Pages

niedziela, września 30, 2018

# Blogowe podsumowanie miesiąca - wrzesień

Wrzesień minął mi przede wszystkim pod hasłem pracy. Początek roku szkolnego zawsze wiąże się z masą nowych obowiązków, i tych zawodowych i związanych ze szkołą dzieci, ale to, co działo się w tym miesiącu, przerosło moje oczekiwania. Wyjątkowo dużo przeróżnych spraw na mnie spadło, nie wszystkie były pozytywne, więc sytuacji, którym musiałam podołać było naprawdę sporo. Stąd też pod koniec miesiąca mój organizm się zbuntował, a ja wylądowałam w domu na chorobowym. Staram się jednak we wszystkim szukać pozytywów, wolne od pracy zaowocowało tym, że udało mi się zaplanować posty na najbliższy czas. Tak więc sporo się u mnie działo, a październik nie zapowiada się lepiej w tej kwestii. Jest to bowiem czas targowy, więc i intensywniejszy, jeśli chodzi o działania blogowe, jak i naszego stowarzyszenia Śląskich Blogerów Książkowych.

Wrzesień nie obfitował w moim wypadku w jakieś oszałamiające wydarzenia książkowe, czy imprezy kulturalne, ale udało mi się wziąć udział w jednym fantastycznym spotkaniu autorskim. Uważam też, że jak na taki chaotyczny czas, udało mi się całkiem sporo przeczytać. Zapraszam do mojego podsumowania miesiąca:

Lista lektur:

1. "Jezioro" - 5
2. "Druga Szansa" Katarzyna Berenika Miszczuk - 5
3. "Opowieści z Narnii. Książę Kaspian" C.S.Lewis - 5
4. "Pocieszki" Katarzyna Grochola - 6
5. "Władca Lewawu" Dorota Terakowska - 5
6. "Szczęście za horyzontem" Krystyna Mirek - 5
7. "Ciemna rzeka" - 5



Imprezy kulturalne:

Jeśli chodzi o wydarzenia, to 1.09 udało mi się wziąć udział w organizowanym przez Śląskich Blogerów Książkowych, spotkaniu z panem Wojciechem Nerkowskim. Szczegółową relację znajdziecie w TYM poście, nie będę się więc powtarzać. Napiszę tylko, że było bardzo miło, wesoło i energetycznie.


Nowości:

"Wszystko o K2" Piotr Trybalski
"Zanim odfrunę" Hanna Kowalewska
"Szczęście za horyzontem" Krystyna Mirek
"Podejdź bliżej" Rachel Abbott
"Zaczekaj na mnie"  Lidia Liszewska, Robert Kornacki
"I dlatego od ciebie odeszłam" Agata Przybyłek 



"Małe Licho" Marta Kisiel
"Niki i Tesla. Laboratorium pod napięciem" „Science Bob” Pflugfelder i Steve Hockensmith
"Ada, to wypada" Sylwia Stano i Zofia Kraszewska
"Matematyka jest wszędzie" zbiór 




"Nie ma jak u mamy" Magdalena Witkiewicz


Filmowo:

We wrześniu udało mi się obejrzeć aż cztery filmy, dwa całkiem niezłe, dwa raczej słabe, a wszystkie dzięki wynalazkowi wszechczasów, czyli Netflixowi. Kolejny raz potwierdza się też fakt, że im mniej mam czasu, tym pracuję produktywniej i więcej rzeczy jestem w stanie ogarnąć.


 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

1. "Ojciec roku" reż. Tyler Spindel - banalna komedia z gatunku tych, gdzie to dwóch kumpli zaczyna spierać się, który z ojców, w razie hipotetycznej bójki, wygrałby pojedynek. Początkowo niewinne, słowne przepychanki, kończą się realną bijatyką, a ojcowie, na co dzień nie będący autorytetami dla swoich synów, postanawiają za wszelką cenę udowodnić, który z nich jest lepszy. Historia nie jest jakaś mega ambitna, ani też jakoś skrajnie śmieszna. Ma parę fajnych momentów (na przykład genialna kąpiel jednego z ojców w "basenie" zbudowanym w przyczepie pickupa), ale według mnie nadaje się tylko do jednego obejrzenia i to w momencie, kiedy człowiek chce się odmóżdżyć i zapomnieć o innych sprawach.

2. "Rafa" reż. Andrew Traucki - po obejrzeniu "183 metrów strachu", który naprawdę mi się podobał, postanowiłam sięgnąć po kolejny film z rekinem w roki głównej. Niestety "Rafa" okazała się od niego o wiele słabsza i choć historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, całość pokazana jest w tak monotonny i przydługawy sposób, że ja w trakcie oglądania straciłam nadzieję, na zobaczenie jakiegokolwiek rekina w akcji. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.


 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

3. "Paradoks Cloverfield" reż Julius Onah - to kolejny film z cyklu kryjącego się pod kryptonimem Cloverfield. Ja w prawdzie znam z tej serii tylko "Project: Monster", więc nie mogę się wypowiedzieć, jak powyższy film wypada na tle innych produkcji tego typu. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że zrzyna wiele pomysłów z innych, podobnych tematycznie filmów, jednak nie mnie to oceniać, bo nie widziałam ich zbyt wiele. Ziemia w kryzysie energetycznym wysyła w przestrzeń kosmiczną nowoczesną stację, mającą stymulować energię i dostarczyć ją potrzebującej planecie. Podczas kolejnych prób stymulacji coś jednak nie działa, jak należy, a ekipa naukowców, która miała ratować świat, przenosi się w inny wymiar, gdzie zaczynają dziać się rzeczy przedziwne. Dla mnie "Paradoks..." był pokręconą, trzymającą w napięciu, dobrze oglądającą się historią. Ogólnie to całkiem spoko film.


4. "Dom otwarty" reż. Matt Angel, Suzanne Coote - do obejrzenia tego filmu skłoniła mnie przede wszystkim postać głównego bohatera, czyli chłopaka grającego Clay'a w "13 powodach". I faktycznie to on "robi" cały film, bo gdyby owa rola była przeznaczona innemu aktorowi, mam wrażenie, że film przeszedłby bez echa, nie wyróżnia się bowiem niczym szczególnym. Matka z synem nastolatkiem, po śmierci ojca, przenoszą się na jakiś czas, do domu znajomej. Posiadłość wystawiona jest na sprzedaż i dopóki nie znajdzie się kupiec, mogą oni spokojnie w nim mieszkać. Szkopuł polega jednak na tym, że dom ten jest otwarty dla potencjalnych kupców, w weekendy muszą więc oni go opuścić i udostępnić zwiedzającym, jednak po kolejnych takich odwiedzinach, w domu zaczynają się dziać dziwne rzeczy... Ni to horror, ni thriller, ogólnie trzyma w napięciu, ale zakończenie jest bardzo rozczarowujące. 

Serialowo:

We wrześniu udało mi się dokończyć serial, na którym utknęłam parę lat temu i nie mogłam go dokończyć. "Dextera" oglądałam bardzo regularnie, a z każdym kolejnym sezonem byłam naprawdę na bieżąco. Aż przyszedł moment, że dotarłam do sezonu 6 i mimo że skończył się on w bardzo emocjonującym momencie, za nic nie mogłam się zmusić do oglądania, co było dalej. Musiało minąć dobrych parę lat, żebym zechciała to zrobić i właśnie w tym miesiącu obejrzałam 7 i ostatni sezon 8. 

Dexter na co dzień pracuje w policyjnym laboratorium i zajmuje się analizą śladów krwi i badaniem poszlak na miejscu zbrodni. W nocy natomiast jest seryjnym mordercą, który zabija według własnego kodeksu moralnego przestępców, którzy unikają odpowiedzialności za swoje czyny. Dexter choć pozornie jest postacią negatywną, wzbudza sympatię widzów, a na przestrzeni tych ośmiu sezonów dzieje się w jego życiu tak wiele, że człowiek przestaje już nadążać, czy zasługuje on bardziej na pochwałę, czy pogardę.

Muzycznie:

We wrześniu na słuchawkach grał mi nastrojowo Milow z swoją piosenką "Ayo Technology",


oraz w ramach powrotu do przeszłości, The Offspring z moim ulubionym kawałkiem "Self Esteem"



A jak Wam minął wrzesień?

Sardegna

2 komentarze:

  1. Rany, jak ja zazdroszczę ludziom, którzy potrafią w ogóle przeczytać tle książek i to na miesiąc albo i mniej. Ja sama kiedyś czytałam naprawdę dużo bo w tydzień byłam w stanie wciągnąć całą serię, ale po dłuższej przerwie już nie potrafię do tego wrócić i każda kolejna książka potrafi wlec się za mną nawet i rok xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Cię KirkeChan w Książkach Sardegny, mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej :) Co do Twojego przestoju czytelniczego, rozumiem to absolutnie. Czasami też mam taką niechęć i wolę robić wszystko inne, tylko nie czytać, ale faktycznie nie trwa to u mnie zbyt długo. Może potrzebujesz książki, która Cie bardzo wciągnie i przeczytasz ją błyskawicznie, a potem pójdzie już z górki! I tego Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń