Pages

wtorek, stycznia 03, 2017

"Muza" Jessie Burton


 Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 480
Moja ocena : 6/6

"Muza" to druga, po debiutanckiej "Miniaturzystce", powieść brytyjski Autorki, Jessie Burton. Pierwsza jej książka została bardzo dobrze przyjęta przez szerokie grono czytelników, i faktycznie, mnie też się bardzo podobała. Po lekturze obu powieści mogę stwierdzić, że  jest coś charakterystycznego w stylu pisarki, coś, co powoduje, że czytając "Muzę" od razu na myśl przychodzi nam "Miniaturzystka". Bardziej mam tutaj na myśli styl prowadzenia opowieści niż schemat fabuły, bowiem obie historie są od siebie zupełnie różne. "Miniaturzystka" jest trochę magiczna i nadnaturalna, "Muza" za to, jest wyjątkowo realistyczna, nawiązująca do prawdziwych postaci i miejsc. 

"Muza" pełna jest niebanalnych sytuacji, nawiązań i ciekawych motywów. Jest to książka o sztuce (bo to ona gra w całej tej historii pierwsze skrzypce) i o ludziach z nią związanych. Fabuła rozgrywa się na dwóch płaszczyznach, z czego jedna toczy się na hiszpańskiej prowincji, w latach 30 tych XX wieku, kiedy to Europa staje na skraju II Wojny Światowej, druga natomiast, rozgrywa się trzydzieści lat później w Londynie.

W 1939 roku, na andaluzyjską wieś przenosi się wraz z żoną Sarą i nastoletniego córką Oliwią, wykształcony Żyd marszand, Harold Schloss. Związany ze sztuką, utrzymuje międzynarodowe kontakty z ludźmi z całej Europy pośrednicząc w sprzedaży obrazów najznamienitszych artystów, takich jak: Kokoszka, Klimt czy Bosch. Oliwia wychowana w otoczeniu sztuki również wykazuje artystyczne zdolności. Otrzymuje nawet stypendium Slade Scholl of Fine Art w Londynie, maluje jednak w sekrecie przed rodzicami bojąc się ich krytyki. 

Kiedy w Europie pojawiają się pierwsze niepokojące wieści o początkach wojny, nastroje andaluzyjskiej ludności stają się nerwowe. Nikt z przyjezdnych nie może czuć się bezpiecznie, kiedy mieszkańcy zaczynają spierać się politycznie między sobą, jednak na marszandzie i jego rodzinie nie robi to wrażenia. Życie Oliwi nabierze dopiero tempa, kiedy w posiadłości Schlossa schronienie znajdą Izaak i Theresa Robles.

Drugi tor wydarzeń toczy się trzydzieści lat później, w Londynie, i związany jest z młodą imigrantką z Trynidadu, Odelle Bastien. Dziewczyna wykształcona w dziedzinie historii sztuki znajduje wymarzoną pracę w Instytucie Skeltona, u panny Marjorie Quick. Pewnego dnia, przypadkowo, natyka się na niesamowity obraz, który okazuje się być dawno zaginionym dziełem, cenionego artysty z lat trzydziestych, Izaaka Robels.

Tym sposobem, obie płaszczyzny stykają się ze sobą. Czy wspaniałe, zaginione przed laty, dzieło "Rufina i lew" jest autentykiem? Co tak naprawdę wydarzyło się w domu Harolda Schlossa, po przybyciu malarza Izaaka Robelsa? I najważniejsze: jaki związek z tą sprawą sprzed trzydziestu lat ma skromna Odelle, czarnoskóra imigrantka, która próbuje odnaleźć swoje miejsce w nieprzyjaznym Londynie?

"Muza" to wielowątkowa powieść, w której główną rolę odgrywa sztuka, ale poza malarstwem jest to także historia o miłości, poświęceniu, przyjaźni i zdradzie. Jest to opowieść o wojnie, o przetrwaniu, i o szukaniu swojego miejsca po jej zakończeniu. Z jednej strony jest Odelle - szukająca odpowiedzi, próbująca spełniać się artystycznie, przytłoczona atmosferą wielkiego miasta i nie zawsze przyjaznych jej mieszkańców, z drugiej - Oliwia - szukająca akceptacji, miłości, własnej drogi życiowej. Obie kobiety, tak różne coś, a raczej ktoś, jednak łączy.

Historia autorstwa Jessie Burton jest po prostu bardzo dobrze napisaną, inteligentną powieścią, której czytanie sprawia wielką przyjemność. Czytelnik płynne przechodzi pomiędzy wydarzeniami rozgrywającymi się w latach 30 - tych i 60 - tych, snuje domysły, analizuje treść, konfrontuje ją z prawdą, przeżywa niepokoje i identyfikuje się z bohaterami. Nie dziwi więc fakt, że powieść została tak dobrze przyjęta przez czytelników. Gwarantuję, że jest w niej coś wyjątkowego. Gorąco polecam!

Sardegna

6 komentarzy:

  1. Kurka, czyli jednak nie będziesz się chciała jej pozbyć, co nie? :P
    Bo jakby co, to wiesz, jestem chętna! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ale raczej nie ;) choć chętnie służę pożyczką

      Usuń
  2. Nie urzekła mnie aż tak szybko i mocno jak "Miniaturzystka" ale i tak była cudowna. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się chyba bardziej podobała niż "Miniaturzystka". W tamtą wkręcałam się powoli a "Muza" wzięła mnie od pierwszego rozdziału

      Usuń
  3. Nie czytałam "Miniaturzystki", ale na kilku blogach czytałam, że "Muza" jest lepsza. Mi bardzo mi się podobała druga książka Burton, zwłaszcza ten wątek hiszpański.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam obie i według mnie "Muza" wygrywa ten konkurs. "Miniaturzysta" była nowatorska, ale ja więcej plusów widzę w tej powieści. Hiszpania była ciekawa to fakt, ale mnie interesowało bardziej "połączenie" obu wątków

    OdpowiedzUsuń