Pages

piątek, września 11, 2015

"Gej w wielkim mieście" Mikołaj Milcke


Wydawnictwo: Dobra Literatura
Liczba stron: 388
Moja ocena : 3/6

U mnie nic nie ginie i każda książka ma swój czas. Najlepszym przykładem tego jest "Gej w wielkim mieście", e-book, który leżakował na moim dysku od dobrych dwóch lat. Otrzymałam go owego czasu w ramach współpracy, ale był on w formacie mobi, którego ja w żaden sposób nie potrafiłam odczytać (dobra, zostawcie to bez komentarza...). Później przyszedł taki czas, że zupełnie odcięłam się od e-booków (brak czytnika, niechęć do czytania na komputerze), a e-book czekał. Ale przyszedł czas zmian i po zainstalowaniu na telefonie aplikacji do czytania plików mobi mogłam przeczytać sobie w komfortowych warunkach "Geja w wielkim mieście", a jego niecałe 400 stron przeleciało mi w oka mgnieniu.


Pierwsze moje skojarzenie było następujące: to może być zabawna historia! Taki zresztą przeczytałam opis: "napisana z lekkością i humorem". I w pewnym stopniu to prawda. Powieść czyta się bardzo szybko, niektóre sytuacje, czy wypowiedzi bohaterów rzeczywiście śmieszą, niestety książce daleko do tego, abym uznała ją za rewelacyjną i wystawiła jej wysoką ocenę. 

Tytułowy bohater to dwudziestolatek, który właśnie zaczyna nowe życie w Warszawie. Ze swojego prowincjonalnego miasteczka przenosi się do stolicy, gdzie zaczyna swoje wymarzone studia dziennikarskie. Chłopak biedny, jak mysz kościelna, z ubogim wsparciem ze strony rodziny boi się, ale jednocześnie nie może się już doczekać tego, co przyniesie mu Warszawa. Początki są trudne, na szczęście udaje mu się wkręcić w fajną studencką grupę i zjednać sobie nowych przyjaciół, którym zupełnie nie przeszkadza fakt, że ich nowy znajomy jest gejem. Chłopak nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w związkach, liczy więc, że w stolicy pozna kogoś interesującego, z kim być może uda mu się stworzyć fajną relację.

I praktycznie na tym opiera się fabuła książki. Perypetie bezimiennego bohatera, związane oczywiście z jego życiem uczuciowym, ale też i rodzinnym, to główne wątki opowieści. Niestety to, co się dzieje w głowie chłopaka, jego postępowanie i to, jak tłumaczy swoje niektóre zachowania, jest dla mnie zupełnie nie do przejścia.
Język, jakim posługuje się bohater, jego przemyślenia, dialogi, są dla mnie zupełnie nierealne, jakieś takie dziecinne i infantylne, zupełnie niepasujące mi do dwudziestoletniego faceta. Rozumiem, że dwudziestolatek może być niedojrzały, i bez względu na to, czy jest gejem, czy nie, może zachowywać się od czapy, ale odstawianie histerii, fochy w sytuacjach zupełnie nieadekwatnych, a znowu w momentach, gdzie trzeba być stanowczym - zupełna bierność, głupota nawet, to dla mnie wielka przesada. 

Sytuacje, w jakich postawiono bohatera są bardzo skrajne: od wielkiego szczęścia do zupełnej destrukcji, a jego zachowanie jest zupełnie do niech nieadekwatne. I to mnie bardzo denerwowało, bo pomysł na fabułę jest zupełnie niezły, tylko wykonanie i efekt końcowy, gorszy.  

Nie do końca zgadzam się też z opisem okładkowym, iż powieść przełamuje stereotypy i łamie tabu. Nie znalazłam w książce niczego, co złamałoby temat tabu, to po pierwsze, a po drugie, większość stereotypów jest w niej właśnie utrwalona. Jeżeli już pojawia się jakiś "przełamujący stereotyp" motyw, to jest on jakiś taki nienaturalny i tak wyolbrzymiony, jak wielka i szczera jest przyjaźń bohatera, z kolegą z technikum, typowym dresiarzem, ale o gołębim sercu.

Nie można odebrać książce, że czyta się ją bardzo szybko, ale bez większych emocji. Chociaż może i emocje są, kiedy ma się ochotę walnąć bohatera w łeb i wrzasnąć: "ogarnij się człowieku!" Pozytywem książki jest na pewno fakt, że fabuła nie jest wulgarna i oswaja temat homoseksualizmu, ale jeżeli już o to chodzi, to moim zdaniem, o wiele bardziej nada się do tego powieść "Joachim" Grażyny Hanaf, w której to bohater, mimo że siedemnastoletni, jest o niebo dojrzalszy od powyższego.

Sardegna

6 komentarzy:

  1. "Gej w wielkim mieście" czeka i na moim dysku od długiego czasu. Szkoda, że książka nie wywołuje zbyt wielu emocji - niemniej na pewno sięgnę po nią, bo mam to w planach od dawna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej samemu się przekonać :) a swoja drogą, fajnie czasami odnaleźć coś na dysku, o czym się zupełnie zapomniało :)

      Usuń
  2. Nie przekonała mnie do siebie :) Nie sięgnę
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, najlepiej samemu się przekonać, ja tylko uprzedzam, co i jak ;)

      Usuń
  3. Po Twoich zastrzeżeniach chyba nie mam ochoty na ten tytuł. Pomysł może nie najgorszy, ale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, pomysł nawet ciekawy, gorsze wykonanie...

      Usuń