Pages

piątek, lutego 14, 2014

"To nie jest kraj dla starych ludzi" Cormac McCarthy


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 322
Moja ocena : 5/6

Po ilu książkach określacie autora, mianem swojego ulubionego? Już kiedyś analizowałam ten fakt, i doszłam do wniosku, że w przypadku Katarzyny Zyskowskiej - Ignaciak, Ruty Sepetys i Cormaca McCarthy'ego, określenie "ulubiony autor" zostało przeze mnie użyte, zaledwie po lekturze jednej książki. Sięgnięcie jednak po kolejną powieść, jest już sprawą bardziej skomplikowaną, bowiem moje oczekiwania wobec niej są olbrzymie. Obawa, że kolejna książka nie zrobi już takiego wrażenia, jak poprzednia, jest nieunikniona. 

W przypadku Cormaca McCarthy'ego, "Droga" była moją pierwszą, przeczytaną KSIĄŻKĄ, jego autorstwa. Przejmująca w swej treści i prostocie, wstrząsająca, wykańczająca psychicznie, ale warta każdej poświęconej jej minuty. Czytałam ją dwa lata temu i od tamtej pory, nie dane mi było poznać innych powieści, mimo że kojarzyłam pozostałe tytuły. Kiedy w zeszłym miesiącu, nakładem Wydawnictwa Literackiego, na rynek księgarski, wyszło wznowienie jego drugiej (po "Drodze"), najbardziej znanej książki - "To nie jest kraj dla starych ludzi", nadarzyła się okazja do skonfrontowania z rzeczywistością hasła, "ulubiony autor".

Na wstępie powiem, ta konfrontacja nie była łatwa, tak jak nie jest łatwa w odbiorze książka McCarthy'ego. Nie da się jednak odebrać powieści dużej wyrazistości i charakterystycznego niepokoju, który towarzyszył "Drodze". To chyba znak rozpoznawczy autora, podobnie jak rozważania nad naturą ludzką i walką dobra ze złem. 
 
Akcja wydarzeń toczy się na pograniczu Stanów Zjednoczonych i Meksyku. To w tym regionie poluje na zwierzynę samotnik Llewelyn Moss. Podczas jednego ze swych obchodów, natyka się na opuszczone furgonetki, które zostały ostrzelane przez nieznanych napastników. W jednej z nich natyka się na zapas heroiny, walizkę z pieniędzmi, a na dodatek, obok samochodów zauważa zwłoki kierowców. Llewelyn pod wpływem impulsu, zabiera walizkę i niezauważony przez nikogo, znika. Jego czyn obyłby się bez tragicznych konsekwencji, gdyby nie ciekawość i wyrzuty sumienia, które sprowadzają Llewelyna nocną porą, ponownie na miejsce przestępstwa. Na miejscu zostaje zauważony przez potencjalnych zainteresowanych towarem, ukrytym w furgonetkach. Na nic zdaje się szybka ucieczka, śladem mężczyzny wyrusza groźny zabójca, który nie cofnie się przed żadnym czynem, żeby doścignąć swój cel. 

Jednocześnie, wątek ucieczki Llewelyna i pościgu za nim, przeplata się z narracją szeryfa Bella, wiekowego stróża prawa, który komentuje otaczającą go rzeczywistość, a swe komentarze przeplata wspomnieniami z przeszłości. Treść nieco moralizatorska, trącąca stwierdzeniem: "bo za moich czasów...", skłania jednak do przemyśleń, jakież to wartości moralne przyniesie ze sobą nowe pokolenie. 

"To nie jest kraj dla starych ludzi" to genialna powieść sensacyjna. Brutalna, harda, z wartką akcją, rozbudowanymi (momentami aż za bardzo) dialogami. Wydawać się może, iż książka jest raczej męska niż kobieca, ja jednak jestem przykładem tego, że kobiety też mogą być McCatrhym zafascynowane.
Autor nie szczędzi czytelnikom brutalnych scen czy krwawych opisów jatki, dla mnie jednak to nie jest istota powieści.To emocje i wewnętrzne demony bohaterów wysuwają się na pierwszy plan. Ich trudne wybory, nierozważne decyzje, konsekwencja w raz obranej drodze, wyznawane wartości i etyka.

Jak zatem oceniam, drugą w moim życiu, powieść McCarthy'ego? Czy hasło "ulubiony autor" jest nadal aktualne? Jak najbardziej. Świat przez niego przedstawiony jest dość specyficzny, mroczny, brutalny, ale bardzo prawdziwy. Historia nie da łatwo o sobie zapomnieć, skłani do przemyśleń nad istniejącym systemem wartości, może nie jest tak bardzo refleksyjna, jak "Droga", ale równie interesująca. Ja ze swej strony gorąco książkę polecam. McCarthy nie ma sobie równych.

Książkę przeczytałam w ramach styczniowej Trójki epik.
Sardegna

13 komentarzy:

  1. Mnie aktor nie bardzo przekonał. Co prawda czytałam swego czasu "Rącze konie" ale nie udało mi się skończyć. Nie do końca było to spowodowane samą książką, ale nie mam na razie chęci ponownie po nią sięgać. A z każdej strony czytam same pozytywy o pisarzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zaczęłaś od niewłaściwej książki? Chociaż twojego tytułu nie czytałam, więc nie mogę się wypowiedzieć. Sama zaczynałam od "Drogi" - ta powieść jest genialna. Nie miałam opcji, żeby nie sięgnąć po kolejne

      Usuń
  2. Może przeczytam :)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto :) ale szczerze uprzedzam, jeżeli to pierwsze spotkanie z autorem, to lepiej zacząć od "Drogi"

      Usuń
  3. Mój brat swego czasu bardzo polecał mi film. Nie znam tego autora, tym chętniej zapoznam się z tą ksiązką. Czeka zresztą obok mnie na stosiku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie filmu nie widziałam, tylko owego czasu zwiastun. wydał mi się strasznie krwawy, no ale po przeczytaniu książki wiem, że momenty były...

      Usuń
  4. Nie przepadam za jatkami w książkach ani w filmach, ale może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię w filmach, chociaż kiedyś to żaden horror nie był mi straszny. Teraz to już byle scena mnie przeraża ;) w książkach na razie mi to nie przeszkadza

      Usuń
  5. Zapowiada się na naprawdę ciekawą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w Książkach Sardegny :) McCarthy męskim czytelnikom powinien wyjątkowo odpowiadać.

      Usuń
  6. Czytałam o tej powieści bodajże w zeszłym tygodniu i czytając jej kolejną recenzję jestem wręcz oczarowana jeszcze przed lekturą :D Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niełatwa to lektura, ale warta poświęconego czasu. Sporo teraz o niej na blogach :)

      Usuń
  7. Nie przepadam za sensacją, więc jeśli już, to raczej skuszę się na film. :)

    OdpowiedzUsuń