audiobook: czas trwania 13 godzin 19 minut
Moja ocena : 5/6
lektor: Aneta Todorczuk
Po lekturze "(Nie)Sławy" Kasi Magiery, od razu sięgnęłam po "Woskowe lalki", czyli drugi tom kryminalnej serii z komisarz Natalią Gwiazdowską w roli głównej. Dość długo przymierzałam się do przesłuchania tej powieści, mimo iż znajduje się w moim abonamencie Empik Go, ponieważ najpierw chciałam zapoznać się z trudno dostępną częścią pierwszą i poznać początek historii komisarz Gwiazdowskiej.
Zanim przejdę do fabuły, chciałam tylko dodać że od powyższej serii krakowskiej, bardziej podobała mi się seria lubomierska ("Echo milczenia", "Długie cienie" i "Anatomia grzechów"). Jak dla mnie, jest ona ciekawsza fabularnie, bardziej dynamiczna i zwięzła, co nie zmienia faktu, że krakowska, choć nieco odmienna, również przypadła mi do gustu. Tom pierwszy jest jakby odrębną historią, bardziej obyczajową, niż kryminalną, natomiast tom 2 i 3 ("Woskowe lalki", "Ciemność duszy") ściśle się ze sobą wiążą.
Komisarz Natalia Gwiazdowska i jej pomocnik aspirant Winnicki, po zaangażowaniu w historię z celebrytami opisaną w "(Nie)Sławie", stoją przed kolejnym wyzwaniem. Znużeni stagnacją na komendzie, bardzo emocjonują się tajemniczą przesyłką dostarczoną na adres komisariatu przez anonimowego nadawcę. Paczka zawierająca portfolio kobiet, których portrety przypominają posągi lub tytułowe woskowe lalki, wzbudza niepokój funkcjonariuszy. Profesjonalny makijaż wykonany na ich twarzach sprawia, że początkowo nie bardzo orientują się, z czym mają do czynienia. Jednakże wszystko staje się jasne w momencie, gdy odczytują dołączony do albumu list. Wiadomość napisana przez tajemniczego nadawcę przynosi wstrząsającą treść, z której wynika, że to morderca bezczelnie chwali się swoją "kolekcją" kobiet, szydząc z wymiaru sprawiedliwości.
Zabójca, przypominający sposobem komunikacji legendarnego Zodiaka, zostawia funkcjonariuszom list pełen zagadek, metafor i odnośników. Dołącza również tajemnicze obrazki, symbole mające nakierować uwagę policjantów na konkretne wskazówki.
Pierwszy trop prowadzi stróżów prawa na Cmentarz Rakowiecki, gdzie na płycie nagrobnej zostają odnalezione zwłoki niezidentyfikowanej kobiety, po czasie rozpoznanej, jako jedna z dziewczyn z portfolio. Z czasem odnajdują się również kolejne ofiary, a śledczy przenoszą się z miejscem na miejsce, rozmawiając z rodzinami zmarłych dziewczyn i szukając jakiegoś powiązania, które mogłoby być jakimś wspólnym mianownikiem do tej sprawy.
Elementem łączącym wszystkie ofiary może być fakt, że każda z dziewczyn miała trudne doświadczenia, często na granicy prawa, niektóre z nich były wcześniej notowane i aresztowane, albo kręciły się w nieciekawym towarzystwie. Niedługo przed zniknięciem, każda z ofiar informowała swoich bliskich o tym, że w końcu znalazła kogoś, komu na niej zależy, z kim się dobrze dogaduje, kogoś, kto ją rozumie. Gwiazdowskiej i Winnickiemu nasuwa się zatem myśl, że to owy tajemniczy mężczyzna mający pomóc zagubionym dziewczynom wyjść z depresji i wrócić na dobrą drogę, może być mordercą z portfolio.
Funkcjonariusze mają pełne ręce roboty, próbując w ogóle zrozumieć sytuację, zwłaszcza, że nie potrafią pojąć intencji mordercy. Ponieważ działają głównie po omacku, korzystają z pomocy znanego i cenionego profilera , który wraz z grupą swoich studentów tworzy profil psychologiczny mordercy i odczytuje niektóre zaszyfrowane wskazówki pozostawione na miejscu zbrodni.
Krakowskim funkcjonariuszom zależy również na tym, aby nie informować opinii publicznej o fakcie, że w mieście grasuje seryjny morderca. Niestety ta wiadomość przedostaje się do lokalnej prasy, gdzie prym wiedzie dawna dziewczyna aspiranta Winnickiego, z którą łączyły go kiedyś skomplikowane relacje. Dziennikarka ciągle ma żal do byłego chłopaka, dlatego też nie ma żadnych skrupułów, aby na łamach gazety obnażać szczegóły śledztwa i skompromitować krakowski wydział kryminalny.
Problemy mnożą się właściwie z dnia na dzień. Współpraca z profilerem nie układa się za dobrze, jest to bowiem trudny człowiek, przeświadczony o swojej wyższości nad innymi. Do tego, pani komisarz cały czas musi ścierać się z charyzmatycznym prokuratorem prowadzącym sprawę, który z jednej strony wspiera ją w śledztwie, choć głównie z egoistycznych pobudek, z drugiej jednak, boi się wziąć odpowiedzialność za ewentualne błędy i chce oddać sprawę wyższym organom ścigania.
Morderca gra z policjantami na wielu frontach, śmiejąc się im w twarz i drwiąc z ich bezsilności. Winnicki nie może skupić się na robocie, ze względu na swoje dawne, prywatne sprawy, a czy Natalii Gwiazdowskiej uda się rozpracować psychopatę?
"Woskowe lalki", mimo nieco przydługawego początku, mocno mnie wciągnęły. Postać sprytnego zabójcy, który bawi się wymiarem sprawiedliwości i drwi ze wszystkiego i wszystkich, zdominowała całą opowieść. Ciekawy to kryminał, który może pozostawiać w czytelniku mały niedosyt, głównie przez zakończenie, dlatego polecam od razu sięgnąć po "Ciemność duszy", która rozwieje część fabularnych wątpliwości.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz