każdym razie odgruzowałam serię z trzeciego rzędu mojego przepastnego regału i zabrałam się do roboty.

Kto czytał SoLL ten wie, że początkowe tomy, jak mało które historie opowiadają o polowaniu na czarownice i czarowników, a potem jest już tylko lepiej! Stąd też skuszona wizją przypomnienia sobie losów ulubionej rodziny i na nowo wkręcenia się w magiczną atmosferę tej historii, zaczęłam ponownie czytać całość. Pisałam już nie raz, że swą przygodę z serią zaczęłam jeszcze w podstawówce, kiedy to w siódmej klasie namiętnie przynosiłam kolejne tomy z biblioteki miejskiej, czytałam po dwa na dzień i przeżywałam ogromne katusze, kiedy okazywało się, że zbiór biblioteczny kończył się na którymś z 30 tomów, a resztę książek muszę zdobyć w jakiś inny sposób. W ósmej klasie ponownie przeczytałam całość, podejmując decyzję, że kiedyś skompletuję sobie całość i nigdy nie będę musiała już szukać poszczególnych tomów po okolicznych bibliotekach. 

Zebrać cały komplet udało mi się jednak dopiero na studiach. Wtedy to przeczytałam SoLL trzeci raz, a po pięciu latach (czyli jakieś dziesięć lat temu) zrobiłam to ponownie.

Nie wiem, co ta saga ma w sobie, że jej czytanie mnie nie nudzi, powiem więcej, za każdym razem odnajduję w niej coś nowego, coś, co umknęło mi poprzednim razem, albo coś, o czym kompletnie zapomniałam. Historia potomków Tengela Złego jest bowiem tak rozbudowana, że nie da rady zapamiętać wszystkiego. Miło jest przypominać sobie poszczególne wątki, na nowo odkrywać tajemnicę rodu, kibicować ulubionym bohaterom i śledzić ich perypetie miłosne. To jest chyba jedyna seria, którą przeczytałam w całości tak wiele razy. 


Saga o Ludziach Lodu to istna mieszanka wybuchowa. Znajdziemy w niej wszystko, od romansu, obyczajówki, fantasy, do kryminału i powieści detektywistycznej. Wiadomo, nie jest to jakaś ambitna literatura, powiem więcej, spotkałam się z opinią, że czytanie SoLL jest obciachem, ale trudno. Ja uwielbiam. 

Tym wpisem chciałabym zapoczątkować kilka kolejnych notek, w których w paru słowach przybliżę poszczególne tomy. Postanowiłam zrobić to głównie dla siebie, aby pamiętać, o czym opowiadały, i o losy których bohaterów przedstawiały. Połączyłam je w kompletach po pięć tomów. Jeżeli wiec czytaliście kiedyś sagę, ale zapomnieliście, o czym ona dokładnie opowiada, albo macie na nią chęć, ale wolelibyście najpierw przyjrzeć się jej bliżej, ten post jest właśnie dla Was!


"Saga o Ludziach Lodu. Zauroczenie" tom 1
"Saga o Ludziach Lodu. Polowanie na czarownice" tom 2
"Saga o Ludziach Lodu. Otchłań" tom 3
"Saga o Ludziach Lodu. Tęsknota" tom 4 
"Saga o Ludziach Lodu. Grzech śmiertelny" tom 5
 
Początkowe tomy SoLL to chyba mój ulubiony fragment tej historii. XVI wiek, mroczne czasy inkwizycji, głodu i zarazy. W norweskim miasteczku grasuje czarna śmierć, a uboga wieśniaczka, szesnastoletnia Silje ratuje od pewnej śmierci dwójkę małych dzieci: trzyletnią dziewczynkę, nazwaną później Sol oraz noworodka porzuconego tuż po urodzeniu przez swoją matkę. Silje znajduje pomoc i schronienie u tajemniczego, groźnego człowieka, Tengela z rodu Ludzi Lodu. O rodzie tym krążą niepokojące plotki, jakoby jego członkowie mieli być potomkami samego Szatana. Prawda jest jednak o wiele bardziej skomplikowana. Przodek Ludzi Lodu, Tengel Zły, wyruszył kiedyś na bezkresne pustkowie i zaprzedał duszę Diabłu. W zamian za powodzenie, Tengel nałożył na swoich potomków przekleństwo, którego konsekwencją miało być to, iż jeden człowiek, urodzony w danym pokoleniu miał mieć wyjątkowe zdolności i służyć Złu.W rodzie tym rodziły się wiec naznaczone piętnem dzieci, mające niesamowite umiejętności, które w dorosłym wieku stawały się groźnymi czarownikami. Klątwa miała trwać do czasu, aż któryś z potomków odnajdzie miejsce, gdzie zły przodek zakopał magiczne naczynie, mogące przywołać samego Diabła. 

To właśnie w naznaczonym potomkiem Tengela Złego, który do tego nosi imię po swoim pradziadzie, zmęczonym jednak złym dziedzictwem, pragnie więc służyć dobru, zakochała się Silije. I tak zaczyna się historia Ludzi Lodu, zmierzająca do pokonania przekleństwa, które od stuleci nad nimi ciąży.

Tom pierwszy "Zauroczenie" opowiada właśnie o początkach związku protoplastów rody, Silije i Tengela Dobrego. Wraz z dziećmi, które uratowali od rychłej śmierci, Sol i Dagiem wędrują do Doliny Ludzi Lodu, aby ukryć się przed niebezpieczeństwem grożącym im, jako potomkom rodu czarowników. 

"Polowanie na czarownice" początkowo rozgrywa się również w Dolinie LL, gdzie w otoczeniu naznaczonych potomków Silije i Tengel budują swoją małą rodzinę. Na świecie pojawiła się ich córeczka Liv, a Silije ponownie spodziewa się dziecka. Mieszkańcom doliny zaczyna jednak grozić wielkie niebezpieczeństwo, bowiem o ich siedzibie dowiadują się ludzie, którzy chcą zlikwidować wszystkich "potomków Szatana". Rodzina Tengela, aby przeżyć, musi uciekać. Druga część książki opowiada o osadzeniu się LL w Lipowej Alei, a ma to związek z przychylną im baronową Charlottą Maiden. 

Tom trzeci "Otchłań" opowiada o losach dorosłej już Sol, która choć znaleziona kiedyś przypadkowo przez Silije, okazała się być siostrzenicą Tengela, córką jego siostry Sunvinny. Sol należy do mocno naznaczonych potomków, posiada niesamowite umiejętności, z których skwapliwie korzysta. Choć przekleństwo mocno ją dosięgło, pod wpływem kochającej rodziny, bardziej skłania się ku dobru, niż złu, chyba że ktoś skrzywdzi jej najbliższych. Nieustannie poszukuje też kontaktu z siłami nadprzyrodzonymi, co ostatecznie przyczynia się do jej zguby, bowiem jej wyjątkowe zdolności nie uchodzą uwadze władz, którzy oskarżają ją o czary. W tej części poznajemy też dorosłych Liv i Daga, których łączy prawdziwe uczucie, postanawiają się więc pobrać. 

Tom czwarty "Tęsknota" opowiada o kolejnym pokoleniu, dzieciach Liv i Daga, czyli Cecylii i Taraldzie. Wnuk Tengela jest dość niefrasobliwym młodym człowiekiem, stąd też, wbrew zakazom zakochuje się w Sunvinie, córce Sol. Jako że młodzi są zbyt blisko spokrewnieni, ich potomkowi wyjątkowo grozi złe dziedzictwo. Co też w ostateczności się dzieje. Sunvina rodzi syna, Kolgrima, umierając przy porodzie. Tarald znajduje pociechę w przyjaciółce z sąsiedztwa Irji, dziewczynie o wielkim sercu,  choć niskim pochodzeniu.

Tom piąty "Grzech śmiertelny" opowiada natomiast o Cecylii, która służąc na dworze w Danii, zakochuje się w margrabi Alexandrze Palladinie, sympatycznym, choć tajemniczym mężczyźnie. Okazuje się, że skrywa on wstydliwy sekret, który może skończyć się dotkliwą karą, a uchronić przed konsekwencjami może go jedynie Cecylia. W tym tomie poznajemy też bliżej Arego, syna Tengela i jego trzech synów: Tarjeia, Tronda i Brada. 

Oczywiście, moje przedstawienie poszczególnych tomów jest mocno skrócone. Każda bowiem część ma jakiś wątek główny, a jednocześnie rozbudowuje i dopowiada wiele wątków pobocznych. Aktualnie jestem na 15 tomie, stąd też w najbliższym czasie spodziewajcie się kolejnych wpisów na temat SoLL.

Sardegna

13 komentarzy:

  1. Bardzo lubię tą sagę:)))i nie przeszkadzają mi opinie "znawców",ze nie wypada czytać "takich" książek:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś, kto mi powie, że nie wypada, nie ma już czego u mnie szukać. Snobów unikam, jak zarazy. :-)

      Usuń
    2. I to jest bardzo fajne podejście. Ja też staram się nie przejmować opinią "znawców", i to nie tylko w sprawie książek, ale też wszystkiego innego :)

      Usuń
  2. Jest cudowna! Mam swoją! Mam też o Królestwie światła (niekompletną) i o Czarnoksiężniku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam całość, choć Czarnoksiężnik i Światło nie są mi już tak bliskie, jak SoLL. Margit Sandemo miała wyjątkowy dar opowiadania. Żeby zaciekawić czytelnika przez 47 tomów to naprawdę trzeba mieć umiejętności!

      Usuń
  3. Przebrnęłam przez całą serię (i piszę tu nie tylko o Ludziach Lodu, ale i o Czarnoksiężniku i Królestwie Światła bo dla mnie to jeden cykl), choć w pewnym momencie zaczęłam mieć wrażenie, że wszystkie te książki pisane są na jedno kopyto. Gdyby w pewnym momencie nie pojawił się w serii Lucyfer (później Czarnoksiężnik) i trochę ożywił akcję, to pewnie bym wszystko to wyrzuciła. A tak... Mimo całej mojej sympatii do fantasy (bo tak postrzegałam tą serię - romansidło fantasy) to zniechęciłam się do czytania jakichkolwiek serii tego typu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, wszystkie trzy historie są napisane w podobnym stylu, mi to akurat nie przeszkadza, ale rozumiem Twoje uwagi. Kiedyś byłam w stanie pochłonąć po dwa tomy dziennie, dzisiaj sobie dawkuję, stąd też nie czuję jakiegoś przesytu. A co do serii, próbowałam jeszcze kiedyś czytać Ranję, ale jakoś utknęłam na pierwszym tomie. Widocznie do mnie przemawia tylko SoLL

      Usuń
  4. Sagę o LL przeczytałam trzykrotnie, a potem zrobiłam coś głupiego- oddałam całość koleżance. Dlaczego? Z braku miejsca na kolejne książki. Żałuję tego, ale cóż...kto daje i odbiera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem sytuację z brakiem miejsca, sama się z tym borykam. Trochę szkoda, że nie masz już dostępu do całej serii, bo ochota na przeczytanie SoLL wraca, jak bumerang :) zachęcam do podpisania się pod postem, to znacznie ułatwia kontakt :) no i zapraszam do pozostania u mnie na dłużej

      Usuń
  5. Takiej ochoty mi narobiłaś, że pobiegłabym do biblioteki już teraz, zaraz. Uwielbiam całą sagę, czytałam ja chyba z 5 czy 6 razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biegnij więc do biblioteki i weź od razu kilka tomów! Powrót po latach do SoLL jest cudowny :)

      Usuń
  6. Mam dokładnie tak samo, czytałam SoLL z cztery razy i co jakiś czas wracam do wybranych tomów. Ostatnio, chcąc napisać post na bloga o wędrówce Solvego i Heike, przeczytałam Zęby Smoka i po raz pierwszy się na ten części wzruszyłam. Za każdym razem odkrywam coś nowego, czytam z innym zrozumieniem. Może wiek zmienia mój pogląd na niektóre poruszane kwestie... Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię Serdecznie w Książkach Sardegny :) Masz rację z tym ponownym czytaniem serii. Za każdym razem można w niej znaleźć coś nowego. Zerknęłam na twojego bloga! Pięknie rysujesz!

      Usuń