Pages

piątek, marca 05, 2021

"Długie cienie" Kasia Magiera


Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
audiobook: czas trwania 10 godzin 42 minuty
Moja ocena : 4/6
lektor: Aneta Todorczuk
 
Po przesłuchaniu "Echa milczenia", czyli pierwszego tomu kryminalnej serii lubomierskiej, autorstwa Kasi Magiery, o której możecie przeczytać w jednym z moich wcześniejszych wpisów, postanowiłam od razu poznać jej dalszy ciąg. Chociaż historia "Długich cieni" opisuje zupełnie nową sprawę kryminalną, to jednak tło obyczajowe, miejsce akcji i główna bohaterka pozostają te same. W przypadku tomu pierwszego miałam też kilka zastrzeżeń. Część druga jest zdecydowanie ciekawsza fabularnie, jednak i ona nie jest wolna od potknięć. Postaram się przybliżyć Wam nieco mój punkt widzenia, ale najpierw parę słów o fabule.
 
Cała akcja ponownie rozgrywa się w Lubomierzu, małej miejscowości na Dolnym Śląsku, parę miesięcy po zakończeniu sprawy zamordowanej Marty Rychlickiej - Król. Podkomisarz Agnieszka Birkut nie może sobie poradzić z traumą, którą przeżywa w związku z tamtymi wydarzeniami i zaangażowaniem osobistym. Oddala się od męża, rozważa też przeprowadzkę do Jeleniej Góry, zmianę pracy i otoczenia, jednak nowa sprawa, z jaką przyjdzie jej się zmierzyć sprawi, że znużona codziennością i wspomnieniami, bardziej skupi się na aktualnej pracy.
 
Do lubomierskiego komisariatu zgłaszają się zaniepokojeni rodzice nastoletniej Pauliny Wrońskiej, która wraz ze swoją przyjaciółką Lilką Śliwińską, przyjechały do miasteczka na weekend, żeby wziąć udział w festiwalu filmowym, i do tej pory nie wróciły do domu. Rodzice twierdzą, że znają swoje córki, dziewczyny są odpowiedzialne, porządne i kulturalne i na pewno coś im się stało, skoro nie zgłosiły się na umówionym miejscu zbiórki. Paulina i Lilka przyjechały do Lubomierza na zaproszenie kolegów poznanych na obozie żeglarskim, z których jeden jest synem miejscowego radnego, i to prawdopodobnie oni widzieli dziewczyny, jako ostatni.
 
Podkomisarz Birkut wypytuje o nastolatki najpierw chłopaków, a później okolicznych mieszkańców, zbiera też informacje, czy ktoś widział dziewczyny bawiące się na festiwalu. Z uzyskanych wiadomości wyłania się jednak nieco inny obraz Pauliny i Lilki, mocno odbiegający od tego, przedstawionego przez rodziców. Miejscowi potwierdzają, że dziewczyny zachowywały się wulgarnie, nachalnie, prowokacyjnie, wdawały się w bójki i zaczepki z lokalnymi nastolatkami, a do tego prawdopodobnie korzystały z usług znanego w okolicy dilera. Wielu mieszkańców Lubomierza ma coś do powiedzenia na temat zaginionych, nikt jednak nie ma pojęcia, gdzie się podziały. 
 
Co stało się z dziewczynami na parunastu metrach kwadratowych ryneczku? Jak mogły niepostrzeżenie zniknąć, skoro widziało je pół miasta? Policjantka szuka śladów dziewczyn w różnych źródłach, jednak prawda na temat tego, co stało się z nastolatkami okaże się leżeć bliżej, niż ktokolwiek może przypuszczać.
 
Zagłębiając się w sprawę zaginięcia Pauliny i Lilki, czytelnik przenosi się w przeszłość i poznaje bliżej historię z lat 50 tych XX wieku, która miała miejsce w miejscowym, lubomierskim klasztorze. Do sióstr zwraca się wtedy o pomoc wysoko postawiony polityk, chcący uniknąć skandalu, lokuje w zamknięciu ciężarną córkę. Wątek Idy, która w odosobnieniu spędza czas do porodu to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. W klasztorze dzieją się bowiem rzeczy niesłychane. Czy sprawa sprzed lat ma zatem jakiś związek z zaginięciem Pauliny i Lilki? 

Tak, jak wspomniałam na początku, w drugiej części serii fabularnie dzieje się znacznie więcej, niż w pierwszej. I choć tajemnica, moim zdaniem, ponownie wychodzi na jaw za szybko, to jednak do tego czasu wytrwale trzyma czytelnika w niepewności i zaskoczeniu. Na plus powieści na pewno przemawia fakt kontynuowania wątku osobistego głównej bohaterki, a także motyw małej społeczności Lubomierza, która rządzi się swoimi prawami. Wiele postaci drugoplanowych jest już czytelnikowi bardzo dobrze znanych z poprzedniego tomu, stąd też obraca się on w znanym sobie środowisku. Ciekawa jest również historia z retrospekcji, nadająca książce mrocznego klimatu rodem z horroru.

Niestety, "Długie cienie" podobnie, jak "Echo milczenia" również są niemiłosiernie przegadane. Policjantka krąży wokół jednego tematu, na przemian omawiając go ze współpracownicami, albo przepytując świadków. Wymienianie osób zaginionych, albo świadków również odbywa się co rusz, z imienia i nazwiska, ale tutaj aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało (albo się po prostu przyzwyczaiłam). Szkoda, że potencjał, jaki drzemie w tej historii nie został należycie wykorzystany, nie żałuję jednak czasu na jej przesłuchanie. Lubomierz urzekł mnie w jakiś pokrętny sposób i mam ochotę wrócić do niego w części trzeciej. 

Sardegna

1 komentarz:

  1. Szkoda trochę, że w książce znajdujesz zbyt mało interesującej treści. Ja przy słuchaniu audiobooków prawdopodobnie bym się wyłączała i gubiła w akcji w takich przypadkach :) Niemniej, jeśli będzie okazja, dam książce (w wersji audio lub papierowej) szansę :)

    OdpowiedzUsuń