Wydawnictwo: EmpikGo
audiobook: czas trwania 15 godzin 3 minuty
Moja ocena : 5/6
lektor: Todorczuk Aneta
Na początku miesiąca pisałam o "Woskowych lalkach" Kasi Magiery, a dzisiaj chciałam napisać parę słów o kontynuacji tej historii, czyli "Ciemności duszy", trzecim tomie serii krakowskiej z Natalią Gwiazdowską, w roli głównej.
UWAGA! Tekst może zwierać SPOJLERY! "
Teoretycznie obie części są niezależne i mają swoje główne wątki i własne zakończenia, w praktyce jednak, ciężko czytać "Ciemność duszy" nie znając "Woskowych lalek".
Zakończenie tomu drugiego jest tak skonstruowane, że czytelnik właściwie od razu ma ochotę rzucić wszystko i czytać dalszy ciąg (co też i ja niezwłocznie zrobiłam). Oczywiście ma to związek z wątkiem ujęcia seryjnego mordercy, który umknął z przed nosa komisarz Gwiazdowskiej i aspirantowi Winnickiemu, tuż przed finałem śledztwa. Funkcjonariusze, sfrustrowani sytuacją, że dali się kolejny raz wyprowadzić w pole i zmanipulować, obsesyjnie szukają jakiegokolwiek śladu, który mógłby ich naprowadzić na miejsce ukrycia się psychopaty, działając ze świadomością, że jeśli prędko go nie odnajdą, poniosą, jako wydział, porażkę na całej linii.
Kiedy stróże prawa dostają nowe zgłoszenie, związane z samobójstwem jednej z baletnic, uczennicy znanej, krakowskiej szkoły baletowej, nikt nie łączy tej sprawy z poszukiwaniem seryjnego. Gwiazdowska i Winnicki sądząc, że jest to nowe wyzwanie, z jakim przyjdzie im się zmierzyć, nie podchodzą do niego zbyt entuzjastycznie, ciągle mając na uwadze niewyjaśnioną sprawę. Dręczy ich również fakt, że seryjny prawdopodobnie porwał Oliwię, dziennikarkę lokalnej prasy, dawną dziewczynę Winnickiego, co mocno leży na ich sumieniu oraz zmusza do intensywnych poszukiwań.
Sprawa martwej baletnicy, choć wydaje się prosta - dziewczyna zachodzi w niechcianą ciążę, wie, że to może zakończyć jej obiecującą karierę, popełnia samobójstwo - zaczyna mieć coraz więcej tajemniczych zbiegów okoliczności. Gwiazdowska dochodzi nawet do wniosku, że może mieć ona coś wspólnego ze sprawą seryjnego, który swoim zwyczajem stara się śledczym coś przekazać i daje im kolejne wskazówki, naprowadzając na określony tok myślowy.
Początkowo nic w tej historii nie ma sensu. Owszem, śmierć dziewczyny jest związana z wymagającym i trudnym środowiskiem tanecznym, a także wszechobecną zazdrością i zawiścią wśród uczniów szkoły baletowej. Potwierdzają to rozmowy z innymi baletnicami, pracownikami szkoły, czy dyrektorką oraz jej asystentem, nieco dziecinnym i stłamszonym przez charyzmatyczną matkę, synem.
Wszelkie rozmowy ze świadkami prowadzą jednak do tego, że dziewczyna z własnej woli wyskoczyła z okna, załamana nieoczekiwanym końcem swej kariery. Co ciekawe jednak, do podobnego incydentu doszło przed parunastu laty, kiedy inna baletnica, również w szczycie swej kariery wyskoczyła z tego samego okna. Tancerki jednak nie są skore do współpracy ze śledczymi. Wyraźnie coś ukrywają, walcząc o swój osobisty sukces zachowują się w określony sposób i przestrzegają niepisanych reguł. Nie wszystkie mają jednak na tyle silną psychikę i nie wszystkie równie dobrze radzą sobie z krytyką, dlatego prędzej czy później, niechciane informacje wyjdą na jaw.
Kolejną niewiadomą, a jednocześnie wskazówką, jest fakt, że Oliwia, porwana dziennikarka, w młodości uczyła się w tej samej szkole baletowej, dopóki pewien wypadek nie zniszczył jej dalszej kariery, a owe wydarzenie ma ścisły związek z wspólną przeszłością, jaka łączy dziewczynę i Winnickiego. Aspirant wyraźnie ma coś na sumieniu, a sprawa baletnic może wyciągnąć to na światło dzienne. Pojawia się wiele tropów i poszlak, a ich połączenie sprawia, że Gwiazdowska wyraźnie odczytuje sygnał, jaki zaplanował dla niej inteligentny seryjny.
Oprócz wątku samobójstw wśród młodych tancerek, czytelni poznaje w retrospekcjach wydarzenia związane z pewnym młodym i zdolnym baletmistrzem, który pod wpływem swojej despotycznej matki, morderczo trenuje i ćwiczy, aby osiągnąć światowy sukces. Faktycznie, z czasem jego kariera w balecie się rozwija, ale chłopak przypłaca to utratą swej jedynej przyjaciółki, a później zdrowia psychicznego. Jaki związek z aktualną sprawą ma zatem ów zdolny baletmistrz?
"Ciemność duszy" podobała mi się chyba najmniej z całej trylogii krakowskiej, ale nie chodzi tutaj o wątek fabularny czy jakieś sytuacje, które mi się w tej książce nie podobały, bo ostateczną oceną i tak jest 5/6. Główny mój zarzut to rozwlekłość tej opowieści i przegadanie niektórych wątków. Podobne wrażenie miałam już przy "Woskowych lalkach", zwłaszcza na początku, jednak potem akcja znacznie przyspiesza. Tutaj ta tendencja widoczna jest praktycznie do ostatnich rozdziałów. Akcja strasznie wolno się toczy, każda poszlaka jest bardzo skrupulatnie rozkładana na czynniki pierwsze, co na dłuższą metę mocno mnie nużyło.
Na plus tej powieści przemawia przede wszystkim sam pomysł fabularny. Wejście do świata baletu było ciekawym doświadczeniem, a informacje o tej zamkniętej społeczności potwierdziły tylko to, co intuicyjnie wiedziałam o tym wymagającym rodzaju sztuki.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz