Pages

poniedziałek, września 01, 2014

"Córka Czarownic" Dorota Terakowska


Wydawnictwo:Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 376
Moja ocena : 6/6

Muszę to na początku napisać: "Córka czarownic" to cudowna książka, którą każdy powinien przeczytać!

Staram się nie rzucać takimi kwestiami na prawo i lewo, co kto powinien, a czego nie powinien czytać. Podobne zdanie mam na temat lektur szkolnych. Nie biorę udziału w dyskusji, jakie to lektury muszą być obowiązkowe w szkole podstawowej, gimnazjum czy liceum, co młodzież ma czytać, a czego nie raczej nie. Tym razem jednak zrobię wyjątek. Według mnie "Córka czarownic" byłaby wspaniałą, szkolną lekturą.  Może i nawet obowiązkową, a jeżeli nie, to chociaż omawianą fragmentami, bo możliwe, że w taki właśnie sposób skłoniłaby młodych czytelników do indywidualnego sięgnięcia po książkę.

Nie miałam dotąd okazji czytać żadnej książki Doroty Terakowskiej. Nie czułam się z tym najlepiej, znacie to uczucie, wszyscy czytali, dyskutują, a ja nie... Po rozmowie na fb okazało się jednak, że jestem w mniejszości, bowiem całkiem sporo moich blogowych znajomych autorkę bardzo dobrze zna i jej książkę uwielbia. Trochę mi więc ulżyło. Lepiej późno przeczytać, niż wcale...

Ale tak poważnie mówiąc, "Córka czarownic" to przewspaniała książka. Docelowo przeznaczona dla młodzieży, i z tego co doczytałam, została wpisana na Listę Honorową Hansa Christiana Andersena, jednak i dla dorosłych będzie miała olbrzymią wartość.

Z dala od ludzi, w gęstym lesie, żyje Dziecko, które wraz ze Starą Kobietą ukrywa się przed mieszkańcami okolicznych wiosek czy domostw. Ta niecodzienna para żyje w nieustannym strachu, raz na jakiś czas, przemieszczając się z miejsca na miejsce, przed nieznanym Dziecku niebezpieczeństwem. Pewnego dnia Stara Kobieta dostaje od wieśniaka ostrzeżenie przed zbliżającymi się Najeźdźcami, zabiera podopieczną i umykają w pośpiechu. Chowając się przed wrogiem Kobieta ukazuje swoje magiczne umiejętności, uświadamiając dziecku, że jest Czarownicą.

Celowo piszę Dziecko, bowiem na początku powieści nie znamy ani imienia, ani pochodzenia małej bohaterki. Wszystko w jej życiu jest jedna wielką niewiadomą. Łącznie z opiekunką, która okazuje się być właśnie Czarownicą. Stopniowo przed czytelnikiem odkrywana jest historia dziewczynki. Śledzimy jej edukację, wyuczanie na pamięć magicznych ksiąg, poznawanie mocy natury i odkrywanie prawdziwego pochodzenia. Na swej życiowej ścieżce, tajemnicza dziewczynka pozna jeszcze kilka Czarownic - opiekunek. Każda z nich ma za zadanie wyposażyć ją w potrzebne umiejętności.
Wszystko zatem, co doświadczy i spotyka na swej drodze bohaterka, ma swój cel i przygotowuje ją do najważniejszej roli, jaką ma spełnić w życiu.
 
Nie zdradzę, jakie przeznaczenie czeka Dziewczynę, nie chcę pozbawić Was samodzielnego przeżywania jej historii. Powiem tylko, że będzie to fantastyczna opowieść, pełna legend, magii, starych wierzeń i zupełnie współczesnych uczuć i emocji.
Będziecie trzymać kciuki za powodzenie misji i obsesyjnie myśleć: "żeby się tylko udało!"

Historia "Córki czarownic" ma tak wiele walorów, że nie jestem w stanie ich opisać. Ukazuje to, o czym wszyscy powinni pamiętać, a często zapominają. Takie uniwersalne prawdy, które umykają w codziennym życiu. Poza tym postać Dziewczyny świetnie obrazuje psychiczne dojrzewanie młodego człowieka. Takie spojrzenie na siebie z dystansu, po lekturze książki, może skłonić nastoletniego (ale nie tylko) czytelnika, do przemyślenia niektórych swoich zachowań, czy nawet próby ich zmian.

W każdym razie, jeżeli książka wzbudza w czytelnikach aż tyle emocji, to nie można przejść obok niej obojętnie. We mnie lektura wzbudziła jakąś nieokreśloną tęsknotę za przeszłością i wyrzuty sumienia, że dopiero teraz ją przeczytałam. Powinnam zrobić to piętnaście lat temu i dyskutować o niej z przyjaciółką bądź zaproponować temat na lekcji języka polskiego.

Nie wiem, czy wystarczająco przekonałam Was do tej książki. Nie potrafię ubrać w słowa jej niezwykłości i  piękna, jakie przekazuje czytelnikom. Jeszcze chyba nigdy nie miałam takiego problemu z blogową notką. Wybaczcie więc ten cały chaos. Za mała jestem, żeby opisywać fenomen "Córki Czarownic".

Sardegna

22 komentarze:

  1. Uwielbiam Terakowską i po "Ono" przeczytałam wszystko co mi wpadło w ręce jej autorstwa, ciężko mi określić ulubiona książkę tej kobiety, ale "Córka Czarownic" bardzo mnie wzruszyła i wciągnęła. Kupiłam, będę niedługo czytać córce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam "Ono" na półce, ale jeszcze nie dotarłam. Co do "Córki..." mam nadzieję, że moim dzieciom za parę lat też przypadnie do gustu i zaowocuje miłością do fantastyki

      Usuń
  2. A ja jakoś do tej autorki nie mogę się przekonać. W każdym razie, cieszę się, że się podobało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo! teraz muszę sięgnąć po jeszcze inne jej tytuły :)

      Usuń
  3. To piękna i uniwersalna książka. Nie tylko dla młodzieży i dzieci. Powiedziałabym, że dla dziecka, które tkwi w każdym człowieku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to powiedziałaś :) zgadzam się z każdym słowem

      Usuń
  4. "Córka Czarownic" to książka, która sprawia problem. Rzecz jasna nie z przeczytaniem czy przyswojeniem jej sobie, lecz z napisaniem czegoś konkretnego na jej temat bez zdradzania szczegółów. Jest rewelacyjna. Przeczytałam ją jakiś czas temu i do tej pory żyje we mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. tez miałam problem z opisaniem jej. Ale to chyba świadczy o wartości danej książki, jeżeli jest tak dobra, ze trudno cokolwiek o niej napisać :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Czyli całkiem sporo jest fanów "Córki..." ?Aż żałuję, że tak późno się za nią zabrałam...

      Usuń
  6. Chyba to, że nie znajdujesz słów, aby przekazać jaka to fantastyczna książka, powoduje we mnie przeogromną chęć przeczytania tej książki. Tak jak pisałam na FB jeszcze nie czytałam nic Pani Doroty, a na półce czeka "Poczwarka". Jednak jako pierwszą raczej przeczytam "Córkę Czarownic". :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że Cię zaciekawiłam. Jak przeczytasz, daj znać!

      Usuń
  7. ciężko napisać o tej książce, ale ona po prostu jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kilka razy czytałam "Córkę czarownic" i widzę, że w zależności od tego, w jakim etapie życia się człowiek znajduje, inaczej patrzy na główną bohaterkę. W każdym razie warto polecać ją dorosłym, starszym dzieciom i nastolatkom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czytając Twoją opinię, zauważyłam, ze dla Ciebie książka była o czymś zupełnie innym, niż dla mnie. Chciałam o tym podyskutować na fb, ale jakoś nikt nie podjął tematu... ;)

      Usuń
  9. Jeszcze nie znam, ale twój zachwyt mnie przekonuje. A okładka - coś wspaniałego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba Ci się okładka? jesteś chyba pierwszą osobą, która wyraża się o nich pozytywnie :)

      Usuń
  10. W książkach Terakowskiej zakochałam się po "Tam, gdzie spadają Anioły", ale również "Córka czarownic" bardzo mi się podobała. Widzę w tej książce ciekawą baśń, którą faktycznie powinni poznać wszyscy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tam gdzie spadają anioły" mam na półce, również w nowym wydaniu. Jest w stosie do przeczytania "na wczoraj" ;)

      Usuń
  11. Przeczytałam niedawno, bo wszyscy się tak zachwycają i jakoś mnie nie urzekła... No, zła nie jest, zgrabnie przedstawione, ale żeby wstrząsnęła moim światem, to nie...

    OdpowiedzUsuń