Pages

sobota, czerwca 17, 2023

"Kanion Tyranozaura" Douglas Preston


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron:  366
Moja ocena : 6/6

Kiedy przeczytałam większość powieści Douglasa Prestona, zarówno tych napisanych indywidualnie, jak i tych w duecie, nie sądziłam, że cokolwiek będzie w stanie jeszcze mnie w nich zaskoczyć. Ale wtedy na scenę wkracza "Kanion Tyranozaura", książka będąca jedną z pierwszych wydanych w Polsce, ale też jako jedna z pierwszych znalazła się w mojej biblioteczce, stąd też nie powinno dziwić nikogo, że czekała ona dobrych parę, o ile nie paręnaście lat, na swoją czytelniczą kolej.

"Kanion Tyranozaura" to historia poprzedzająca "Nadciągającą burzę", dlatego dobrze jest przeczytać go najpierw, ale sięgając po "Kanion..." po czasie też nie ma tragedii. Wprawdzie jest w nim wzmianka o Norze Kelly, jako tej, która powinna dowiedzieć się o wyprawie swojego ojca archeologa, o Shane, weterynarzu, zajmującym się końmi, które weźmie później udział w wyprawie Nory, a także o zaginionym mieście Indian Anasazi, stąd też kontynuacja serii "Nadciągającą burzą" była logiczna, jednak znajomość tych informacji nie wysuwa się na pierwszy plan i nie jest najistotniejsze dla fabuły.

Akcja powieści toczy się na pustyni, w zawiłych korytarzach Kanionu Kolorado, ale także w ciemnych korytarzach i zimnych laboratoriach Muzeum Historii Naturalnej. Opowieść klimatem mocno przypomina "Nadciągającą burzę" i jest powieścią przygodową z wątkiem kryminalnym. Podobnie, jak "Burza" ma też pewien mocno odjechany wątek, ale jest to już chyba znak rozpoznawczy Prestona, że w każdą swoją książkę wplata jakiś niesamowity albo odrealniony motyw, sprawiający, że historie stają się szaloną mieszanką gatunkową, którą czyta się na raz.

W jednej z dolin Kanionu zostaje zamordowany mężczyzna. Steam Weathers był znanym w kraju poszukiwaczem i handlarzem skamieniałości, który tuż przed swoją śmiercią przekazał przypadkowemu podróżnikowi dzieło swojego życia, czyli notes z tajemniczymi zapiskami. Steam ostatkiem sił prosi, aby ten przedmiot trafił do jego córki Robbyn, gdyż to ona jest spadkobierczynią dzieła jego życia.

Podróżnikiem, który wchodzi w posiadanie dziennika jest Tom Broadbent, weterynarz prowadzący wraz ze swoją żoną stadninę koni. Mężczyzna żywo interesuje się tym, co dzieje się w kanionie, często przemieszcza się po pustyni, dlatego też przypadkowo staje się świadkiem zabójstwa Steama. Ben ma podejrzenie, że denat ukrył w swym notesie, za pomocą jakiegoś tajnego kodu, mapę do wielkiego znaleziska. Nie ma jednak pojęcia, czym mogłoby być owo odkrycie, dlatego o pomoc w rozwikłaniu zagadki zwraca się do Wymana Forda, byłego agenta CIA, cenionego kryptologa, który po tragedii osobistej szuka wyciszenia i spokoju w Zakonie Chrystusa na Pustyni.

Ford żywo interesuje się tajemniczym notesem i dość szybko odgrywa, co kryją zapiski Steama oraz to, co odkrył na pustyni, a dokładnie w kanionie zwanym Kanionem Tyranozaura. Znalezisko może jednak wpłynąć na cały świat nauki, dlatego też kryptolog postanawia jak najszybciej sprawdzić jego autentyczność i w razie czego powiadomić odpowiednie służby.

Jednocześnie z amatorskim śledztwem prowadzonym prze Forda, poszukiwania prowadzi także płatny zabójca Steama, "Chudzielec" Maddox, pracujący dla jednego z czołowych naukowców w kraju. Ponieważ nie udaje mu się na ten moment wejść w posiadanie dziennika, postanawia zadowolić swojego szefa okruchem skalnym znalezionym w kieszeni denata.

Analiza fizykochemiczna skały może jednak okazać się większym przełomem w świecie nauki, niż to, co Steam ukrył w dzienniku. Co jednak w sytuacji, kiedy ta wiedza może zmienić świat i wpłynąć na jego losy, ale niekoniecznie na lepsze, a zleceniodawca Maddoxa nie jest nawet świadomy, jakie kłopoty ściągnął na siebie, starając się przechwycić znalezisko i nie podzielić się tą wiedzą z nikim innym?

"Kanion Tyranozaura" to przygodowo kryminalna opowieść z nutką grozy, którą czyta się ekspresowo. Jest emocjonująco, akcja toczy się dynamicznie, a bohaterowie balansują między chęcią przeżycia przygody, a unikaniem realnego niebezpieczeństwa. Jest to po prostu Preston w najlepszym wydaniu.

Sardegna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz