Pages

sobota, stycznia 30, 2021

Blogowe podsumowanie miesiąca - styczeń 2021

Pierwszy miesiąc nowego roku już za nami. Nie wiem, jak Wam, ale mnie czas minął ekspresowo, pewnie dlatego, że pierwsza część stycznia była feriami zimowymi, a taki czas, jak wiadomo, mija zdecydowanie za szybko. Ostatnie dni miesiąca to powrót do pracy, trochę zdalnej, trochę stacjonarnej, koniec semestru, powrót do szkoły zdalnej dzieci, ale też nowe obowiązki. Styczeń to głównie filmy, które udało mi się obejrzeć w czasie ferii, ale tez kilka książek, nadrobienie zaległości w opisywaniu książek przeczytanych, planowanie zmian, które chcę wprowadzić w 2021 roku w swoim otoczeniu, a także uczenie się systematycznego prowadzenie BuJo i czerpanie radości z tej nowej aktywności.
 
Lista lektur:
 

1."Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia" Sebastian Salbert, Przemysław Corso - 6
2. "Łowca nastolatek" Mikołaj Podolski - ?
3. "Sitwa" Paulina Świst - 5
4. "Już mnie nie oszukasz" Harlan Coben - 5 
5. "Gwiazda Wieczorna wschodzi" Brendan Mull - 6
7. "Wigilijne opowieści" antologia - 5
8. "Rodziny himalaistów" Katarzyna Skrzydłowska - Kalukin, Joanna Sokołowska - 5

Imprezy kulturalne:
 
Zastanawiałam się, czy w nowy roku nie wykasować tej kategorii w podsumowaniu miesięcznym, jednak ciągle mam nadzieję, że niedługo będę mogła coś tu wrzucić. Choćby zdjęcie blogerskiej kawy po otwarciu restauracji.
 
Nowości:
 

"Dywan z wkładką" Marta Kisiel 
"Księga Etty. Droga donikąd" Meg Elison
"Obiecaj, że wrócisz" Beata Majewska
"Świąteczny sweter" Glenn Beck
"Baśniobór. Klucze do więzienia demonów" Brendan Mull
"Ulysses Moore. Mistrz Piorunów" Pierdomenico Baccalario 


Serialowo: 

W styczniu zaczęłam oglądać netflixowego "Lupina", ale utknęłam na 2 odcinku, więc na razie nic na ten temat nie jestem w stanie powiedzieć.
 
Filmowo:
 
Moje wyzwanie filmowe na rok 2021 mogę uznać za otwarte. W styczniu obejrzałam 28 filmów, z czego większość była niezobowiązującymi, mało ambitnymi produkcjami, które oglądałam przy prasowaniu, gotowaniu, albo przeglądaniu internetów.
 
 
 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
1. "Mission: Imposible 3" reż. J.J.Abrams - trzecia część przygód agenta do zadań niemożliwych, Ethana Hunta. Ethan chce się ustatkować, stąd też żeni się z ukochaną kobietą, Julią. Nie znaczy to jednak, że rezygnuje z pracy. Biorąc udział w akcji odzyskania od międzynarodowego handlarza bronią tzw. "Króliczej Łapy", zostaje zidentyfikowany przez szefa bandy, który w ramach zemsty porywa jego żonę. Ethan ma parę godzin na uratowanie ukochanej. Standardowo, dużo efektów specjalnych, ale fabularnie chyba ta część podoba mi się najbardziej. 
 
2. "Mission: Impossible 4. Ghost protocol" reż. Brad Bird - czwarta część sensacyjne serii z Ethanem Huntem. Tym razem bohater zostaje oskarżony o atak terrorystyczny na Kreml, stąd też zostaje wykluczony z organizacji i wraz z grupą współpracowników musi działać w sekrecie, starając się dowieść swojej niewinności. Tą część widziałam chyba najwięcej razy w TV, ale dopiero teraz, po obejrzeniu poprzednich części we właściwej kolejności, sensu nabrał dla mnie wątek żony Ethana. Teraz już wiem, co tak naprawdę wydarzyło się w związku z jej zniknięciem, i jaki to wpłynęło na dalsze losy bohatera.
 
3. "Mission: Impossible 5. Rogue Nation" reż. Christopher McQuarrie - piąta część MI, moim zdaniem, najciekawsza, najbardziej dynamiczna, ale może dlatego, że jej wcześniej nigdy nie widziałam (w każdym razie, nie w całości). Po ostatniej akcji jednostka specjalna IMF zostaje rozwiązana, stąd też Hunt musi się ukrywać przed swoją rodzimą jednostką, która dąży do tego, aby go spacyfikować i zapobiec kolejnym "samowolkom". Ethan wpada jednak na trop Syndykatu, czyli grupy skorumpowanych agentów, mających w planie przejąć władzę nad światem i rozprzestrzenianiem ataków terrorystycznych. Wraz z przyjaciółmi ze starej ekipy IMF kolejny raz ratuje świat.

4. "Zabójcze maszyny" reż. Christian Rivers - w postapokaliptycznej przyszłości ludzie zamieszkują miasta "na kółkach", czyli olbrzymie maszyny, poruszające się w poszukiwaniu surowców, potrzebnych materiałów, a także pamiątek z przeszłości. Prym w niszczeniu wszystkiego wokół i "wchłanianiu" mniejszych miasteczek, wiodą miasta zachodu, a głównie Londyn. Burmistrz tej metropolii ma jeszcze inny plan na przyszłość, pragnie mieć środki, które pozwolą mu zdobyć władzę nad światem. W tym ambitnym planie chce przeszkodzi mu pewna nastolatka, która trafia do Londynu, aby zemścić się za śmierć matki. Dość ciekawa produkcja, wizja przyszłości, ale bardziej wiktoriańska, niż kosmiczna. Efekty specjalne, też niczego sobie.
 
5. "Death Race" reż  Paul W.S. Anderson - krwawa sensacja, w której więźniowie na co dzień zamknięci w najcięższych zakładach karnych, biorą udział w nielegalnych wyścigach na śmierć i życie. Wyposażeni w samochody przerobione na śmiertelne maszyny, ścigają się w trój etapowym wyścigu obserwowanym przez milionową publiczność z całego świata. Kierowcą jednego z aut jest niesłusznie oskarżony o zabójstwo żony, Jensen. Ma podszywać się pod znanego w kręgach więziennych, lidera wyścigu, Franka. Szefowa więzienia obiecuje mu wolność za zwycięstwo, Jensen jednak ma inny plan.
 
6. "Horror Story" reż. Ayush Raina - horror ale raczej klasy B. Siedmioro przyjaciół postanawia przenieść imprezę do opuszczonego hotelu uznanego za nawiedzony. Oczywiście na miejscu są świadkami niesamowitych wydarzeń, w wyniku których po kolei giną. Im bliżej świtu, tym pewniejsze wydaje się, że nikt nie wyjdzie z hotelu żywy. Raczej słaba produkcja, może z jednym "momentem", do tego brak polskiego lektora.
 
7. "Upadek Grace" reż. Tyler Perry - choć z założenia thriller, bardziej bym go określiła, jako obyczajówkę. Młoda, niedoświadczona prawniczka podejmuje się obrony oskarżonej o zabójstwo męża, Grace. Kobieta jest jednak delikatną, przemiłą osobą, i nie wydaje się zdolna do morderstwa. Prawniczka zaczyna dogłębnie przyglądać się sprawie, a wtedy na jaw wychodzą niepokojące szczegóły związku Grace. To kobieta prawdopodobnie jest ofiarą męża, a nie odwrotnie, jednak, czy znajdą się na tyle mocne dowody, by ją uniewinnić? 

 
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
8. "Dracula. Untold" reż. Gary Shore - wariacja na temat historii Draculi, ale szczerze powiem, nieco nietypowa, przez to też bardzo mi się podobała. Z założenia jest to historia nigdy nieopowiedziana, jak to książę Vlad, oddany jako dziecko w zastaw do niewoli tureckiej, wbrew sobie staje się bezwzględną maszyną do zabijania. Kiedy jednak miarka się przebiera, a rola Vlada Palownika już przestaje mu odpowiadać, postanawia stać się mądrym władcą osmańskim, założyć rodzinę i nie wracać już do swojej brutalnej przeszłości. Niestety Turkowie nie dają mu o sobie zapomnieć, zmuszając do z góry przegranej wojny. Stąd też Vlad szuka pomocy o tajemniczej siły ukrytej w jaskini owianej złą sławą. Dracula z tej historii jest najbardziej ludzki, i ta opowieść do mnie najbardziej przemawia.

9. "Savages" reż. Olivier Stone - dość brutalna sensacja, na którą skusiłam się tylko ze względu na fakt, iż jedną z głównych ról gra Taylor Kitsch. Dwaj handlarze narkotyków zostają szatażowani przez międzynarodowy kartel. Mafiozi porywają ich przyjaciółkę, żądając wielomilionowego haraczu. Mężczyźni, różniący się od siebie, jak ogień i woda, zrobią wszystko, aby uratować Ofelię. Dużo krwi i przemocy, ale za to świetna rola Johny'ego Travolty, jako agenta FBI.
 
10. "Wygłodniali" reż. Robin Aubert - to kolejny horror z gatunku zombie atakują, nie miałam wobec niego zatem większych oczekiwań. Ot, grupa ocalałych ucieka przed krwiożerczymi nieumarłymi i próbuje przetrwać. Film okazał się jednak jedną z najsmutniejszych historii, jaką oglądałam. Oszczędny, wręcz minimalistyczny, bardzo smutny. 

11. "Crimson Peak. Wzgórze Krwi" reż. Guillermo del Toro - mroczny horror kostiumowy, kojarzący się klimatem z "Jeźdźcem bez głowy". Edith ulega czarowi przystojnemu, ale mrocznemu Tomasowi i wbrew woli ojca, który wnet umiera śmiercią nagłą i tragiczną, wychodzi za niego za mąż. Kiedy dociera do jego rodzinnej posiadłości nazywanej Wzgórzem Krwi przez to, iż pod ziemią znajdują się pokłady gliny barwiącej glebę na czerwono, okazuje się, że w domostwie straszy, a duch wyraźnie stara się coś przekazać Edith. Niby nic nadzwyczajnego, ale film daje radę do samego końca.

12. "Kochanice króla" reż. Justin Chadwick  - dramat historyczny. Dwie siostry Boleyn, Anna i Maria starają się o względy króla Anglii, Henryka. O ile początkowo król zadurza się w delikatnej i subtelnej Marii, po czasie większą namiętnością obdarza charakterną Annę. Kobieta postanawia uwieść króla i zmusić go do małżeństwa, namawiając do zerwania więzi z kościołem katolickim i unieważnienia pierwszego małżeństwa z królową Katarzyną Aragońską. Jej wpływy nie są jednak nieograniczone, zwłaszcza, kiedy nie może dać królowi potomka, a ten zaczyna interesować się nową dwórką, Jane Seymour. Ciekawa produkcja, z świetnymi rolami Scarlett Johansson oraz Natalie Portman.    

13. "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" reż. Robert Eggers - horror, który jest dość minimalistyczny i oszczędny w wyrazie, ale jeśli na kogoś działają filmy o czarownicach i opętaniu, to będzie strasznie. Ubogie małżeństwo pielgrzymów z piątką dzieci, zostają wykluczeni ze wspólnoty, i zamieszkują zniszczoną farmę na skraju lasu. Pewnego dnia znika ich najmłodsze dziecko, a kolejno starszy syn. Coś czai się w lesie, a rodzina zaczyna wariować od domysłów i niepokojących dźwięków. W końcu rodzice oskarżają o czary swoją najstarsza córkę. 
 
14. "Rebeka" reż. Ben Wheatley - młoda dziewczyna, uboga panna do towarzystwa bogatej damy, zakochuje się z wzajemnością z bogatym wdowcu. Choć wszyscy wokół odradzają mężczyźnie ten związek, para wbrew konwenansom bierze ślub, a Maxime wprowadza swoją młodą żonę do rodzinnej posiadłości. Tam jednak na dziewczynę czekają same nieprzyjemności, pamięć po Rebece, zmarłej pani domu jest wiecznie żywa, dom pełen jest jej rzeczy osobistych, a gospodyni, która bardzo kochała poprzednią panią de Winter, wyraźnie próbuje się pozbyć nowej żony pracodawcy. Dom pełen jest tajemnic, a najmroczniejsza związana jest z samą Rebeką. Bardzo interesujący film, świetne role głównych bohaterów, intrygujące zakończenie. Bardzo polecam. 

 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
15. "Zaaplikowani" reż. Peter DeLuise - sympatyczny film dla dzieci i młodszej młodzieży. Mama Zoey wychodzi za mąż za Teda, który ma trzech dorastających synów. Wprowadzenie się do uporządkowanego domu tylu nieogarniętych facetów sprawia, że Zoey nie umie odnaleźć się w nowej sytuacji. Dziewczyna przypadkowo odkrywa jednak aplikację, która kontroluje zachowane chłopaków. Postanawia więc zastosować ją do ułożenia braci i ojczyma w domu, a także kolegów ze szkoły. Ingerencja w naturę przyniesie jednak więcej szkód, niż pożytku, zwłaszcza kiedy Zoey po raz pierwszy się zakochuje.  
 
16. "Będziemy bohaterami" reż. Robert Rodriguez - fajny film familijny, gdzie rolę pierwszoplanową grają dzieci znanych herosów. Świat atakują kosmici, a ponieważ słynni superbohaterowie zostają pojmani, Ziemię muszą uratować ich potomkowie. Na początek jednak  obowiązkowo muszą nauczyć się współpracować. Sympatyczna produkcja, bardzo przyjemnie się ją oglądało.

17. "Kronika świąteczna 2" reż. Chris Columbus - dalsze losy znajomości prawdziwego świętego Mikołaja oraz rodzeństwa Teddy'ego i Kete. Od pamiętnej gwiazdki mijają dwa lata. Mama dzieciaków znalazła nową miłość i wraz z nowym partnerem i jego synem spędzają święta na Hawajach. Kate jest jednak niezadowolona. Marzy o prawdziwych świętach w domu i bardzo tęskni za tatą. Wysyła więc do Mikołaja nietypową prośbę, którą wykorzystuje niecny elf. Zwabia Kate do wioski świętego Mikołaja, aby podstępem przedostać się tam razem z nią i zniszczyć wszystko to, na co Mikołaj z Panią Mikołajową pracowali od stuleci. Fajna historyjka, ale mnie zdecydowanie bardziej podobała się część pierwsza. 

18. "Pacific Rim" reż. Guillermo del Toro - po obejrzeniu Godzilli zachciało mi się czegoś podobnego. I świetnie trafiłam, bowiem "Pacific Rim" to niemalże taki sam film, z tym, że walczącymi olbrzymami nie są zwierzęcy tytani tylko potwór z innego wymiaru wyłaniający się z Rowu Mariańskiego, a także gigantyczny robot sterowany przez wyszkolonych pilotów, zbudowany przez wojsko. Podobne sceny walki, podobny finał. W sam raz do prasowania.
 
19. "Anastasia" reż. Blake Harris - film dla młodszej młodzieży, w którym przedstawiono alternatywną historię Anastasii Romanow. Księżniczka  ucieka tunelem czasoprzestrzennym przed masakrą jej rodziny i trafia do USA lat 80-tych. Tam poznaje dziewczynkę w swoim wieku, Maggie, z którą się zaprzyjaźnia i razem próbują zrobić coś, co mogłoby uratować jej rodzinę w przeszłości. Śladami Anastasii wędruje Rasputin. 
 
20. "Dwóch ojców" reż. Cris D'Amato - nastolatka wychowywana w komunie hipisów od zawsze marzy, aby poznać swojego biologicznego ojca. Matka jednak nie chce zdradzić jej jego nazwiska, stąd też kiedy przy okazji przeglądania notatek mamy, dziewczyna znajduje dwa nazwiska potencjalnych ojców, wyrusza na ich poszukiwania. Jeden artysta, drugi mocno stąpający po ziemi, obaj przesympatycznie, stąd też nastolatka zaprzyjaźnia się nimi dwoma. Jak jednak rozwiązać sprawę ojcostwa? Fajny, rodzinny film, z karnawałową, brazylijską muzyką.
 
21. "Wojownicze Żółwie Ninja" reż. Jonathan Liebesman - dziennikarka wpada na trop szajki, która planuje atak biologiczny w mieście. Przy okazji dziennikarskiego śledztwa zauważa też grupę tajemniczych postaci, które przeciwstawiają się zbirom. Przy bliższym poznaniu okazją się być zmutowanymi żółwiami, zamieszkującymi kanały, świetnie znającymi sztuki walki, które dziennikarka miała okazję spotkać już w dzieciństwie. Filmowa wersja znanego na całym świecie komiksu. Sympatycznie się ogląda.
 
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

22. "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją" reż. Jan Belcl - polska produkcja, którą nie do końca umiem zaklasyfikować, jest to bowiem mieszanka kryminału z czarną komedią. Grupa nastolatków spędza sylwestra w domu jednego z przyjaciół. Impreza suto zakrapiana alkoholem i narkotykami zaczyna wymykać się z pod kontroli, kiedy jedna z dziewczyn przypadkowo zabija gospodarza. Reszta wydarzeń zaczyna toczyć się błyskawicznie, a trup ściele się naprawdę gęsto. Scena finałowa - genialna! Jak dla mnie całkiem w porządku film, który jest miłą odmianą po polskich komediach romantycznych.

23. "Millerowie" reż. Rawson Marshall Thurber - śmieszna, nieco wulgarna komedia, w której czwórka ludzi na życiowym zakręcie, łączy siły i w przebraniu szczęśliwej rodzinki, wyrusza do Meksyku, aby dokonać spektakularnego przemytu. David - drobny handlarz ziołem, który musi spłacić swemu szefowi dług, Rose - striptizerka właśnie wyrzucona z pracy, Cassey - bezdomna nastolatka oraz Kenny, syn sąsiadki, która zostawiła chłopaka własnemu losowi, udają rodzinę i zaczynają coraz bardziej wkręcać się w wymyśloną przez siebie, historię.

24. "Godzilla. Król potworów" reż. Michael Dougherty - kontynuacja światowego hitu z olbrzymim potworem w roli głównej. Tym razem, oprócz Godzilli, świat atakują także inni tytani, przez wieki poukrywani w głębinach oceanów i podziemnych korytarzach. Żeby uratować planetę, Godzilla będzie musiała w ostatecznym starciu stanąć po stronie ludzi. Początek mocno przegadany, akcja zaczyna się dopiero w połowie filmu. Napromieniowana Godzilla - tego jeszcze nie widzieliście, podobnie, jak Millie Bobby Brown, w roli córki szalonego naukowca. 
 
25. "Dawca pamięci" reż. Phillip Noyce - dość wierna ekranizacja powieści Lois Lowry, która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. W nieokreślonej przyszłości ludzie żyją w komunach, gdzie wszystko ma swoje miejsce, każdy skrupulatnie spełnia swoje powierzone mu przez starszyznę, społeczne role. Nie ma wojen, sporów, ale też emocji, uczuć, kolorów, marzeń i wspomnień. Tylko jeden człowiek - Dawca pamięci - wie, jak wyglądał świat kiedyś, a ponieważ jest już wiekowy, musi przekazać swoją wiedzę nowemu kandydatowi na to stanowisko. Kiedy nastoletni Jonas odkrywa prawdę, zaczyna się buntować przeciwko życiu, jakie zna.

26. "O północy w Magnolii" reż. Maxwell Mcguire - Maggie i Jack są przyjaciółmi od dzieciństwa, razem prowadzą audycję radiową, cieszącą się olbrzymią popularnością, ich rodziny bardzo się lubią i spędzają wspólnie sporo czasu. Ojciec Maggie prowadzi od lat klub jazzowy Magnolia, który przechodzi kryzys, bohaterowie postanawiają więc przywrócić mu dawną świetność, i przy okazji zbliżającego się sylwestra, zorganizować w nim imprezę, na której ogłoszą, że są parą. Zabieg ten ma wzbudzić zainteresowanie audycją, klubem i sprawić, że ich popularność w radio jeszcze się wzmocni. Niestety z uczuciami nie można igrać, bowiem jedno z przyjaciół zakochuje się naprawdę. Sympatyczna komedia romantyczna z elementami świąt.

27. "Duma i uprzedzenie" reż. Joe Wright - wspaniała ekranizacja powieści Jane Austen. Niezamożne państwo Bennet stara się znaleźć bogatych mężów dla swoich niesfornych pięciu córek. Najbardziej niezależną z tej piątki jest druga w kolejności starszeństwa, Elizabeth, którą fascynuje i to z wzajemnością, tajemniczy, ale nieco gburowaty, pan Darcy. 
 
28. "Love Jacked"  reż. Alfons Adetuyi - bardzo fajna komedia romantyczna.  Maya jedzie do RPA, aby oderwać się od nadopiekuńczego ojca, przy okazji zakochuje się jednak w poznanym uroczym bawidamku, Mathumbie. Mężczyzna po tygodniu jej się oświadcza, a dziewczyna ogłasza rodzinie, że wychodzi za mąż. Kiedy jednak w czasie następnego tygodnia facet ją zdradza, Maya wraca do domu. Nie potrafi jednak przyznać się rodzinie do swej porażki. Prosi więc nowo poznanego chłopaka Malcolma, aby udawał jej narzeczonego. Sytuacja jednak wymyka się spod kontroli, kiedy okazuje się, że Malcolm jest poszukiwanym przez wspólników, złodziejaszkiem, a ona sama zaczyna coś do niego czuć.

Muzycznie:
 
W styczniu po lekturze "Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia", książki, która okazała się dla mnie wyjątkowa z różnych względów, wróciłam do starego albumu Rahima i Buki, wałkując między innymi kawałek "Obiecuję ci" nagrany z Natalią Nykiel
 

Drugim utworem stycznia był "All time low" Jona Bellion. To nie do końca moje klimaty, ale jakoś tak przyjemnie wpada w ucho. No i ta atmosfera koncertu...


 A jak Wam minął styczeń?

Sardegna

3 komentarze:

  1. Dla mnie styczeń był dość monotonny nie cierpię zimy. Był bardziej filmowy niż książkowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chodzi o mnie to styczeń też upłynął mi całkiem nieźle. Przeczytałam 9 książek i obejrzałam nowe sezony "Alienisty" i "Sabriny"

    OdpowiedzUsuń
  3. Styczeń mi upłynął nie wiem kiedy.. mało przeczytałam..jeszcze mniej obejrzałam. Ostatnio wciągnęły mnie karty ATC. Jak już, to oglądam stare seriale,np.Zabójstwa w Midsomer ;) Albo non stop programy samochodowe;mąż jak jest w domu to telewizor sobie przywłaszcza he,he, Z obejrzanych przez Ciebie oglądałam kiedyś wszystkie Mision Imposible, wojownicze żółwie Ninja , Rebekę-książka jest świetna autorka to Daphne du Maurier(ale to pewnie wiesz) A dziś oglądałam Akademię policyjną..też staroć, ale śmieszna ;)

    OdpowiedzUsuń