Pages

piątek, sierpnia 18, 2017

"Czereśnie zawsze muszą być dwie" Magdalena Witkiewicz


Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 450
Moja ocena : 6/6

O czereśniach, które zawsze muszą być dwie, usłyszałam ponad trzy lata temu, na spotkaniu autorskim z Magdą Witkiewicz w Zabrzu. Wtedy to Autorka, przy okazji promocji książki "Pensjonat marzeń" opowiedziała czytelnikom o pomyśle, który kiełkuje w jej głowie już od dobrych kilku lat. Miała to być historia o miłości silniejszej, niż przeciwności losu, rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach czasowych, związana z wyjątkową, choć zniszczoną willą. Magda znała już nawet jej tytuł: "Czereśnie zawsze muszą być dwie", choć książka istniała owego czasu tylko w jej umyśle.

Trzy lata później doczekaliśmy się prawdziwych, papierowych "Czereśni...", których promocja zachwyciła czytelniczki, a przesyłka z niesamowicie klimatyczną zawartością była miłym uzupełnieniem najważniejszego: nowiutkiego, pachnącego egzemplarza książki.



Najnowsza powieść Autorki to przemyślana, wielowątkowa historia, rozgrywająca się w dwóch przestrzeniach czasowych, będąca chyba najbardziej rozbudowaną, jak do tej pory książką, Magdy Witkiewicz. Z wydarzeń zawartych w tej opowieści, mogłyby powstać praktycznie dwie osobne książki, a każda z nich byłaby tak samo interesująca i bogata w emocje.
 
Wiadomo, że powieści Magdy charakteryzują się dobrymi emocjami i nie inaczej jest w tym wypadku. Książka ta pełna jest ciepła, uczucia, wiary w drugiego człowieka, pokazuje, że trzeba zawalczyć o siebie, o swoje pragnienia, daje także do zrozumienia, że nie można odkładać pewnych rzeczy na później, bo może nie starczyć już na nie czasu. "Czereśnie..." różnią się jednak od poprzednich książek Autorki, przede wszystkim tym, że zawierają rozbudowany wątek wydarzeń z przeszłości, misternie splecionych z historią współczesną, a także bogactwo szczegółów. 
 
Akcja powieści rozgrywająca się aktualnie, krąży wokół Zosi Krasnopolskiej, dziewczyny, która zawsze robiła to, czego oczekiwało od niej otoczenie. Dobra uczennica, posłuszna córka, pewnego dnia za wagary otrzymuje nietypową karę: ma pomagać w codziennych czynnościach pani Stefanii, starszej, emerytowanej nauczycielce. Z czasem ten obowiązek zmienia całe życie Zosi, bo starsza pani staje się jej najlepszą przyjaciółką, powierniczką i praktycznie najbliższą osobą dziewczyny. Przed śmiercią, pani Stefania zapisuje jeszcze Zosi starą, zrujnowaną willę w Rudzie Pabianickiej i w tej sposób ostatni już raz wpływa na życie swojej młodej przyjaciółki.
 
Od momentu przyjazdu Zosi do Rudy zmienia się wszystko, i nie chodzi tylko o kwestie finansowe. Zmienia się podejście dziewczyny do świata, do mężczyzn, a także do przyszłości, która wcześniej jawiła się jej zupełnie inaczej. Zosia powoli urządza się w nowym domostwie odkrywając, że zrujnowana willa skrywa pewną tajemnicę. Kim byli dawni jej mieszkańcy? Co dziewczynie przekazać chce pewna kobieta, która ciągle krąży wokół domu? Poza tym, zaniedbany strych również ma coś w do powiedzenia, w sprawie dawnych lokatorów. Czy Zosia odkryje, co wydarzyło się w willi Dworaka i jak to wpłynie na jej dalsze życie w Rudzie Pabianickiej?
 
Jeśli chodzi o wydarzenia będące drugim tłem fabularnym, rozgrywają się one w latach 30 - tych XX wieku i są związane z okresem świetności Rudy Pabianickiej, chętnie odwiedzanej wtedy przez bogatych przedsiębiorców z Łodzi. Ówcześni mieszkańcy miasteczka byli również ciekawymi postaciami, więc nie dziwi fakt, że willa Zosi była świadkiem wielkiej i namiętnej miłości. Jak można się domyślać, obie historie będą miały wspólny mianownik, a połączenie ich w jedną opowieść będzie zaskakujące zarówno dla samych bohaterów, jak i dla czytelników.
 
Osobiście dość długo podchodziłam do "Czereśni ..." (które premierę miały w kwietniu) i właściwie sama nie wiem, dlaczego. Chyba trochę przerażała mnie objętość książki i wysokie oczekiwania, pogłębione przez docierające do mnie, wszechobecne zachwyty. Bałam się konfrontacji, czy i mnie książka tak się spodoba, jak wszystkim wokół? Dlatego zabrałam ja na urlop i to był strzał w dziesiątkę! Przeczytałam w mig i wszystko mi się w tej historii podobało, choć różniła się ona nieco od poprzednich książek Magdy. Świetny jest pomysł na fabułę, rozbudowana opowieść z lat 30 - tych, bogata w szczegóły przeszłość Rudy Pabianickiej, czy zupełnie współczesna historia Zosi. 
 
Dlatego daję książce 6/6 i umieszczam na szczycie moich ulubionych książek Autorki, a może nawet wsadzę ją na miejsce tuż obok, najlepszej, moim zdaniem "Cześć, co słychać?". Bardzo serdecznie polecam "Czereśnie zawsze muszą być dwie" i to nie tylko w okresie wakacji, a już jutro zawiozę ją do Mamy, niech też zanurzy się w tą wspaniałą opowieść.


Sardegna

12 komentarzy:

  1. Czytałam tylko jedną książkę Magdaleny Witkiewicz i niestety bardzo mnie ona rozczarowała. Mam jednak w planach dać tej autorce kolejną szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! A jaka to była książka, tak z ciekawości?

      Usuń
  2. To moje pierwsze spotkanie z Panią Witkiewicz i jestem po nim oczarowana. Książka naprawdę bardzo, bardzo mi się podobała i mam w planach pozostałe książki Autorki! Mam nadzieję, że równie mi się spodobają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno! Bo "Czereśnie..." to taka "typowa" Magda Witkiewicz, inne jej książki są w podobnym stylu

      Usuń
  3. Uwielbiam książki Magdy Witkiewicz a Czereśnie to istny hicior! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) rzeczywiście "Czereśnie..." są i w mojej czołówce powieści Autorki

      Usuń
  4. Od dawna chodzi za mną ta książka, muszę w końcu zamówić, bardzo lubię tą autorkę.
    Pozdrawiam ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna jest i choć długo z nią zwlekałam, ale jak już się za nią zabrałam, to przeczytałam błyskawicznie

      Usuń
  5. wszystkie książki p.MAGDY SĄ SUPER!!!!!!!!!!!!!!z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam cię Anno w Ksiażkach Sardegny, mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej :) i zgadzam się oczywiście z Twoją opinią :)

      Usuń
  6. Każda powieść Witkiewicz bardzo mi się podoba, dlatego kiedy ujrzałam ten tytuł na bibliotecznej półce, sięgnęłam po niego bez namysłu. Zabieram się za "Czereśnie..." jeszcze w tym miesiącu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz inne powieści Magdy, to ta będzie w Twojej czołówce :) świetna jest, choć nieco inna od poprzednich

      Usuń