Pages

wtorek, czerwca 07, 2022

"Nagle trup" Marta Kisiel

 
Wydawnictwo: Mięta
Liczba stron: 350
Moja ocena : 5/6
 
"Nagle trup", czyli najnowsza książka Marty Kisiel jest jedną z pierwszych powieści wydanych w pachnącym jeszcze świeżością wydawnictwie Mięta. Ledwo co obie (książka i wydawnictwo) pojawiły się na rynku, a już zjednały sobie czytelników w całym kraju. Oglądając relacje z Targów Książki w Warszawie można zauważyć, że stoisko Mięty cieszyło się sporym zainteresowaniem odwiedzających, a Marta podpisała tam niejednego "Trupa", który właśnie w owym czasie miał swoją premierę.
 
"Nagle trup" to komedia kryminalna, której fabuła oscyluje wokół książek. Jednak czy pomysł na zbrodnię dokonaną w wydawnictwie przez osobę pracującą wśród książek może kogoś rozbawić? Czy w tak spokojnym, stabilnym, a może nawet nieco nudnawym środowisku jest miejsce na humor? O matko! Sprawdźcie sami!
 
W wydawnictwie JaMas dochodzi do morderstwa. Zwłoki redaktora współpracującego, Pawła Chojnowskiego, zostają znalezione w pracowniczej toalecie przez studenta polonistyki, Olafa Hanzela, odbywającego staż w, było nie było, swoim wymarzonym miejscu pracy. Młody nie tak wyobraża sobie pierwszy dzień, bo kto to widział, żeby zaczynać je od wezwania policji na miejsce zbrodni, niestety otwarcie drzwi pracowniczego wc zupełnie zmienia jego plan praktyk, a także wpływa znacząco na stan zdrowia psychicznego. Chłopak nie wie bowiem, w jakie bagno wdepnął, przekraczając próg JaMasu.
 
Zestresowania nietypową sytuacją praktykanta, zupełnie nie podzielają pozostali pracownicy wydawnictwa. Właściciel, Jacek Mastalerczyk, jest bowiem człowiekiem mocno nie w temacie, a za jego wszelkie działania odpowiada pani Grażynka sekretara (nie mylić z sekretarką), więc zupełnie nie przejmuje się sytuacją. Kierowniczka redakcji, pani Barbara jest już właściwie na wylocie przedemerytalnym, więc niewiele ją cokolwiek obchodzi, jej zastępczyni Kasia bardziej martwi się o swój nieudany związek, niż martwego faceta znalezionego w toalecie, ekipa od promocji i handlu, czyli Wojciech i jego podwładna Daria próbują, aby wydawnictwo wyszło z podziemia i zaistniało w social mediach, co głównie zajmuje ich myśli, grafik i informatyk w jednym, Grzesiek, pochłonięty jest opieką nad swoją małoletnią pociechą, stąd też problemy kryminalne w ogóle go nie interesują, a sekretarka (nie mylić z sekretarą), czyli Arkadiusz, przypominający wikinga miłośnik siłowni, tatuaży i brody, nie zważając na okoliczności, zbrodnię, czy inny dramat, wysyła paczki, odbiera telefony i obsługuje ksero. W takim natłoku zajęć nie dziwi więc, że sprawą zabójstwa redaktora mało kto się w wydawnictwie interesuje. 
 
Na miejsce zbrodni przybywa para funkcjonariuszy: starszy posterunkowy Mogiła i starszy sierżant Pozgonny, którzy nieświadomi tego, w co się wpakowali, zakładają, że rozwiązanie sprawy zabójstwa poważnego redaktora w równie poważnym wydawnictwie, będzie tylko kwestią formalną. Jednak ich plan na przeprowadzenie w sposób zorganizowany i spokojny rozmów z poszczególnymi świadkami, lega w gruzach już w początkowej fazie śledztwa, bowiem to, co dzieje się w wydawnictwie, to jeden wielki chaos i szaleństwo! 
 
Właściwie żaden z pracowników JaMasu nie zajmuje się tym, czym powinien, informacje o funkcjonowaniu wydawnictwa i panujących w nim zwyczajach są mocno sprzeczne, a o martwym redaktorze zaczynają krążyć nieprzychylne plotki. Ilość absurdów powoli przerasta funkcjonariuszy, którzy niejedno śledztwo już prowadzili i sporo już w swym życiu widzieli. A kiedy sprawa nie posuwa się ani o krok do przodu, na scenę wkracza charyzmatyczna, była komendantka policji, zwana pieszczotliwie Juchą, będąca jednocześnie debiutującą w wydawnictwie autorką erotyku. Ponieważ książka ma mieć premierę za parę dni, kobieta nie może dopuścić do tego, aby cokolwiek stanęło na drodze jej wymarzonej powieści. Delikatną perswazją zmusi więc swoich byłych podwładnych do sprawniejszej pracy, aby odnaleźli zabójcę redaktora przed premierą.

Funkcjonariusze Mogiła i Pozgonny będą mieli pełne ręce roboty, ale ostatecznie dojdą do tego, kto i w jakim celu zabił redaktora Chojnowskiego. Zanim jednak do tego dojdzie, czytelnicy będą świadkami wielu genialnych wymian myśli i poglądów między bohaterami, interesujących opisów postaci, czy wymyślnych porównań. Sporo się wydarzy w JaMasie, i aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy mogą dziać się w TAKIM miejscu! 
 
Bardzo odpowiada mi taki typ humoru sytuacyjnego, pełnego polonistycznych nawiązań, oraz filologicznych i literackich odniesień. Nie jestem pewna, czy każdy miłośnik komedii kryminalnych odnajdzie się w tego typu żartach, ale humaniści, ludzie związani z literaturą, kochający książki i wszystko, co z nimi związane, na pewno będą ukontentowani.

Sardegna

3 komentarze:

  1. Przeczytam tę książkę. A wiesz dlaczego? Dlatego, że przeżyłam trochę podobny pierwszy dzień nowej pracy. Znaczy - bez trupa, ale za to z policją. W 2020 roku znalazłam sobie pracę w biurze zajmującym się tworzeniem opinii dla prokuratur. Po pół godzinie mojego pierwszego dnia weszła policja z papierem, w którym było napisane, że firma jest oskarżona o oszustwa gospodarcze na ponad pół miliona złotych. Policjanci zaczęli zabierać segregatory z dokumentami i dyski komputerowe. Cóż, moja kariera w tej firmie nie trwała długo, ale za każdym razem, kiedy to komuś opowiadam to jestem zdziwiona, bo prędzej brzmi to jak scenariusz jakiegoś filmu a nie prawdziwa sytuacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie gadaj! Ale numer! Faktycznie trudno uwierzyć, że to nie jakaś wymyślona historia, tylko prawdziwa. Ale wiesz, jak to jest, życie pisze najlepsze scenariusze :) Zresztą Marta Kisiel w posłowiu też napisała, że niektóre wydarzenia opisane w książce są autentyczne i sama je przeżyła :)

      Usuń
  2. Mnie ten polonistyczny humor też bardzo bawił, a jestem umysłem ścisłym, więc jak widać jest to książka nie tylko dla humanistów :-D

    OdpowiedzUsuń