Pages

środa, kwietnia 28, 2021

Blogowe podsumowanie miesiąca - kwiecień 2021

Nawet nie wiem, kiedy minął mi kwiecień. Zaczął się od świątecznych dni wolnych, a potem było już tylko wszystkiego więcej: więcej obowiązków, pracy, spotkań i terminów. Z jednej strony lubię kiedy dużo się dzieje, nie mam wtedy czasu na zamartwianie się sytuacjami, na które nie mam wpływu. Z drugiej jednak czuję się wyeksploatowana z całej energii, jaką mam. Jak dobrze, że przed nami choć parę dni wolnych! Oby pogoda dopisała!
 
Lista lektur: 
 

 
1. "Wyjdź za mnie kochanie" Krystyna Mirek
2. "Baśniobór. Plaga cieni" Brendon Mull - 5
3. "Anatomia grzechów" Kasia Magiera - 5
5. "Mocna więź" Magdalena Majcher - ?
6. "Małżeństwo we troje" Eric - Emmanuel Schmitt - 5
7. "Uwięziona w bursztynie" Diana Gabaldon - 5

Imprezy kulturalne: 
 
W kwietniu nie udało mi się wziąć udziału w żadnym wydarzeniu na żywo, ale za to 27.04 miało miejsce drugie spotkanie klubu czytelniczego. Tym razem omawialiśmy książkę Erica - Emmanuela Schmitta "Małżeństwo we troje". Tradycyjnie, spotkanie obfitowało w wiele ciekawych przemyśleń i wniosków. Podobnie, jak miało to miejsce z "prawiekiem" Olgi Tokarczuk, o książce, wraz z zaproszeniem do dyskusji, napiszę w najbliższym czasie.

Nowości:
 

 "A rzeki płyną, gdzie chcą" Ałbena Grabowska
"Emigranci" Sabina Waszut

Serialowo:
 
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
1. "New Amsterdam" - w marcu zaczęłam go oglądać, a w kwietniu skończyłam, i choć z zasady unikam seriali o tematyce medycznej (kiedyś oglądałam "Ostry dyżur", ale po "Chirurgów" już nie sięgnęłam) dałam się skusić głównemu bohaterowi Maxowi Goodwinowi, granemu przez Ryana Eggolda. Doktor Max Goodwin zostaje dyrektorem wielkiego szpitala New Amsterdam. Jako człowiek niezależny, o mocnym charakterze i twardych zasadach od pierwszego dnia wprowadza w szpitalu rewolucję, ale wszystko dla dobra pacjentów. Jest w stanie odrzucić papierologię, układy, a nawet nagiąć prawo, aby uratować jak najwięcej chorych. Każdy odcinek to historia paru osób i ich rodzin oraz ich walka z chorobą, w tle rozwija się natomiast wątek obyczajowy, czyli prywatne życie lekarzy. Niektóre odcinki bardzo wzruszające, inne trudne do oglądania ze względu na opisywane przypadki chorobowe, ale jest to na pewno jeden z seriali, który zostanie ze mną na dłużej.

2. "Outlander" sezon pierwszy oparty na kultowej powieści Diany Gabaldon "Obca", oglądałam jeszcze w czasach przednetflixowskich. Historia Clarie, która przeniosła się z roku 1945 dwieście lat wstecz do Szkocji, i zakochuje się w Jamie'm Fraserze, przystojnym Szkocie o burzliwym charakterze bardzo podobała mi się zarówno w wersji książkowej, jak i serialowej. Na tym jednak zakończyłam swoją przygodę. A ponieważ mam na półce kolejne tomy serii, na Netflixie dostępne są też kolejne sezony przygód Clarie i Jamie'go, zachciało mi się je obejrzeć. Stąd też w kwietniu ponownie obejrzałam sezon 1 i po raz pierwszy, sezon 2.

Filmowo:
 
W kwietniu obejrzałam 18 filmów, co daje mi ostatecznie (styczeń 28 + luty 3 + marzec 18 + kwiecień 18 = 67) 

1. "Crawl" reż. Alexandre Aja - horror z aligatorami w roli głównej, ma momenty, a ponieważ lubię takie filmy grozy ze zwierzętami w roli głównej, emocje były spore. Haley, nie zważając na niebezpieczeństwo, jedzie na pomoc swojemu ojcu, który nie daje znaku życia w mieście ogarniętym huraganem. Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że ojciec utknął w piwnicy pod domem, huragan nabiera na sile, poziom wody się podnosi, a w zakamarkach rozległego pomieszczenia ukrywają się aligatory, które wyszły na żer. 
 
2. "Inni" reż Alejandro Amenábar - horror z 2002 roku z Nicole Kidman, który widziałam w okolicach premiery, ale kiedy pojawił się na Nx postanowiłam sobie go przypomnieć. Grace mieszka z dziećmi w wielkiej mrocznej posiadłości, rządzącej się dziwnymi zasadami. Konieczne jest zasłanianie okien i zamykanie wszystkich drzwi na klucz. W domu słyszalne są także nietypowe hałasy, kroki oraz dziecięce głosy. Kiedy Grace przyjmuje na służbę trzy nowe osoby, dziwne odgłosy tylko się nasilają. Historia toczy się leniwie, ale zakończenie to wszystko rekompensuje.   
 
3. "Całe szczęście" reż. Tomasz Konecki - polska komedia romantyczna z Romą Gąsiorowską i Piotrem Adamczykiem w rolach głównych, którą obejrzałam o dziwo w telewizji. Wdowiec Robert, niespełniony muzyk jazzowy, który aktualnie gra w orkiestrze symfonicznej, prowadzi spokojne życie wraz z dorastającym synkiem w jednej z nadmorskich miejscowości. Po jednym z koncertów zapoznaje się z Martą Potocką, znaną w całej Polsce gwiazdą fitnessu. Marta wyraźnie chce nawiązać z Robertem bliższą relację, ma jednak w tym ukryty cel, związany z jego synkiem Filipem. Niestety, poza paroma momentami, film niespecjalnie mi się podobał i nie chodzi tutaj o fabułę, która jest całkiem okej. Najbardziej denerwujące są sztuczne emocje towarzyszące bohaterom. 
 
4. "Podatek od miłości" reż. Bartłomiej Ignaciuk - kolejna komedia romantyczna obejrzana w TV, która wypada zdecydowanie lepiej od powyższej. Sądzę, że stało się to za sprawą Grzegorza Damięckiego, właściciela wspaniałego, głębokiego głosu, aktora, którego bardzo lubię. Klara Matysiak (Aleksandra Domańska) jest bezkompromisową inspektor podatkową, która ściga nieuczciwych przedsiębiorców. Kiedy trafia na Mariana Wydrzyckiego, postanawia i jego sprawę doprowadzić do końca. Po drodze jednak ulega urokowi Mańka i zaprzyjaźnia się z jego rodziną, co znacznie komplikuje jej sprawy zawodowe.
 
5. "Wszystko stracone" reż.  J.C. Chandor - film bez dialogów, opiera się właściwie tylko na obrazie. Samotny żeglarz przemierzający Ocean Indyjski swoim jachtem musi mierzyć się z siłami natury i przetrwać, kiedy jego łódź ulega uszkodzeniu. Robert Redford w roli zdeterminowanego żeglarza, bezkres oceanu, wola walki. Oszczędny, skromny, ale świetny film.

6. "Final girl" reż. Tyler Shields - thriller utrzymany w klimacie amerykańskich lat siedemdziesiątych. Czterech młodych mężczyzn, pod przykrywką randki, zwabia piękne kobiety do lasu, a później wplątuje je w makabryczną grę, polując na nie i ostatecznie zabijając. Z bandytami planuje rozprawić się młoda, specjalnie wyszkolona zabójczyni. Dziewczyna przypominająca słodką nastolatkę, gotowa jest na ostateczne starcie i wyeliminowanie psychopatów. Jest klimat, choć akcja toczy się leniwie. 

7. "Erotica 2022" reż. Anna Kazejak, Anna Jadowska, Kasia Adamik, Jagoda Szelc, Olga Chajdas - bardzo interesujący, ale jednocześnie mocno przejmujący kolaż pięciu nowel przedstawiających nieokreśloną przyszłość, w której kobiety pozbawione są swoich praw i żyją pod ściśle określonymi zasadami patriarchatu. Nad ich scenariuszem oprócz reżyserek pracowały takie kobiety, jak: Olga Tokarczuk, Joanna Bator, Gaja Grzegorzewska, czy Małgorzata Bela. Bardzo wartościowa produkcja, która mocno działa na wyobraźnię, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń w naszym kraju.

8. "Niezapomniany" reż. Denise Di Novi - Julia przenosi się dla ukochanego do innej części kraju, rezygnuje dla niego z ukochanej pracy i zostawia za sobą swe dotychczasowe życie. Nowy początek w obcym miejscu nie jest łatwy, do tego jej chłopak jest rozwodnikiem, który dzieli opiekę nad córką ze swą byłą żoną, Tessą, kobietą perfekcyjną niemalże pod każdym względem. Julii trudno konkurować z idealną ex żoną, która nie pogodziła się z utratą ukochanego. Tessa wpada na iście szatański plan odzyskania męża i nie zawaha się przy tym zniszczyć Julii.

9. "Tunel" reż. - film katastroficzny z 1996 z Sylvestrem Stalone w roli głównej. Tunel pod rzeką Hudson ulega zawaleniu pod wpływem eksplozji środków chemicznych. W zawalisku utknęło kilkunastu ocalałych, którym na pomoc wyrusza Sylvester. Jak na produkcję sprzed dwudziestu laty wypada całkiem w porządku. 
 
 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
10. "M jak morderca" reż. Johnny Martin - dwóch detektywów, jeden tuż przed emeryturą, drugi próbujący normalnie żyć po stracie żony oraz dziennikarka, tropią seryjnego mordercę, który zabija swoje ofiary zgodnie z kluczem gry w wisielca. Choć film jest z 2017 roku, nie miałam wcześniej o nim pojęcia, a szkoda, bo to świetna sensacja.

11. "Natręt" reż. Dean Taylor - młode małżeństwo porzuca życie w wielkim mieście i kupuje wymarzony domek na wsi. Cudna posiadłość, otoczona pięknym ogrodem, sąsiadująca z lasem urzeka ich od pierwszego dnia.  Nieco dziwny wydaje się jedynie właściciel sprzedający im dom. Młodzi jednak się nim nie zrażają, tym bardziej, że po dokonaniu formalności, ma przenieść się na Florydę. Okazuje się jednak, że tego nie robi, w zamian za to co chwilę odwiedza nowych lokatorów nie akceptując zmian w domu. Jego dziwna obsesja związana z posiadłością nabiera na sile i staje się śmiertelnie niebezpieczna.

12. "Rany" reż. Babak Anvari - horror z gatunku niesmacznych. Barman Will znajduje w knajpie pozostawiony przez nastolatków telefon. Kiedy chce go zwrócić właścicielom zaczyna odbierać na nim dziwne wiadomości. Mają one coś wspólnego z rytuałem odprawionym przez dzieciaki, a jego makabryczne konsekwencje zaczyna odczuwać także Will. Niby spoko pomysł na fabułę, ale otoczka mocno obrzydliwa. Nie polecam.

13. "It: Rozdział 2" reż. Andres Muschietti  - kontynuacja kultowego horroru Stephena Kinga. Dzieciaki, które w części pierwszej walczyły w Derry z zabójczym klaunem i strachem, jaki w nich generował, dorasta i rozjeżdża się po świecie. Dwadzieścia siedem lat później powracają do miasteczka, aby dokończyć to, co zaczęli przed laty, bo wbrew pozorom dorosłość nie sprawiła, że ich demony z dzieciństwa zniknęły. Jeśli chodzi o moje wrażenia, zdecydowanie bardziej podobała mi się część pierwsza. Kontynuacja, choć ma parę momentów, jest dla mnie zbyt przerysowana. 

14."Dzień czekolady" reż. Jacek Piotr Bławut - film skierowany dla dzieci i młodzieży, niestety nie przypadł mi specjalnie do gustu. Rodzice Moniki przeprowadzają się do nowego miejsca, stąd też dziewczynka ma szansę poznać Dawida, chłopca, który niedawno stracił siostrę. Monika też ma pewien sekret, jej babcia wyjechała i nie zapowiada się, żeby wróciła, a dziewczynka bardzo za nią tęskni. Przy okazji zabawy, dzieciaki znajdują na strychu stary zegar, który może coś w ich życiu zmienić.

15. "Pan i pani Klier" reż. Robert Luketic - super komedia z Astonem Kutcherem i Katherine Heigl. Jen jest kobietą, która nie znosi ryzyka i kocha święty spokój. Na urlopie, który spędza z rodzicami poznaje przystojnego Spencera, w którym zakochuje się bez pamięci. Para bierze ślub i żyje sobie spokojnie. Jen nie wie jednak, że jej mąż jest byłym płatnym zabójcą i będzie musiał rozliczyć się w przeszłością.
 
16. "Miłość i potwory" reż. Michael Matthews - Ziemię po skażeniu zamieszkują zmutowanie zwierzęta zabijając wszystkich, których napotkają na swojej drodze, a garstka ocalałych bytuje w koloniach pod ziemią. W jednej z nich żyje Joel, rozdzielony ze swoją dziewczyną dwudziestoparolatek. Joel, choć dobrze czuje się w swej społeczności czuje się bardzo samotny, postanawia więc wyjść na powierzchnię i odnaleźć Aimee. Faja przygodówka z bogatymi efektami specjalnymi.
 
17. "Rezydencja" reż. Tony Datis- horror, który bardziej określiłabym, jako film z dużą dawką czarnego humoru. Grupa znajomych postanawia spędzić sylwestra w starej belgijskiej rezydencji. Nie wiedzą jednak, że w domostwie czai się zło, które będzie eliminowało uczestników imprezy, krok po kroku. Niby horror, ale w sumie niespecjalnie straszny i z humorem. Kilka scen niesmacznych, powiedziałabym, film klasy B.
 
18. "Pasażer 4" reż. Joe Penna  - świeża produkcja Netflixa, bardzo spektakularna, choć dość leniwie się tocząca, mnie bardzo przypadło do gustu. Trójka astronautów leci z misją na Marsa. Nieoczekiwanie na pokładzie ich statku znajdują pasażera na gapę, który nie dość, że może przyczynić się do klęski misji, to jeszcze sprowadza na załogę śmiertelne niebezpieczeństwo.
 
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
 Muzycznie:
 
Kwiecień brzmiał mi utworami, które namiętnie słucha moja Córka. Dla mnie są to rejony raczej obce, ale lubię czasem wyjść ze swojej muzycznej strefy komfortu. Stąd też w kwietniu na słuchawkach brzmiał mi Lewis Capaldi i "Somebode You Loved"
 

 oraz duet Zaca Efrona i Zandayi "Rewrite the stars" z musicalu "The greatest showman"
 
 
A jak Wam minął kwiecień?
Sardegna

2 komentarze:

  1. Ile Ty filmów oglądasz! Super! U mnie też kwiecień zleciał, ale dużo się działo książkowo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, choć większość to takie odmóżdżacze, ale lubię czasem takie obejrzeć przy wykonywaniu innych czynności :)

      Usuń