Pages

niedziela, stycznia 05, 2020

"Sól morza" Ruta Sepetys

Wydawnictwo:Nasza Księgarnia
Liczba stron:  416
Moja ocena : 6/6

Powyższa książka to trzecia powieść w dorobku Ruty Sepetys, świetnej amerykańskiej pisarki, którą miałam okazję poznać osobiście parę lat temu na Krakowskich Targach Książki. Po genialnych "Szarych śniegach Syberii" i całkiem niezłych "Wyborach" przyszedł czas na "Sól morza", wspaniałą powieść dla młodzieży, która swoim klimatem przypomina nieco "Szare śniegi...". 

Obie powieści dotykają trudnej tematyki drugiej wojny światowej, jednak każda z trochę innej perspektywy, bo  widzianej oczyma młodych ludzi. "Szare śniegi..." opowiadają historię Liny, która wraz z rodziną zostaje zesłana na Syberię, natomiast "Sól morza" to opowieść o trzech nastolatkach różnych narodowości, Niemcu, Polce i Litwince, znajdujących się pod koniec wojny w Prusach Wschodnich. Dzieciaki, każdy ze swoją własną, skrzętnie ukrywaną tajemnicą, poczuciem winy, strachem, wstydem i dramatycznymi, wojennymi wspomnieniami, planują ucieczkę z Polski przed nadciągającą Armią Czerwoną. Kierują się na północ, gdyż za swój cel obierają wejście na statek "Wilhelm Gustloff ", który ma odebrać cywilnych uchodźców z terenu Prus Wschodnich i przewieźć ich do Niemiec. W drodze, cała trójka ma szansę lepiej się poznać, choć żadne z nich nie czuje się na tyle silne, aby bezgranicznie zaufać pozostałej dwójce. 

Choć Joanka, Emilia i Fabian różnią się praktycznie wszystkim, począwszy od narodowości, historii przedwojennej, poprzez samo przetrwanie wojny, do sytuacji, która skłoniła ich do podróży Wilhelmem Gustloffem, wspólna droga do upragnionej wolności, ucieczka od nadchodzącego niebezpieczeństwa, spaja nastolatków, tworząc między nimi pewien rodzaj przyjaźni i nierozerwalnej więzi. 


Emilia jest Polką, na początku wojny została wysłana do znajomych rodziców, aby bezpiecznie przetrwać ten trudny czas. Paradoksalnie jednak, w miasteczku, w którym miała być pod ochroną, dochodzi do dramatycznych wydarzeń, mających straszne konsekwencje dla dziewczyny. Ciężarna nastolatka musi znaleźć w sobie siłę, nie tylko fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie, i swojemu nienarodzonemu dziecku.  

Fabian, młody niemiecki żołnierz, również skrywa jakąś tajemnicę. Skrzętnie chowa przy sobie mały pakunek o wyjątkowym pochodzeniu, który może otworzyć mu wiele drzwi, ale jednocześnie stanowi dla niego śmiertelne niebezpieczeństwo. Joanka, najstarsza z trójki, młoda pielęgniarka, z pochodzenia Litwinka, jako jedyna otrzymała legalną zgodę na przesiedlenie z Prus Wschodnich. Przez całą drogę wspiera poszkodowanych i rannych, ale i ona ma sekret, którym nie dzieli się ze współwędrowcami.

Do trójki młodych ludzi w drodze dołączają inni: starzec z małym chłopcem, niewidoma dziewczyna oraz Ewa, nazywana przez wszystkich "olbrzymką" ze względu na swój wzrost. Grupa uchodźców będzie musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, niesprzyjającą aurą, mroźną zimą i wszelkimi niebezpieczeństwami, jakie będą czekały na wędrującą w stronę portu, ewakuującą się ostatnim możliwym zrywem do Niemiec, grupę.

Jednak z kart historii wiemy, że ta historia nie może skończyć się dobrze. Statek Wilhelm Gustloff został storpedowany przez rosyjski okręt podwodny i zatonął na Bałtyku, w okolicach Łeby. Ponieważ na pokładzie było o wiele więcej pasażerów, niż statek mógł pomieścić, to zatopienie Wilhelma Gustloffa do dzisiaj jest największą, morską katastrofą w historii ludzkości. Liczbą ofiar przewyższyła nawet tą, z Titanica.


A my tą dramatyczną historię będziemy mogli poznać dzięki krótkim rozdziałom, każdy z perspektywy jednego z trójki nastolatków, ale też czwartego bohatera, Alberta, młodego marynarza, który pracuje na Wilhelmie Gustloffie. Albert jest  wielkim zwolennikiem Hitlera i jego ideologii, stąd też jego punkt widzenia różni się trochę od spostrzeżeń pozostałych.

"Sól morza" przeznaczona jest dla młodzieży, i faktycznie, choć opowiada o dramatycznych wydarzeniach wojennych i drastycznych sytuacjach, to są one podane w sposób bardzo przystępny dla młodego czytelnika. Zresztą podobnie, jak "Szare śniegi Syberii", również pozbawione były brutalnych opisów, czy "momentów", które w czasie wojny zdarzały się nagminnie. Co oczywiście nie zmienia faktu, iż cała historia robi olbrzymie wrażenie, i to nie tylko na młodzieży, ale również na dorosłych. Śmiem twierdzić, i jest to jedna z lepszych książek o wojnie, jakie w życiu czytałam, a także jedyna, poruszająca wątek katastrofy Wilhelma Gustloffa.

Jak więc czytać taką książkę, o której z góry wiemy, że nie skończy się dobrze? Otóż z mieszaniną strachu i nadziei, że jednak ocalenie przyjdzie. Czy tak się stanie? tego już nie zdradzę. Musicie sami przeczytać "Sól morza". Naprawdę warto!

Ruta Sepetys kolejny już raz pokazała, że jest świetną pisarką i bardzo dobrze odnajduje się w tworzeniu książek dla młodzieży. "Szare śniegi Syberii" i "Sól morza" to prawdziwy strzał w dziesiątkę! Znacznie bardziej udany, niż "dorosłe" "Wybory". Aż żałuję, iż tak mało powieści wyszło spod jej pióra, ale zdaje sobie sprawę z tego, iż Autorka poświęca bardzo dużo czasu na zebranie materiałów źródłowych i przygotowanie się do pisania. Już w 2013 roku, na ówczesnych Targach Książki w Krakowie, gdzie udało mi się poznać pisarkę osobiście, Ruta Sepetys wspominała, że pracuje nad książką, powiązaną z tematem Wilhelma Gustloffa. A było to sześć lat temu, więc faktycznie jest to godne podziwu. Sięgając po książkę Autorki mamy więc pewność, że otrzymamy dobrą, solidnie napisaną historię. I takie książki się ceni, i jak najbardziej powinno się je promować. Bardzo bym chciała, żeby powieść znalazła szerokie grono odbiorców. Żałuję tylko, że nie została wydana w takiej pięknej, grubej oprawie, jak "Szare śniegi Syberii", bo na pewno wpłynęłoby to pozytywnie na szeroki odbiór tej książki i zwiększyło nią zainteresowanie.

Sardegna

6 komentarzy:

  1. To niezwykle poruszająca książka, aż jestem zdziwiona, że taka tematyka dedykowana jest młodzieży. Ale to dobrze! Młodsze pokolenia nie mogą bać się poznawać historię i bać się o niej mówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś? Dla mnie jest to jednak z lepszych książek, jakie w życiu czytałam. Mocno przerażająca, ale jednocześnie taka "delikatna". Niesamowita!

      Usuń
    2. Niestety nie, ale tak wnoszę po Twojej recenzji i opisie wydawcy! Będę mieć oko na ten tytuł!

      Usuń
    3. Koniecznie! Jakbyś przeczytała, daj znać :)

      Usuń
  2. Czytaliśmy oboje z mężem. Do dziś wspominamy ją z wielkim sentymentem i mówimy, że fajnie byłoby, gdyby powstawało więcej takich książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to przykład świetnej, ale mocno niedocenianej książki dla młodzieży

      Usuń