Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 304
Liczba stron: 304
Moja ocena : 5/6
Bardzo lubię thrillery pani Magdy Stachuli. Uważam, że są one niesamowicie ciekawie skonstruowanymi historiami, które wciągają czytelnika od pierwszej do ostatniej strony, nie zostawiając właściwie ani chwili na oddech. Odpowiedź na pytanie, kto jest
winny, kto jestem tym dobrym, a kto złym, dostajemy dosłownie na ostatnich kartach powieści, stąd też w czasie lektury może pojawiać się wiele hipotez, ale właściwie żadna z nich nie okazuje się zazwyczaj tą właściwą. I to jest wielki plus książek pani Stachuli. Lubię takie zagmatwane opowieści, często opowiedziane z kilku perspektyw, które są jak elementy układanki, dające dopiero na końcu pełen obraz sytuacji.
Co do innych książek autorki, czytałam "Idealną", "Trzecią" i "Oszukaną". Każda z tych powieści jest intrygująca na swój sposób, stąd też kiedy na jednej z wymian Śląskich Blogerów Książkowych dorwałam "W pułapce", postanowiłam przeczytać kolejną historię z pod pióra pani Stachuli.
Klara, młoda, pełna życia dziewczyna, pewnego dnia budzi się na kacu na swojej klatce
schodowej. Pamięta, że była na imprezie, nawet wsiadała do taksówki jadącej do domu, ale potem urywa jej się film. Dziewczyna nie uważa, ażeby była aż tak pijana, żeby nie pamiętać, w jaki sposób
dotarła do mieszkania. Co gorsza, ku jej przerażeniu odkrywa, że od imprezy minęły dwa dni. Jak to możliwe, że nie pamięta, co się wtedy działo? Czy ktoś ją odurzył? Gdzieś przetrzymywał? Zgwałcił? Kobieta zaczyna w pannice oglądać swoje
ciało, szukając śladów przemocy i tego, co mogło stać się z nią w czasie zamroczenia, ostatecznie dochodzi do wniosku, że została uprowadzona, gdzieś przetrzymywana, a
później odstawiona pod dom.
Ta dziwna sytuacja napawa Klarę olbrzymim lękiem. W panice zaczyna obsesyjnie obserwować otoczenie przeświadczona, że ktoś ją obserwuje, a nawet śledzi. Swoimi obawami dzieli się też z najbliższą
przyjaciółką, a także bratem i jego dziewczyną.
Pewnego dnia przypadkowo dowiaduje się, że rok temu podobna sytuacja przytrafiła się innej dziewczynie. Lisa została porzucona na stacji benzynowej i również nie pamięta, co działo się z nią przez kilka ostatnich dni. Kobieta również przeżywa traumę po rzekomym porwaniu i nie umie dojść do
siebie. Zrywa z wieloletnim chłopakiem Leo, chodzi do terapeuty, który z
czasem zaczyna wątpić w wersję wydarzeń Lisy, ale i tak żyje w
nieustannym stresie, odbierając głuche telefony i widząc potencjalnego
porywacza w każdej napotkanej osobie
Klara obiera sobie więc za cel spotkanie z Lisą. Planuje dowiedzieć się czegoś więcej o jej doświadczeniach i porównać obie sprawy. Niestety dziewczynom nie dane będzie się spotkać, bowiem życie jednej z nich nagle się skończy. Czy los drugiej kobiety również jest przesądzony?
Czytelnik poznaje historię z perspektywy Klary i Lisy Obie opowieści w pewnym momencie się splotą, ale zanim do tego dojdzie obie kobiety przeżyją prawdziwy koszmar szukając prawdy na temat swojego zniknięcia.
Oprócz wydarzeń widzianych z perspektywy Lisy i Klary, czytelnik będzie też mógł śledzić poczynania osoby odpowiedzialnej za dramat bohaterek. Kim jest? Co nim kieruje? I najważniejsze pytanie, czy obrał sobie za cel kolejną ofiarę?
"W pułapce" to wciągający thriller, który trzyma w napięciu do samego końca, bowiem, choć czytelnik domyśla się, co stało się z dziewczynami w czasie zniknięcia, to jednak na scenie dramatu pojawia się jeszcze jedna osoba zamieszana w całą akcję, wprowadzająca niezłe zamieszanie.
Na koniec chciałam jeszcze tylko porównać, jak wypada "W pułapce" na tle pozostałych trzech powieści, które czytałam wcześniej. Według mnie jest ona najmniej tajemnicza i najbardziej oczywista ze wszystkich, stąd też oceniłam ja "zaledwie" 5/6, a nie 6/6 jak zazwyczaj. Sądzę jednak, że to zupełnie nie przeszkadza w odbiorze, zapewniając i tak emocjonującą lekturę.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz