Pages

środa, września 12, 2018

"Druga Szansa" Katarzyna Berenika Miszczuk


Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 352
Moja ocena : 5/6

Nie wiem, czy oficjalnie mogę już nazwać się fanką twórczości pani Katarzyny Bereniki Miszczuk, ale myślę że zaryzykuję i powiem, że się do tego przymierzam, a wszystko to za sprawą kolejnej książki pisarki, którą dane mi było w ostatnim czasie przeczytać. Ponad rok temu poznałam "Pustułkę", czyli kryminalny debiut, historię, która bardzo mi się podobała, ale po jej przeczytaniu nie mogłam jeszcze stwierdzić, czy faktycznie styl pisania Autorki i jej pomysły na fabułę to jest to, co najbardziej lubię w polskich książkach. Później zapoznałam się z czterotomową serią "Kwiat paproci", opowieścią nawiązującą do słowiańskich wierzeń, ale w taki dość luźny, humorystyczny sposób, trochę nawet z przymrużeniem oka, łączącą w sobie elementy powieści obyczajowej, romansu, a nawet kryminału. Seria "Kwiat paproci" również bardzo mi się podobała, a najbardziej przypadł mi do gustu tom pierwszy, czyli "Szeptucha" i już wtedy czułam, że moja znajomość z panią Miszczuk może być tym, czego szukam, ale dopiero przeczytanie "Drugiej Szansy" utwierdziło mnie w tym przekonaniu. 

Powieść ta, w postaci, jaką widzicie powyżej to wznowienie historii, po raz pierwszy wydanej w roku 2013. Na początku podeszłam do niej nieco sceptycznie, bo po opisie okładkowym "Druga Szansa" wydała mi się jakimś mrocznym, psychodelicznym thrillerem rozgrywającym się w szpitalu psychiatrycznym, nie wiedziałam więc, jak to ma się do książek Autorki, które już znałam. Jednak praktycznie od pierwszych stron poczułam, że to jest to! Bo właśnie taki klimat, sposób snucia opowieści, kreowania postaci i styl pisarki, polubiłam w jej wydaniu już wcześniej.

Akcja powieści rozgrywa się w ośrodku "Druga Szansa", na pierwszy rzut okaz wyglądającym, jak szpital psychiatryczny, przeznaczonym dla osób, które w tragicznych okolicznościach straciły pamięć. W jednym z jego pokoi budzi się młoda kobieta, Julka, zupełnie nie wiedząc kim jest, oraz jak się w tym miejscu znalazła. Dziewczyna nic o sobie nie wie, nie poznaje się w lustrze, nie pamięta swojej przeszłości. Z pomocą przychodzi jej psychiatra Zofia Morulska, która w bardzo nachalny sposób próbuję się z nią zaprzyjaźnić i za wszelką cenę zdobyć jej zaufanie. Julka wewnętrznie czuje, że intencje kobiety nie są do końca szczere, ale nie potrafi określić, co w opiekunce jest takie odpychające.

Julka powoli zaznajamia się z zasadami panującymi w ośrodku, udaje jej się nawet wyjść do pilnie strzeżonego parku otaczającego szpital. Nawiązuje też pierwsze znajomości z innymi pacjentami "Drugiej Szansy". Pozornie zwyczajna codzienność zaczyna się jednak wydawać dziewczynie dziwna. Coraz częściej ma ona przeświadczenie, że wokół niej dzieje się coś dziwnego. Julka słyszy dziwne głosy, widzi postacie których nie ma, przedmioty znikają, a zwierzęta zdają się ją obserwować. Dziewczyna zaczyna już naprawdę wariować, nie wie, co jest prawdą, a co wymysłem jej wyobraźni. Próbuje dociec do prawdy, ale wtedy wokół niej zaczyna się robić naprawdę niebezpiecznie. Jaką tajemnicę skrywa Zofia Morulska i co tak naprawdę dzieje się w ośrodku, będziecie mogli dowiedzieć się, czytając powyższą powieść. 

Jeśli chodzi o moje wrażenia, to odkrywając sekrety "Drugiej Szansy" bawiłam się znakomicie. Jako że książka należy do takich lektur, od których nie można się oderwać, nie doczytawszy do końca, poznanie wszystkich tajemnic bohaterów zajęło mi dosłownie dwa wieczory. Bardzo mi się podobała ta historia, a co istotne, również zakończenie jest odpowiednie i przynosi godne wytłumaczenie całej intrygi. Jest to dla mnie bardzo ważne, aby pokręcona opowieść, miała jakieś sensowne wytłumaczenie, a w tym przypadku nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń. Czuję się jak najbardziej usatysfakcjonowana lekturą i myślę, że mogę już oficjalnie zaliczyć panią Katarzynę Berenikę Miszczuk do grona moich ulubionych polskich Autorek. Bardzo się cieszę, że udało mi się też zdobyć podpis pisarki w "Pustułce" na Targach Książki wtedy, kiedy jeszcze nie ustawiały się do niej kilometrowe kolejki, jak te, po spektakularnym sukcesie serii "Kwiat paproci".
Sardegna

4 komentarze:

  1. Uwielbiam twórczość pani Miszczuk za serię "Ja, diablica" ♥ Zarówno "Druga szansa", jak i seria "Kwiat paproci", którą wspominasz, są jeszcze przede mną. Muszę je w końcu nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, a ja nie znam serii "Ja Diablica", choć mocno mnie kusi

      Usuń
  2. "Druga szansa" to książka, która gwarantuje mnóstwo przyjemności podczas lektury i pełną satysfakcję po jej zakończeniu. Gorąco polecamy wraz z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń