Pages

czwartek, lipca 13, 2023

"Zjazd absolwentów" Guillaume Musso


Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron:  320
Moja ocena : 6/6

Trochę wstyd się przyznać, ale nie czytałam nigdy żadnej książki Gulilaume Musso. Teraz jednak, kiedy nie mam zbyt wielu zobowiązań i mogę sobie czytać właściwie to, na co mam ochotę, postanowiłam sięgnąć po "Zjazd absolwentów", a przy okazji sprawdzić, czy faktycznie powieści tego autora są tak dobre, jak wszyscy wokół mówią.

"Zjazd absolwentów" jest to wciągający kryminał, powiedziałabym, że jest to powieść z nurtu domestic noir, z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Jego forma trochę odbiega od typowego kryminału, bowiem zabójcę poznajemy właściwie na samym początku książki, natomiast każdy kolejny rozdział odkrywa nową tajemnicę i zmienia perspektywę czytelnika, co do zrozumienia głównego motywu, odsłaniając przy okazji drugie dno całej tej historii.

We francuskim liceum trwa właśnie zjazd absolwentów rocznika 1992. Na spotkanie po latach przybywają przyjaciele ze szkolnej ławy, między innymi Maxime i Thomas, którzy przez te lata ani razu się nie widzieli. Maxime założył rodzinę, jest aspirującym politykiem w rządzie nowego prezydenta Macrona, Thomas natomiast jest samotnikiem, unikającym nawet członków swojej własnej rodziny, jest też aspirującym pisarzem, który właśnie zajmuje się tworzeniem nowej powieści.

Przyjaciele, kiedyś nierozłączni, w liceum przyjaźnili się jeszcze z Vinką, sympatyczną dziewczyną, w której Thomas trochę się podkochiwał, a ta pewnego dnia zniknęła bez śladu. Cały kampus owego czasu plotkował, iż dziewczyna uciekła ze swoim kochankiem, wykładowcą filozofii, tak naprawdę stało się coś zupełnie innego.

O tym, co wydarzyło się pewnej feralnej nocy w latach dziewięćdziesiątych, widzą tylko Maxime i Thomas, a to wpływa praktycznie na całe ich dorosłe życie. Ponieważ temat nigdy nie wypłynął na światło dzienne, mężczyźni przez lata żyją we względnym spokoju, jednak przyjazd na zaplanowany zlot absolwentów rocznika 1992 i świadomość, że w kompleksie szkolnym planowany jest remont i burzenie starej hali sportowej, zmienia nieco ich perspektywę. Zaniepokojeni faktem, że inwestycja może odsłonić zamurowany w ścianie ich największy sekret, próbują porozmawiać w końcu ze sobą, o tym, co zaszło przed laty. Nie mogą też pozbyć się strachu, wiedząc, że odkrycie ich tajemnicy zniszczy życie wielu ludzi.

I choć mężczyznom wydaje się, że wiedzą wszystko na temat zbrodni sprzed lat i powodów, które do niej doprowadziły, to powrót do miasta na szkolny zjazd zmienia wszystko. Ktoś wyraźnie drąży temat, finalizuje remont hali sportowej, naciska na władze, aby jak najszybciej zaczęto burzyć mury, chcąc, aby prawda w końcu wyszła na jaw i winni ponieśli karę. Co jednak w sytuacji, kiedy winnym jest ktoś zupełnie inny, niż przez lata się bohaterom wydawało?

W to, co wierzyli przez lata bohaterowie, jest skrupulatnie zbudowanym, przez osoby trzecie, domkiem z kart. Kiedy ta konstrukcja runie, może zdarzyć się wszystko...

"Zjazd absolwentów" to bardzo wciągająca opowieść, w której tajemnice mnożą się właściwie po każdym rozdziale. Kiedy czytelnikowi wydaje się, że wszystko wie, retrospekcje, ale też wspomnienia bohaterów sprawiają, iż cała potencjalna prawda jest tylko fikcją. Uwielbiam takie książki, gdzie nic nie jest takie, jak się na początku wydaje. Dowodem tego, iż historia Maxime i Thomasa jest zaskakująco dobra, może być to fakt, że moja Córka po namowie przeczytała ją w jeden wieczór.

Po lekturze jednej powieści nie mogę nazywać się jeszcze fanką Guillaume Musso, sądzę jednak, że po kolejnych tytułach może się to zmienić, bo widzę tutaj spory potencjał!

Sardegna

1 komentarz: