Pages

poniedziałek, listopada 25, 2019

"Zagadka zbuntowanego robota" Marta Guzowska

 
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 144
Moja ocena : 6/6


"Zagadka zaginionego robota" to kolejny już, bo czwarty, tom przygód sprytnych dzieciaków, małych  detektywów z Tajemniczej 5. Piotrek, Anka i Jagoda, trójka bohaterów z serii książek pani Marty Guzowskiej ciągle jest w formie, gotowa do rozwiązywania zagadek w każdych okolicznościach przyrody.

Ten tom może niejako zaskoczyć wiernych czytelników serii, którzy czytali poprzednie perypetie dzieciaków, swoją tematyką, a to dlatego, że głównym wątkiem najnowszej historii będą roboty, technika, programowanie i inne naukowe cuda. Biorąc pod uwagę fabułę "Zagadki grobu wampira", "Zagadki królowej myszy" czy też "Zagadki zaginionej kamei" można odnieść wrażenie, że przygody bohaterów i rozwiązywana tajemnica miała zazwyczaj związek ze sztuką, architekturą, czy archeologią, czyli dziedzinami, z którymi wyraźnie kojarzy się pani Marta Guzowska. Trochę więc zaskoczył fakt, iż nowa część poświęcona jest zagadnieniem typowo technologicznym. Jednak, kiedy czytelnik bardziej się zastanowi, to taka zmiana ma sens! Autorka opisała po prostu to, co jest bliskie w danej chwili jej i jej dzieciom. A widocznie, wraz ze swoimi pociechami odwiedziła niedawno Centrum Nauki Kopernik, co stało się inspiracją do napisania nowej części serii. 

Piotrek, Ania i Jagoda, tym razem z tatą, udają się na wycieczkę do warszawskiego Centrum Nauki Kopernik. Mają ambitne plany i chcą odwiedzić, jak najwięcej stanowisk naukowych, jednak najbardziej zależy im na obejrzeniu "Cyberiady", czyli bajki w adaptacji Stanisława Lema, w wykonaniu specjalnie zaprogramowanych robotów. Teatr robotyczny to nie lada gratka, nie dziwi więc fakt, ze dzieciaki są podekscytowane przedstawieniem, choć z różnych powodów. Piotrka i Ankę najbardziej interesuje wiedza na temat programowania, natomiast Jagę ciekawią same roboty i ich "gra aktorska". 

Podczas przedstawienia dochodzi jednak do dziwnego zdarzenia, jeden z robotów znika, co wzbudza ogólne zamieszanie i podejrzenie zuchwałej kradzieży maszyny. Dzieciaki oczywiście nie byłyby sobą, gdyby nie podjęły próby rozwiązania zagadki znikającego robota, jednak ich działania będą mocno ograniczone przez niemożność dokładnego spenetrowania miejsca, w którym doszło do kradzieży, a także obecności pracowników Centrum, którzy, choć mocno zaniepokojeni zniknięciem maszyny, wyraźnie coś ukrywają.
Śledztwo prowadzone przez małych detektywów, przy okazji, wprowadza czytelników w świat programowania, przybliża twórczość Stanisława Lema, jednego z najwybitniejszych polskich futurologów, a także podpowiada, co ciekawego można obejrzeć i czego doświadczyć, odwiedzając Centrum Nauki Kopernik. Rozwiązanie zagadki wciąga, uczy logicznego myślenia, angażuje odbiorcę, a to jest niezmiernie istotne, jeśli chodzi o książki skierowane dla najmłodszych.

Jak to zwykle bywa w książkach dla dzieci autorstwa Marty Guzowskiej, jest przyjemnie i pożytecznie.  Moje dzieci, oczywiście, najbardziej emocjonowały się częścią interaktywną, czyli pytaniami skierowanymi do czytelnika, i natychmiast chciały, abym rezerwowała bilety do CNK, bo one koniecznie muszą tam pojechać i zobaczyć na żywo to, o czym pisała Autorka. Swoją drogą, muszę kiedyś taką wycieczkę zaplanować!

Przeczytaj także:




  Sardegna

2 komentarze:

  1. Maszyny i roboty to teraz chleb powszedni dzieci. Czasami można o tym zapomnieć, patrząc na własne dzieciństwo, mój rocznik no to jeszcze, bo miałam komputer pierwszy w wieku 5-6lat ale teraz to dzieci rodzą się i od razu widzą jak rodzice siedzą przy komputerze-laptopie-smartfonie-tablecie etc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wieku 5-6 lat powiadasz? Ja pierwszy komputer kupiłam sobie, kiedy zarobiłam pierwsze pieniądze, a było to ... po maturze... :D

      Usuń