Pages

wtorek, stycznia 07, 2020

"Szczęście pachnące wanilią", "Nie ma, jak u mamy" Magdalena Witkiewicz


Mój dzisiejszy wpis dotyczyć będzie trzeciego i czwartego tomu serii "Dobre myśli", autorstwa Magdaleny Witkiewicz. O "Milaczku" i "Pannach roztropnych", czyli dwóch pierwszych częściach tej historii pisałam we wrześniu, natomiast całość przeczytałam w czasie urlopu, dając się ponieść historii charyzmatycznej Milenki i jej bliskich.

 


Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 300
Moja ocena : 5/6


"Szczęście pachnące wanilią", czyli trzeci tom serii jest niejako powiązany z losami Mileny i jej rodziny, jednak ich perypetie przenoszą się już na drugi plan. Milena i Jacek podjęli decyzję o tym, że chcą wspólnie spędzić życie. Pierwszym krokiem ku nowemu ma być zamiana ich mieszkań na jedno wspólne, tym bardziej, że Milaczek spodziewa się dziecka. W decyzji o przeprowadzce pomaga młodym nieoceniona Zofia Kruk, która  sprytem i trochę podstępem namawia swą siostrzenicę do wprowadzenia się do nowego apartamentowca, blisko jej mieszkania. Oczywiście Zofia ma w tym swój cel, bo inaczej nie nie byłaby sobą. Pragnie powiem mieć swoją ukochaną siostrzenicę i jej rodzinę przy sobie. 

W nowym bloku mieszka cała gama kobiet, które w pewien sposób podobne są do Mileny, choć różnią się oczywiście wieloma rzeczami, jak na przykład statusem zawodowym, czy sytuacją rodzinną. Pomiędzy dziewczynami nawiązuję się nić porozumienia, a później wsparcia i prawdziwej przyjaźni, a wszystko to za sprawą pewnej małej cukierni, która powstaje w jednym z wolnych lokali na parterze. 

Ada jest samotną matką wychowującą swojego rocznego synka. Prowadzi lokalny biznes - cukiernię, ponieważ pieczenie ciast i babeczek to jej największa pasja, jednak w pewnym momencie nie ma kto zająć się jej dzieckiem, stąd też kobieta postanawia tymczasowo wstawić do swojej kawiarenki kojec dla malucha. Pomysł, który na początku miał być tylko chwilowym rozwiązaniem przeradza się w coś większego. Sympatycznie sąsiadki, przedsiębiorcze kobiety, zaczynają pomagać Adzie w prowadzeniu cukierni, do tego angażują się w opiekę nad jej synkiem, przekształcając kawiarenkę w miejsce przyjazne maluchom.


Kobiety, każda w innej sytuacji życiowej, znajdują w kawiarni nie tylko pyszną kawę i smaczne babeczki, ale też pracę i wsparcie, zrozumienie oraz możliwość podzielenia się problemami  z przyjaciółkami. Natalia, świeżo upieczona mama nie do końca radzi sobie z obowiązkami. Czuje się nikomu niepotrzebna i przytłoczona sytuacją. Przez zupełny przypadek, trochę w akcie desperacji, zatrudnia się u Ady, jako opiekunka do dzieci w jej kawiarence. Karolina, bezdzietna singielka z wyboru, bardzo dużo wymagająca od siebie i innych, pani psycholog, nie potrafi zaangażować się poważnie w żaden związek, a wszystkich mężczyzn traktuje z góry, robiąc im analizę psychologiczną. Ona również zaprzyjaźni się z sąsiadkami, a jej rola w biznesie Ady ma dotyczyć prowadzenia warsztatów dla matek. Magda - matka dwójki, musi ogarniać dzieci, dom, pracę i ... męża, który niespecjalnie pomaga swej wyczerpanej codziennością, żonie. W kawiarence, gdzie choć chwilę może odsapnąć widzi prawdziwe wybawienia, w podziękowaniu wspiera Agę i pomaga jej w codziennych obowiązkach. Czwartą kobietą zaangażowaną w cukierenkę jest piękna i elegancka pani prawnik, która początkowo wpada do klubiku malucha po to, aby zostawić syna pod profesjonalną opieką, jednak po czasie zaprzyjaźnia się z dziewczynami i służy im radą. 



Do całej tej ekipy dochodzi jeszcze Milena, która wraz z uroczym Bachorem, czyli Zuzią, córką Jacka, oraz Zofią Kruk, ze swoimi powiedzonkami, bezpretensjonalnością i specyficznym humorem. Cała ta gama barwnych postaci zapewnia, że podczas czytania "Szczęścia pachnącego wanilią" nie można się nudzić, i nie zmienia tego nawet fakt, iż Milena jest bohaterką drugoplanową w tej opowieści. Podsumowując, jest to fajna, babska historia, która mogłaby właściwie być osobną powieścią, bo wymyka się trochę ze schematu serii o Milaczku. 


Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 246
Moja ocena : 5/6

"Nie ma jak u mamy" to najnowsza część cyklu, która premierę miała we wrześniu 2018 roku. Wtedy to Magdalena Witkiewicz obchodziła swój jubileusz pracy twórczej, stąd też powieść ta pojawiła się, jako uwieńczenie historii o Milaczku, od której wszystko się zaczęło. 

Poznajemy dalsze losy Mileny i jej rodziny, bowiem od zakończenia tomu trzeciego minęło już 10 lat. Milaczek jest stateczną żoną i matką. Oprócz nastoletniego Bachora, czyli Zuzy, wychowuje wraz z Jackiem dwójkę dzieci: Polę i Franka. Jest już świadomą siebie, dojrzałą kobietą, która zaczyna czuć się nieatrakcyjnie i zmaga z kryzysem własnego ciała. Ma też poczucie, że nie jest tak atrakcyjna dla męża, jak kiedyś. Postanawia więc coś zmienić w swym życiu. Do tego  dochodzą problemy z nastoletnią Zuzą, która ulokowała swoje uczucia w niewłaściwym chłopaku, koledze z klasy, Bartoszu, który wciąga ją w złe towarzystwo.  Oprócz tego, Zofia Kruk kolejny już raz, w białych rękawiczkach, planuje zaingerować w życie swojej siostrzenicy.  Znowu skłonią ją do zmiany mieszkania, ale w taki sposób, aby Milena i jej rodzina myśleli, że to jest ich własny pomysł. 

Tytuł książki również nie jest przypadkowy, bowiem w tym tomie pojawiają się nowe postacie, a ich historia ściśle będzie się wiązać z relacjami z mamami. Jest Ewelina, perfekcjonistka, która do tej pory pracowała w branży hotelarskiej, stąd jej życie podlegało ściśle ułożonemu planowi. Kiedy pojawia się na świecie jej mały synek, Kobieta nie chce nic zmieniać w swojej codzienności. Poświęca dziecku niewiele czasu i wszystko robi według grafiku. Z tą sytuacją nie do końca potrafi pogodzić się jej mąż, który próbuje w jakiś sposób wpłynąć na Ewelinę, ta jednak jest nieprzejednana. Zachowanie kobiety nie jest jednak bezpodstawne. Swoim stylem bycia stara się ona udowodnić coś swojej wymagającej mamie, która nigdy nie była zadowolona z jej decyzji i wiecznie miała, co do nich, jakieś uwagi. 

Drugą bohaterką  jest Kamila, fotografka, która w robieniu zdjęć odnalazła swój życiowy cel. Jednak i ona ma skrywa w sobie coś, czym nie chce się dzielić ze światem. Mieszkanką osiedla jest także Aniela, młoda wdowa, która mąż okazał się tyranem, nie raz podnoszącym na nią rękę. Aniela, trochę samoistnie, powtórzyła los swojej mamy, która również była bita przez męża. Do tego, dziewczyna boryka się z problemami finansowymi, chorobą mamy i próbuję jakoś poukładać sobie życie na nowo po utracie męża. Nieoczekiwanie znajduje pomoc w sąsiadkach z osiedla.

Czwarta część przygód Milaczka, nieco więcej skupia się na perypetiach Mileny, niż "Szczęście pachnące wanilią" Stanowi bowiem zakończenie serii, niejakie podsumowanie dziesięciolecia pracy Autorki, która zaczynała swą przygodę twórczą od historii "Milaczka", więc po latach chciała ją symbolicznie zamknąć. Natomiast wprowadzenie do fabuły nowych postaci sprawiło, że powieść można czytać indywidualnie, więc nawet dla czytelniczek, które nie znały poprzednich tomów serii "Dobre myśli", przeczytanie "Nie ma jak u mamy" nie będzie stanowić problemu.


Sardegna

4 komentarze:

  1. Przeczytałam całą serię i powiem ,że przyjemnie się czytało.Chociaż tematy nie zawsze miłe,ale jednak życiowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. To taka życiowa seria, choć o niektórych sprawach Autorka pisze z przymrużeniem oka, więc przedstawienie problemów jest na zasadzie pół żartem, pół serio

      Usuń
  2. Nie ukrywam, że to książki, o których dość szybko zapomniałam, bo nie zapadają jakoś wyjątkowo w pamięci. Jednak podczas czytania spędziłam sporo przyjemnych chwil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to nie są poważne powieści obyczajowe, ale też chyba nie takie było założenie serii. Ja w ogóle mam wrażenie, że Milaczek i Panny roztropne w ogóle szły w stronę komedii i miały być takimi przyjemnymi czytadłami. Dopiero Szczęście i Nie ma jak u mamy zaczęły być "poważniejsze", ale czy przez to lepsze? Moim zdaniem nie...

      Usuń