Pages

sobota, czerwca 04, 2016

"Macierzyństwo bez Photoshopa"


Wydawnictwo: Sensus
Liczba stron: 118
Moja ocena : 6/6

"Macierzyństwo bez Photoshopa" to zbiór szczerych, zapadających w pamięć, zapisków siedemnastu kobiet i trzech mężczyzn, które powstały z myślą o czwartej edycji charytatywnego projektu "Macierzyństwo bez lukru". Jest to akcja zaangażowana społecznie, w której matki i ojcowie nie boją się mówić prawdy o macierzyństwie i ojcostwie oraz blaskach i cieniach tego stanu.  Dochód z każdego sprzedanego egzemplarza powyższej książki, przeznaczony będzie na konto chorego Mikołaja Kamińskiego, podopiecznego Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą. 

Książka trafiła w moje ręce dzięki Jankowi z Tramwaju nr 4, który okazał się być jednym z trzech męskich głosów w tej publikacji. I powiem Wam, że chciałam tylko zerknąć na Jego tekst, a potem odłożyć książkę "na później", jednak felietony o tak bliskiej mi tematyce, tak mnie wciągnęły, że skończyłam pół godziny później z przeświadczeniem: "jak dobrze, że inne kobiety też tak mają, a ja nie jestem sama w swoich zmaganiach z kompleksami i różnymi schematami, narzucanymi matkom, przez otoczenie".

Projekt "Macierzyństwo bez Photoshopa" mówi o wyjątkowym, ale trudnym etapie w życiu kobiety, ciąży i czasie po ciąży, widzianej jednak z perspektywy kultu ciała. Mowa jest tutaj o przeświadczeniu, że kobieta po porodzie musi jak najszybciej dojść do siebie w kwestii fizycznej, a jej ciało musi przypominać to sprzed ciąży. Wiadomo, że niektóre panie mają do tego predyspozycje i praktycznie parę tygodni po, wyglądają szczupło, wracając do dobrej formy. Innym paniom zajmuje to znacznie więcej czasu. Do tego dochodzą problemy z ubraniami, które nijak nie pasują na pociążową figurę, rozstępy na brzuchu, obwisłe piersi, cellulit czy nadprogramowe kilogramy, które za nic nie chcą opuścić ciało. To wszystko nie wpływa dobrze na psychikę kobiety i na jej samopoczucie.

Znam ten ból. Przerabiałam go dwukrotnie. Nigdy nie byłam super szczupła, ale przed ciążami ważyłam całkiem niezłe 63kg przy wzroście 178 cm i byłam prawie, że zadowolona ze swojego wyglądu (mówię prawie, bo zawsze zdawało mi się, że mam za dużo tu i ówdzie, ach jaka głupia wtedy byłam!). W pierwszej ciąży przytyłam 17 kg i po porodzie bardzo długo zmagałam się z 7 kg na plus. Źle się z tym czułam, ale praktycznie za niedługo byłam w drugiej ciąży, więc dodatkowe kilogramy zeszły już na drugi plan. Kiedy urodziłam Młodego, problem wrócił, a waga nijak nie chciała wrócić do dawnych czasów. Trochę spadła poniżej granicznych 70 kg i do dzisiaj (sześć lat później) tak tkwi. 

Zmagam się z kilogramami (ach, żeby tak osiągnąć 65 kg!), zmagam się z obwisłymi ramionami (nie dla mnie bluzki czy sukienki na ramiączkach), zmagam się z tysiącem innych mniejszych lub większych niedoskonałości. Ale cóż. Taka już jestem. Mam dwójkę świetnych dzieci, kochającego męża i swoje kompleksy. "Macierzyństwo bez Photoshopa" pokazało mi, że nie jestem sama.

Powiedzcie mi tylko, dlaczego w społeczeństwie tkwi takie głupie przeświadczenie, że na dojście do siebie po porodzie ma się kilka tygodni? Że jeżeli po urodzeniu dziecka wygląda się inaczej niż przed ciążą, to coś jest nie tak? Długo zajęło mi ogarnięcie się po ciążach. I uwierzcie mi, nie były to tygodnie. Cieszę się, że ktoś głośno o tym powiedział, pokazał, że większość kobiet ma podobne problemy i wewnętrzne dylematy. Dobrze, że w publikacji ujęty został także męski punkt widzenia, który czasami, nam kobietom, wydaje się być zupełnie inny, od istniejącego.

Moje wrażenia na temat przedstawionych felietonów są bardzo pozytywne. Choć może nie zgadzam się z punktem widzenia niektórych pań, nie można im odebrać tego, że spojrzenie na ciało, jest ich własną, osobistą sprawą.  Podobały mi się bardzo wypowiedzi trzech mężczyzn. Mam wrażenie, że większość panów mogłaby się uczyć od Autorów, tego racjonalnego i mądrego spojrzenia na swoje żony. Ciąża, poród i pierwsze momenty macierzyństwo nie są łatwe. Natomiast w społeczeństwie istnieje moda na ocenianie, komentowanie i krytykowanie. Kobieta powinna zachowywać się i wyglądać tak, jak tego otoczenie od niej oczekuję. Autorzy zbioru pokazują, że jest to nieprawda, i że nie musi to tak wyglądać. Można przeżyć macierzyństwo po swojemu i nie trzeba się wstydzić swojego ciała 

Takie książki, jak powyższa, są potrzebne zwyczajnym ludziom. Zwyczajnym kobietom i mężczyznom. Aby pokazać, że zwykłe życie codzienne to nie jest reklama telewizyjna ani serial, w którym uśmiechnięta mama - piękna szczupła kobieta, z wypielęgnowanymi paznokciami i włosami, ubrana w najdroższe ciuchy, podaje śniadanie swoim idealnie ubranym, czystym, uczesanym zadowolonym dzieciom. To tak nie działa. Rzeczywistość jest zupełnie inna, a świadomość naprawdę pomaga w życiu. Można dążyć do doskonałości na swój sposób, ale na szczęście nie trzeba wzorować się na sztucznie wykreowanych postaciach z telewizji czy internetu.

"Macierzyństwo bez Photoshopa" to pokazuje. I chwała mu za to!

Sardegna

12 komentarzy:

  1. O, to wygląda ciekawie, będę się rozglądać za tą pozycją

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam. To nowość, miała premierę na Warszawskich TK

      Usuń
  2. Muszę poszukać.... Polecam za to tę książkę, o podobnej tematyce, w dodatku prześmieszna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.amazon.co.uk/Unmumsy-Mum/dp/0593076443/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1465071671&sr=8-1&keywords=the+unmumsy+mum

      Usuń
    2. Dziękuję za polecankę, ale jeśli jest po angielsku, to niestety nie dla mnie ;)nie czytam w orygianle

      Usuń
  3. "Powiedzcie mi tylko, dlaczego w społeczeństwie tkwi takie głupie przeświadczenie, że na dojście do siebie po porodzie ma się kilka tygodni?" a tkwi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tkwi w niektórych młodych matkach, zwiedzionych płytkimi artykułami w gazetkach czy relacjach przyjaciółek, które skrzętnie omijają trudny temat np rozstępów, ale a dumą oznajmiają, że w trzy miesiące już wbijały się w przedciążowe ciuchy.

      Usuń
  4. Nie zaliczam się do grona matek, ale z chęcią przeczytałabym "Macierzyństwo bez Photoshopa" :)

    ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, mimo ze wygląda to jak typowo "mamuśkowa" książka, to nie do końca taką jest

      Usuń