Pages

środa, stycznia 15, 2014

"Ludzie na walizkach. Nowe historie" Szymon Hołownia


Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 250
Moja ocena : 5/6

Do sięgnięcia po ową książkę, skłoniła mnie głównie osoba autora. Szymon Hołownia wydawał mi się być interesującym człowiekiem, którego "znałam" do tej pory, jedynie z występów telewizyjnych. Najbardziej ciekawią mnie jego książki, napisane w parze z Marcinem Prokopem. Nie czytałam w prawdzie jeszcze żadnej z nich, ale czuję, że mogą mi przypaść do gustu (zwłaszcza po pochwałach znajomych blogerów). 

Z ciekawości więc, sięgnęłam po "Ludzi na walizkach", aby sprawdzić, jak Hołownia sprawdza się w roli. Pierwsze wrażenie, to niesamowite zdziwienie lekturą. Zdawałam sobie sprawę, o czym traktuje ta książka, nie spodziewałam się jednak, że da mi aż tak psychicznie w kość! Jako że sięgnęłam po nią dla Hołowni, nie planowałam skupiać się na pozostałych osobach. A tu, już na wstępnie, dostałam "psychicznego kopa". To tak, jakby ktoś chciał mi powiedzieć: "Kobieto! ogarnij się! Czy ty wiesz, o czym w ogóle jest ta książka?!" No i właśnie... chyba nie do końca wiedziałam...

To nie Hołownia jest w książce istotny. Najważniejsza jest historia ludzi, z którymi rozmawia. I taka powinna być chyba cecha dobrego dziennikarza, żeby nie narzucał swojej osobowości i nie przytłaczał rozmówcy. Musi być równym partnerem do dyskusji, uważnie słuchać, nie przerywać, zadawać odpowiednie pytania, w odpowiednim czasie. Strasznie to wszystko banalnie, ale taka jest szczera prawda, o której niestety często się w dzisiejszych czasach zapomina. I Hołownia takim właśnie dziennikarzem jest, a dzięki temu udało mu się przeprowadzić intymną, bardzo autentyczną rozmowę, która, gwarantuję, nie zostawi Was obojętnym.

Wracając jednak do książki, która została napisana na podstawie programu, prowadzonego przez Hołownię w Religi.tv, składa się ona z dwudziestu zapisów rozmów. Dwadzieścia zaproszonych gości, dwadzieścia przejmujących historii, zebranych w jednym miejscu, a wszystkie z nich, dotyczą trudnego tematu choroby i śmierci. Zaproszone osoby, albo same cierpią na poważne schorzenia, z którymi przyszło im się zmagać, bądź opowiadają o chorobie swoich bliskich.

Nazwiska niektórych osób są nam bardzo dobrze znane z mediów, inne nazwiska - zupełnie obce, jednak wszystkie historie, zapadają czytelnikowi głęboko w pamięć, nie pozwalając tak łatwo o sobie zapomnieć. Hołownia ma zdolność takiego kierowania rozmową, że zaproszeni goście nieświadomie (bądź świadomie) otwierają  przed nim swoje serce i opowiadają o sprawach, o których być może, w innym przypadku, innym ludziom, by nie opowiedzieli. Mówią o swoim stosunku do choroby, do śmierci, jak radzą sobie z bólem, jaką mają relację z Bogiem, skąd czerpią na to wszystko siłę.

Niełatwa jest to lektura. Zwłaszcza dla mnie, bo już nie raz mówiłam, że książek o walce z chorobą staram się unikać. Jednak nie potrafiłam odłożyć lektury na bok. Każda kolejna historia wdzierała się w moją głowę i dzwonkiem alarmowym oznajmiała: "Ciesz się z tego co masz i dziękuj za to Bogu!" Historie zaproszonych do rozmowy gości, poruszają i wzbudzają szacunek. Nie każdy potrafi w obliczu choroby bądź śmierci zachować taką siłę ducha, wiarę i przeświadczenie, że wszystko jest na właściwej drodze. 

Nie będę Wam książki polecać, bowiem każdy musi sam zdecydować, czy chce wejść w ten niełatwy temat. Ja jestem psychicznie wypompowana, ale lektury nie żałuję Kto, tak jak ja, podejmie wyzwanie "Ludzi na walizach", może sporo zyskać, zwłaszcza sygnał do przewartościowania aktualnego życia, dlatego wybór książki pozostawiam juz zainteresowanym

Książkę przeczytałam w ramach styczniowego wyzwania Trójki e-pik.
Sardegna

16 komentarzy:

  1. Do tej pory czytałam "Tabletki z krzyżykiem" Hołowni. W pozycji też autor porusza różne zagadnienia związane z wiarą i muszę przyznać że książka dała mi dużo do myślenia. Do tej książki, o której piszesz też się przymierzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o "Tabletkach...". W tym momencie to chyba nie dla mnie, ale w przyszłości nie wykluczam

      Usuń
  2. Czytałam i polecam. Uważam jednak, że cz 1 czyli " Ludzie na walizkach" daje w kość jeszcze bardziej. Przynajmniej mi dała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam drugiej części ale pierwszą byłam zachwycona. Jest to książka dająca do myślenia, potrafi wręcz poprzestawiać priorytety na właściwe miejsce , bo nie zawsze jest jak być powinno w tym względzie. Piszę oczywiście o sobie ale myślę że i inni czytelnicy mieli po jej przeczytaniu wrażenie że maleją ich własne problemy w zestawieniu z tym co opisuje Hołownia. W ogóle lubię jego książki , jedynie nie czytałam tej napisanej z Prokopem a jest już druga :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, ustawia priorytety jak mało która. Od razu człowiek zauważa, jak dużo narzeka i jak dużo posiada. Czasami warto taki "emocjonalny kop" przyjąć do siebie

      Usuń
  4. Czytałam Tabletki z krzyżykiem. Obawiam się jednak, że nie jest to lektura dla mnie. Nie z powodu autora, a tematyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tio prawda. Tematyka nie dla każdego i nie w każdym momencie życia

      Usuń
  5. Czytając tytuł książki spodziewałam się czegoś innego... Tematyka faktycznie trudna ale i bardzo ważna, myślę że warto zaryzykować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie byłam do końca świadoma, o czym właściwie traktuje ta książka. Tytuł trochę mylący, ale jak się dobrze zastanowić, to jednak wcale nie jest oderwany od treści

      Usuń
  6. Zdecydowanie uwielbiam Szymona Hołownię za to, jaką osobą jest i jak potrafi opowiadać o rzeczach, które inni uznają za dogmaty lub starają się je podważyć. Jeśli chodzi o jego książki, jak dotąd czytałam tylko"Monopol na zbawienie" - to tekst innego rodzaju, raczej skupiony na wyjaśnieniu pewnych niuansów wiary katolickiej. Tak czy inaczej na pewno sięgnę i po tę pozycję, bo zdecydowanie ciekawi mnie tematyka, o której piszesz w swojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, Hołownia to inteligentny rozmówca. Dlatego tak interesują mnie książki wspólnie napisane z Prokopem, bo taka mieszanka osobowości może dać świetny efekt

      Usuń
  7. Chciałabym, na pewno kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka leży u mnie na półce "do przeczytania", bardzo polecona przez moją siostrę, ale jakoś nie potrafię się do niej zabrać, może to jakiś znak, że musi swoje odleżeć? Chyba jednak chodzi o trudny temat poruszony w niej, ale i tak prędzej czy później ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak jest. Czeka na odpowiedni czas. Tej książki nie da się przeczytać 'na szybko"

      Usuń
  9. Czytałam, czytałam. To bardzo emocjonalna lektura, więc nie ma się co dziwić, że zapada w pamięc

    OdpowiedzUsuń