Pages

wtorek, maja 03, 2022

"Przełęcz" Krzysztof Domaradzki

 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 556
Moja ocena : 4/6
 
 
Wiadomo nie od dziś, że kocham książki o górach i to nie tylko te, opisujące wyprawy na najwyższe szczyty świata (choć te są mi najbliższe). ale także beletrystyczne, rozgrywające się w tym środowisku. Mogą to być książki z górami w tle, albo takie, których fabuła ma związek z jakąś górską tajemnicą. Czytałam już coś utrzymanego w podobnym klimacie: thriller "Istota zła", a także sensacyjno obyczajową powieść "Pomiędzy nami góry", a teraz postanowiłam sięgnąć po "Przełęcz" autorstwa pana Krzysztofa Domaradzkiego, czyli historię nawiązującą do tajemniczych i niewyjaśnionych do dziś, wydarzeń z lat 50 - tych XX wieku, rozgrywających się na Przełęczy Diałtowa w górach Ural.
 
Zanim przejdę do książki, chciałabym wspomnieć parę słów o autentycznych wydarzeniach, które od lat ciekawią ludzi zajmujących się wyjaśnianiem niewyjaśnionego i nie ukrywam, że mnie również ten temat mocno fascynuje. 
 
Grupa rosyjskich studentów pod kierownictwem Igora Diałtowa wyrusza eksplorować wschodni stok uralskiej góry Chołatczachl. W nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku dochodzi do niewyjaśnionego wydarzenia w wyniku którego biwakujący na przełęczy młodzi ludzie, wybiegają w panice z namiotów i rozpraszają się po stoku. Większość z nich nie zdąży się ubrać, stąd też umiera później z powodu hipotermii, inni odnoszą dziwne obrażenia, przypominające w skutkach makabryczny wypadek samochodowy. Ciała dziewięciorga podróżników zostają znalezione przez ekipę ratowniczą kilkanaście dni później. Leżą w dość sporej odległości od zniszczonych w dziwny sposób, namiotów, do tego w nietypowych pozach. Kilka osób leży zwróconych w stronę namiotów, jakby chciało do nich wrócić, obok kilku innych zwłok znajdują się fragmenty gałęzi oraz małe ognisko, co może sugerować, iż grupa próbowała ogrzać się z dala od bazy. 
 
Nikt nie ma pojęcia, co wydarzyło się na przełęczy. Znalezione na miejscu ślady nie pasują do żadnego scenariusza, stąd też grupa śledcza zajmująca się wyjaśnieniem śmierci studentów wysnuwa różne prawdopodobne wnioski, ostatecznie ustalają, że za tragedię odpowiada "nieznana siła". Sprawa Przełęczy Diałtowa zostaje zamknięta na pięćdziesiąt lat i dopiero po tym czasie grupa badaczy ponownie analizuje ślady, dochodząc do wniosku, że część z nich została źle lub niedokładnie zinterpretowana, a część notatek zawiera nieścisłości i przekłamania. 
 
Po takim czasie trudno jednak dojść do sedna sprawy, stąd też formułuje się teorie, które wyjaśniałyby zdarzenia, do których doszło w 1959 roku na przełęczy. Za jeden z naturalnych powodów tragedii wskazuje się lawinę, atak dzikiego zwierzęcia, lub nagłą wichurę. Stwierdza się też, że na studentów mogło napaść lokalne plemię, które nie toleruje obcych na swej ziemi, albo napastnikami była grupa więźniów lub żołnierzy z łagrów znajdujących się w okolicy. Jako przyczynę tragedii wskazuje się także koncepcję, jakoby uczestnicy wyprawy byli w posiadaniu jakiś informacji niewygodnych dla rządu, bądź związani byli z działalnością KGB. Za inne, bardziej nietypowe teorie uważa się testy z użyciem broni masowego rażenia, ćwiczenia wojskowe czy skażenie radioaktywne. Niektórzy uparcie twierdzą, że za wszystkim stoi Yeti, UFO, czy inne paranormalne zjawisko.
 
Właściwie do dzisiaj to, co wydarzyło się na Przełączy Diałtowa okryte jest tajemnicą i interesuje wielu dziennikarzy śledczych czy też amatorów rozwiązywania niewyjaśnionych tajemnic. Historia ta stała się również inspiracją do napisania wielu książek na ten temat. jedne z nich są próbą analizy wydarzeń, inne beletrystycznym zapisem tragedii.
 
I właśnie powyższa "Przełęcz" inspirowana jest powyższymi wydarzeniami, z tym że pan Krzysztof Domaradzki nie trzyma się kurczowo faktów, lecz luźno żongluje tymi elementami, które są mu w danym momencie potrzebne. W taki sposób powstał trzymający w napięciu thriller, łączący w sobie przeszłość z teraźniejszością, fikcję z rzeczywistością, a także przygodę ze zbrodnią.
 
Grup ośmiu młodych ludzi pod kierownictwem Wiktora Gonczara, rusza w góry, aby przeżyć przygodę, a przy okazji zdobyć trzeci stopień certyfikacji turystycznej. Choć uczestnicy wyprawy nie są bliskimi przyjaciółmi, w grupie bardzo wyraźne są podziały, na nerwową atmosferę wpływają też niesnaski związane z rozterkami uczuciowymi jednej z dziewczyn, uwikłanej w relację uczuciową z dwoma chłopakami, a po drodze dołącza się do niech jeszcze jeden wspinacz, nieco starszy od nich wiekiem znajomy Gonczara, wszyscy są bardzo zmotywowani i nastawieni pozytywnie do eskapady. Teren, jaki planują eksplorować jest surowy i nieznany, do tego zamieszkały jest przez plemię nieprzyjaznych Wortów, nie ostudza to jednak zapału młodych ludzi, którzy niezwłocznie przemierzają kolejne etapy podróży, docierając do ostatniego przyczółku cywilizacji w miasteczku Wiermukowo, później do osady drwali, aż ostatecznie w stronę nieprzyjaznych wzniesień.
 
Po drodze coś się jednak wydarza. Coś, co sprawi, że atmosfera niepokoju i niewypowiedzianego strachu zgęstnieje jeszcze bardziej. Jak jednak rozwiązać problem, kiedy człowiek znajduje się z dala od cywilizacji, w nieprzyjaznym górskim środowisku, w ekstremalnych warunkach pogodowych, wśród niekoniecznie przychylnych ludzi? Studenci postanawiają przeczekać najgorsze i biwakować na przełęczy, na w miarę ustabilizowanym terenie. Jest 1 lutego 1959 roku...

Jednocześnie z wydarzeniami rozgrywającymi się w górach w 1959 roku z udziałem ekipy Gonczara, poznajemy wątek współczesny toczący się w styczniu 2020 roku, kiedy to jeden z rosyjskich prywatnych detektywów, Żenia Kowalczuk zostaje przez wpływowego polityka, wmanewrowany w sprawę sprzed pięćdziesięciu laty. Do pomocy przydzielona mu zostaje Anna "Uzi" Gamowa, młoda prokurator, która w zaangażowaniu w badania ma swój cel. Para detektywów ma rozprawić się z teoriami na temat tego, co wydarzyło się na Przełęczy Gonczara i ustalić, co tak naprawdę było powodem śmierci młodych ludzi. Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak na początku wydaje się Kowalczukowi. Akta dotyczące tajemniczych wydarzeń sprzed pięćdziesięciu laty przez półwiecza były utajone, a większość osób zajmujących się sprawą już nie żyje, bądź z nieznanych przyczyn nie chce wypowiadać się na ich temat. Do tego, wokół poszukiwań prawdy narosło wiele kontrowersji, stąd też temat jest dość delikatny i, co okaże się niezwłocznie, niewygodny w niektórych kręgach.
 
Żenia i Uzi docierają do pewnych dokumentów, udaje im się także porozmawiać w osobami mającymi w pewien sposób związek ze sprawą. Planują nawet wyprawę w tamte rejony, aby przyjżeć się środowisku z bliska. Im jednak dalej posuwają się w swoim prywatnym śledztwie, tym bardziej narażeni zostają na niebezpieczeństwo. Ktoś bowiem bardzo nie chce, aby prawda ujrzała światło dzienne i zrobi wszystko, aby uciszyć duet poszukiwaczy.

Nie można odebrać "Przełęczy" tego, iż opiera się na bardzo mocnym i interesującym koncepcie. Jej największym plusem jest pomysł na fabułę i nawiązanie do autentycznych wydarzeń, z czego najbardziej zadowoleni będą miłośnicy niewyjaśnionych spraw i teorii spiskowych. Na plus przemawia także to, iż mimo że autor zbudował własną historię luźno inspirując się faktami, udało mu się zachować mroczny, tajemniczy klimat i przerażającą atmosferę niepokoju panującego wśród studentów podczas wyprawy. Nieco mnie podobał mi się wątek współczesny, bowiem wszelkie nawiązania do polityki rosyjskiej, zarówno tej z czasów tragedii na przełęczy, jak i tej związanej z misją Żeni i Uzi, mnie przerastają. Jest to jednak moja subiektywna ocena i wiem, że część polityczno - społeczna tej książki również znajdzie wielu zwolenników. Dla mnie jednak najciekawsze okazały się fragmenty związane z wyprawą, natomiast z nieco mniejszymi emocjami czytałam o poczynaniach detektywów. Mocnym elementem powieści jest także zakończenie, które może nie do końca mnie usatysfakcjonowało, jeśli chodzi o wyjaśnienie tajemnicy, ale w kontekście całej powieści idealnie pasuje i zgrabnie zamyka tę opowieść.
 
Jeśli lubicie nieoczywiste thrillery z polityką w tle, zawierające elementy powieści przygodowej, do tego z mroczną tajemnicą do rozwikłania, zachęcam do sięgnięcia po "Przełęcz". Na pewno będzie to intrygująca i nietypowa lektura.
 
Sardegna

1 komentarz:

  1. Czytałam. Zdecydowanie wyżej oceniłam książkę niż Ty. No, ale to kwestia gustu :)

    OdpowiedzUsuń