Pages

czwartek, września 13, 2012

"Studnia bez dnia" Katarzyna Enerlich

Wydawnictwo: mg
Liczba stron: 245
Moja ocena : 5/6

Zacznę banalnie, ale szczerze. Twórczość Pani Katarzyny Enerlich interesowała mnie od jakiegoś czasu. Na blogach często pojawiały się wpisy na temat jej powieści, głównie tych z serii mazurskiej. Z tego co kojarzę, Autorka była obecna na zeszłorocznych TK w Katowicach, ale wtedy nie znałam żadnej jej książki, więc nie pojawiłam się na spotkaniu autorskim.
Sprawdzając program tegorocznych TK, ku swej uciesze, znalazłam nazwisko Pani Kasi, więc szybko wzięłam się za nadrabianie zaległości, co by zdążyć zapoznać się z książką i móc pojawić się na "Kawie z Pisarzem". Ostatecznie Autorka nie mogła się zjawić na imprezie, ale ja lekturę przeczytałam i mam bardzo przyjemne odczucia z nią związane.

Już sam tytuł trochę intryguje. Najpierw myślałam, że to literówka. Jednak literówka w tytule? To niemożliwe. Oczywiście lektura rozwiała moje wątpliwości, a ta oraz inne tajemnice "studni bez dnia" wyszły na światło dzienne.

Powieść ta jest trochę nietypowa, łączy bowiem w sobie "dwa światy". Czasy współczesne, w których akcja dzieje się w Toruniu, a świat widziany jest oczyma bohaterki Marceliny, przeplata się z historią miasta i jego dawnych mieszkańców. Obie rzeczywistości łączy nić zjawisk nadprzyrodzonych i niepokojących wydarzeń.

Marcelina przeżywa trudny moment w swoim życiu. Nie dość, że przypadkowo dowiaduje się o zdradzie męża, to jeszcze jest świadkiem jego niespodziewanej śmierci w wypadku samochodowym. Ta podwójna strata stawia jej dotychczasowe życie na głowie i reorganizuje rzeczywistość. Kobieta postanawia odciąć się od wspomnień i podejmuje nową pracę. Odpowiada na anons w gazecie i zostaje włączona w pracę Mistrza Tadeusza  Zawiejskiego, znanego toruńskiego rzeźbiarza. Dzięki nowemu zajęciu Marcelina wkracza w świat historii Torunia, jego zabytków i dzieł sztuki. Poznaje toruńskie legendy, w których prawda przeplata się z fikcją oraz tajemnice, ukryte od lat w murach miasta.
A jedna z takich tajemnic może kosztować Marcelinę życie.

Myślę, że "Studnia bez dnia" będzie miała duże znaczenie dla osób, które są w jakiś sposób związane z Toruniem. Nie tylko dla mieszkańców tego wspaniałego miasta, ale też dla turystów i odwiedzających, którzy mieli kiedyś przyjemność być w mieście. Ja odwiedziłam Toruń dwa razy i doskonale czuję klimat miasta, jaki udało się Autorce w powieści zawrzeć. Dodatkowo, zdjęcia wybranych miejsc czy rzeźb doskonale współgrają z akcją i działają na wyobraźnię czytelnika, który czuje jakby znajdował się w centrum wydarzeń.
Pani Enerlich udało się tak poprowadzić fabułę, że właściwie nie wiadomo gdzie kończy się prawda, a zaczyna fikcja literacka. Bohaterowie fikcyjni współgrają z postaciami historycznymi na równym poziomie, a sama książka jest magiczna i tak realna zarazem, jak mało która.

Czuję się urzeczona powyższą powieścią. Jest ona najlepszą akcją promocyjną miasta Toruń. Po lekturze "Studni bez dnia", chce się do miasta wrócić, przejść uliczkami opisywanymi w powieści, wejść do kamienic i pracowni Mistrza oraz przeżyć przygodę, na równi z jej bohaterami.
Szczerze polecam.
Sardegna

35 komentarzy:

  1. A mnie książka zupełnie nie przypadła do gustu; jestem co prawda osamotniona w moich wrażeniach, ale fabuła wydała mi się dość naciągana, warstwa obyczajowa banalna, zaś wątek związany z historią Torunia zbyt mało rozwinięty, by zagłuszył negatywne odczucia wywołane cała resztą. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo nie jesteś osamotniona, mnie także wiele rzeczy w niej raziło - zwłaszcza dziwna na moje oko przyjaźń Marceliny z kochanką jej męża [sic!]

      Usuń
    2. Przyznaję rację - fabuła bardzo naciagana.

      Usuń
    3. Oczywiście możecie mieć inne zdanie :) Mnie powieść bardzo się podobała. Kasiu masz rację, ta przyjaźń dla mnie też była małym zgrzytem ;)

      Usuń
  2. Słyszałam już o tej książce, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może być ciekawie;) Chętnie kiedyś przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kruszynka, Hadzia - zachęcam, choć jak widać książka wywiera skrajne odczucia. Najlepiej samemu sprawdzić :)

      Usuń
  4. Bardzo dobrze wspominam spotkanie z tą książką i niewykluczone, że do niej wrócę. Dzięki niej mam ochotę na więcej książek Pani Kasi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ja też nabrałam chęci do przeczytania mazurskiej serii. Mam nawet pierwsza część na półce. Jedynie co, to odstrasza mnie mały druk w tej powieści :)

      Usuń
  5. Pomimo najróżniejszych opinii książka mnie do siebie nie przyciąga - chyba to nie moja tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam różne opinie o tej powieści, koniecznie muszę się sama przekonać co i jak :) Torunia jest dosyć mało w polskiej literaturze, więc tym bardziej chyba warto się zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miasto jest akurat wyjątkowo dobrze przedstawione. kto był, ten wie. Klimat został świetnie zachowany

      Usuń
  7. Jestem na tak, jeżeli chodzi o pisarstwo Pani Katarzyny po przeczytaniu jej dwu książek, mam w zanadrzu kolejne dwie, tylko czytać / może pozwoli mi na to kolejne wyzwanie/ i poszukam i tej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a które powieści czytałaś? Czy może te z mazurskiej serii? Czy można je czytać nie po kolei?

      Usuń
  8. Mam w ten tytuł w najbliższych planach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przyznać, że dopiero Ty uświadomiłaś mi, że w tytule jest "dnia", a nie "dna", jak początkowo myślałam. A czytałam tyle recenzji! Jak ślepa to ślepa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w innych recenzjach nie zwróciłam na to uwagi. Nie zauważyłam nawet, gdy otrzymałam książkę i trzymałam ją w rękach. Dopiero kiedy spokojnie z nią usiadłam, zaczęłam przeglądać, ot zaskoczenie :)

      Usuń
  10. Tej książki nie czytałam, ale inny tytuł autorki tak i wydaje mi się, że autorka tworzy specyficzny klimat, osnuty tajemnicą.
    Podobało mi się to, bo choć akcja nie była bardzo wciągająca to jednak w książce było coś intrygującego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Nie czytałam w prawdzie innych powieści autorki, ale klimat tajemniczości w "Studni..." jest bardzo widoczny. Lubię takie powieści, które są obyczajówkami, ale zawierają nie nachalny wątek kryminalny, zagadkę, tajemnicę, nawet delikatne wydarzenie paranormalne. Wszystko w równowadze, nic na siłę.

      Usuń
  11. Będą ją czytać już za chwilkę i z radością podzielę się z Tobą swoimi wrażeniami :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się super! Nigdy nie czytałam książek tej autorki, trzeba się poprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio mam sentyment do Torunia więc już to mnie do książki przyciąga. Również dużo o niej czytałam i w końcu sama muszę się za nią zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toruń to piękne miasto. Byłam dwa razy i z chęcią wybrałabym się jeszcze raz, a książka pięknie "reklamuje" miasto

      Usuń

  14. Bardzo chcialam przeczytac ta ksiazke, ale po kilku niepochlebnych recenzjach wstrzymalam sie z zakupem. Musze sie jeszcze zastanowic, ale chyba najpierw wypadaloby siegnac po jakas inna pozycje autorki, bo nawet nie wiem, czy jej styl mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  15. o autorce dużo dobrego słyszałam, jednak jeszcze nie czytałam jej książek
    kiedyś się to nadrobi ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam prawie wszystkie książki K. Enerlich i jest ona jedną z moich ulubionych pisarek. "Studnia bez dnia" jest inna, ze względu na ten lekki wątek kryminalny. Własnie jestem w trakcie czytania opowiadań, na które zawsze czekałam w "Bluszczu". Cieszę się, że tobie książka również się podobała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemnie zaczęła się moja przygoda z twórczością autorki. Zobaczymy jak będzie z kolejnymi powieściami :)

      Usuń
  17. Fajnie się ją czytało, ale czegoś mi w niej brakowało. Nie mogłam też pojąć tej więzi między kochanką, a żoną...

    OdpowiedzUsuń
  18. ja też rozczytuję się w jej ksiązkach :) bardzo mi się podoba mam za sobą "Kwiat diabelskiej rógy" a teraz czytam "Oplątani Mazurami"

    OdpowiedzUsuń
  19. W Toruniu nigdy nie byłam, ale książkę zapewne przeczytam, bo wiele osób ją chwali. Trzeba przekonać się na własnej skórze, o co tyle hałasu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Za dobre słowo o moich książkach dziękuję. Życzę pięknych i ważnych lektur, bo każda książka to ogród... Niech więc Wam kwitną... Katarzyna Enerlich www.prowincjapelnamarzen.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie Pani Kasiu i dziękuję za zerknięcie do Książek Sardegny :)

      Usuń
  21. może "Studnia..." nie trzyma w napięciu, ale jest o wiele ciekawsza niż wszystkie inne książki autorki. Pozostałe (oprócz opowiadań - bo te są krótkie i zwięzłe) są nudne. Zbyt długie opisy i napisane jakby przez kalkę wszystkie książki skutecznie zniechęcają.

    OdpowiedzUsuń