Pages

czwartek, czerwca 04, 2015

"Lilka i wielka afera" Magdalena Witkiewicz


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 220
Moja ocena : 5/6


Mój dzisiejszy wpis będzie bardzo, ale to bardzo spóźniony. Po pierwsze: Dzień Dziecka był w poniedziałek, więc opublikowanie "Lilki i wielkiej afery" właśnie wtedy byłoby bardziej uzasadnione. Po drugie: książkę przeczytałam w styczniu. Tak dobrze widzicie: w s.t.y.c.z.n.i.u. i nie mam nic na usprawiedliwienie tak opóźnionego wpisu.

Z drugiej jednak strony, każdy dzień jest dobry, żeby zapoznać Was z szalonymi przygodami Lilki, Matewki i Wiktorii. Nie ważne czy to styczeń, czy czerwiec (o matko! pól roku później...to chyba mój rekord...).

"Lilka i wielka afera" to druga część przygód sympatycznego rodzeństwa, i podobnie, jak miało to miejsce w części pierwszej, opiera się na wakacyjnych przygodach dzieciaków. Tym razem rodzeństwu udaje się bez przeszkód dojechać do Amalki, czyli ukochanej wioski nad jeziorem, na Kaszubach, na wakacje do cioci Franki. I tak, jak to było w planie, urlop okaże się wyjątkowy pod każdym względem!

Razem z Lilką i Matewką, wakacyjnie odpoczywać będą kuzyni - bliźniaki, Antoś i Staś, oraz nowo poznana koleżanka, Zosia. Wiktoria, starsza siostra, będzie miała w te wakacje nieco inne zajęcia, więc Lilka i spółka, będą musieli obejść się bez jej pomocy. A wsparcie Wiki przydałoby się dzieciakom bardzo, bowiem w powietrzu krąży "Wielka Afera"! 

Ciocia Franka ma nowego chłopaka, który skrywa jakiś sekret. Johnny, podobno jest obcokrajowcem, a jakoś doskonale mówi po polsku. Do tego trzyma dziwny, żeby nie powiedzieć, straszny, ładunek w samochodzie i w ogóle cały jest podejrzany. Ciocia Franka ma tykający zegar biologiczny (cokolwiek to znaczy) i zachowuje się dziwnie. W okolicach Amalki kręcą się jacyś dziwni faceci w garniturach, którzy czyhają na kaszubską ziemię, więc Matewka chce zebrać pieniądze na aferę korupcyjną. Tylko do końca nie wie, jak to zrobić, dlatego szuka wsparcia. Nowa koleżanka Zosia pochodzi z Krakowa i ma swoją własną legendę o Smoku Wawelskim, niezbędne będzie więc zainteresowanie się lokalnymi legendami i zorganizowanie czegoś własnego!

Lilka wraz z przyjaciółmi próbuje ogarnąć wszystkie te tematy, przy okazji świetnie się bawiąc. Nie obędzie się bez olbrzymiej, dziecięcej dawki poczucia humoru i zabawnych powiedzonek. Nie zabraknie też przejęzyczeń i sympatycznych niedomówień, związanych z podsłuchaniem (zupełnie przy okazji, oczywiście!) rozmów dorosłych. Ekipy Lilki nie da się nie lubić!

Magdalena Witkiewicz jest nie tylko związana z kobiecymi powieściami obyczajowymi. Jest też autorką książek dla dzieci, czego dwa tomy przygód Lilki są najlepszym dowodem. Przez to, że jest Mamą, świetnie potrafi ubrać w słowa sytuacje, które dzieci dotyczą i są związane z ich powiedzonkami czy zachowaniem. Dzięki temu, przygody Lilki i spółki są w swej zabawności bardzo autentyczne, a taka szczerość jest bardzo ważna, zwłaszcza dla młodych czytelników, którzy nie lubią sztuczności i są w stanie momentalnie się do niej odnieść. Sama mogłabym przytoczyć bardzo podobne historie, z mojego życia czy pracy wzięte, więc poświadczam, że pomysłowość dzieci i ich powiedzonek nie zna granic! Mojej Sześciolatce też się podobało, Lilkę możemy więc spokojnie polecić młodszym i starszym. Uśmiech gwarantowany.

Sardegna

4 komentarze:

  1. ooo, nie widziałam, że Witkiewicz pisze też książki dla dzieci !:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podziękuję, chociaż widzę, że młodszym czytelnikom się spodoba, a to się liczy najbardziej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znamy Lilki, ale chętnie poznamy :)

    OdpowiedzUsuń