Pages

piątek, listopada 13, 2020

"Istota zła" Luca D'Andrea


Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
audiobook: czas trwania 13 godzin 33 minuty
Moja ocena : 4/6
lektor: Tomasz Sobczak
 
 
W ramach abonamentu Empik Go przesłuchałam sobie "Istotę zła", książkę, którą od lat mam na półce, bowiem kupiłam ją sobie przy okazji jakiejś wyprzedaży, zaintrygowana przede wszystkim okładką, ale też opisem, który mówi o zbrodni dokonanej trzydzieści lat temu w górach. Takie górskie tajemnice bardzo mnie pociągają, stąd też postanowiłam skorzystać z okazji i przesłuchać audiobooka, bo zanim pewnie dotarłabym do książki papierowej, to minęłoby sporo czasu.
 
"Istota zła" to mieszanka kryminału, thrillera i obyczajówki, bowiem oprócz wątku głównego i próby rozwikłania zagadkowej śmierci w górach sprzed laty, w książce znajduje dość sporo opisów i rozważań głównego bohatera, jego wspomnień, nawiązań do przeszłości, opisów relacji rodzinnych, ale przede wszystkim opisów jego stanu świadomości. Jeremiasz Salinger przeżywa bowiem traumę związaną z pewnym wypadkiem, którego niejako po części był sprawcą, stąd też przez lata próbuje zawalczyć o swoje zdrowie psychiczne i pozytywne relacje rodzinne.
 
Salinger jest reporterem, który w poszukiwaniu nowych tematów postanawia przyjrzeć się bliżej pracy ratowników górskich. Ponieważ wraz z rodziną przeniósł się z Nowego Yorku do małej wioski Siebenhoch leżącej w tyrolskich górach, środowisko wydaje się mocno mu sprzyjać. Tym bardziej, że są to rodzinne strony jego żony, miejsce, w którym ciągle mieszka wiekowy teść i całe grono bliższych i dalszych sąsiadów. 
 
Niestety to właśnie podczas jednej z górskich akcji ratowniczych, która miała stać się podstawą do napisania artykułu, dochodzi do tragicznego wypadku, a za jego pośrednią przyczynę uważa się właśnie obecność Salingera na miejscu zdarzenia. 
 
Mężczyzna załamany tą sytuacją, zamyka się w sobie i przeżywa bardzo głęboką depresję. Odrzuca wszelkie formy pomocy, zmaga się z koszmarami i napadami lęku, nawet obecność bliskich i ukochana córeczka Klara, nie pomagają mu w powrocie do normalności, a otoczenie, które było tak przychylne Salingerowi, w momencie staje się jego najgorszym wrogiem. 
 
Kondycja psychiczna bohatera poprawia się nieco, kiedy wpada on na ślad tragedii, która wydarzyła się w pobliskim wąwozie Bletterbach. W latach 80 - tych doszło tam bowiem do makabrycznego zabójstwa trójki młodych ludzi. To wtedy przyjaciele zgubili się w górach w czasie burzy i zostali brutalnie zaatakowani prawdopodobnie przez jakiegoś psychopatę. O tym fakcie mogą świadczyć ślady pozostawione ma miejscu zbrodni i nietypowy sposób, w jaki dokonano masakry. Podejrzewano nawet udział jakiś nieznanych sił, bądź groźnych bestii, ciała młodych ludzi posiadały bowiem przedziwne obrażania Niestety, sprawcy tego mordu nigdy nie odnaleziono, choć policja przed laty starała się rozwikłać sprawę, burza i obfite deszcze zmyły wszelkie ślady.

Salinger trafia na wzmiankę o masakrze w Bletterbach, i choć od tamatego czasu minęło trzydzieści lat, postanawia dowiedzieć się, co wtedy wydarzyło się w górach.  Oczywiście osoby, które pamiętają tamte wydarzenia nie mają ochoty dzielić się żadnymi informacjami z dziennikarzem, który jest winny miejscowej tragedii, ten jednak się nie poddaje i swoim reporterskim sposobem trafia na ślady, które mogłyby dać nowy pogląd na sprawę.

Małe, zamknięte społeczności rządzą się jednak własnymi prawami, a tajemnice, które przez lata leżą ukryte, czasami nie powinny wychodzić na światło dzienne. Wąwóz Bletterbach nie na darmo jest uznawany za miejsce przeklęte, bo to właśnie tam na powierzchnię wyszło najgorsze zło, jakie można sobie tylko wyobrazić.

"Istota zła" to interesująca historia, która oprócz intrygującego wątku kryminalnego przedstawia ciekawe studium postaci. Jedynie co mnie w tej książce męczyło, to dość rozwlekłe opisy, które zwalniały tempo akcji, ale rozumiem, że Autor przyjął taki styl w swojej powieści. Da się też odczuć, iż historia ta nie toczy się "w sposób hollywoodzki", tylko w zupełnie inny, bardziej stonowany i surowy. Taka forma znajdzie zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Na  uwagę zasługuje na pewno malownicze, choć mroczne miejsce akcji, potwierdzające, jak piękne, ale i niebezpieczne mogą być góry. 
 
Audiobook jest dość długi, ale przesłuchałam go właściwie w ciągu paru dni, a wszystko za sprawą bardzo wciągającej, choć nieco leniwie się toczącej, fabuły, ale też intrygującego lektora, pana Tomasza Sobczaka, który nadaje tej historii tajemniczy, mroczny i niepokojący charakter. Ciekawe czytelnicze doświadczenie.
 
  Sardegna

4 komentarze:

  1. Szkoda, że te rozwlekłe opisy trochę psują akcję, ale sama książka bardzo mnie zaciekawiła. Nie słyszałam o niej wcześniej, a też lubię góry, górskie tajemnice i fabuły osadzone wśród górskich szczytów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka miała premierę dokładnie 4 lata temu, również w listopadzie i wtedy faktycznie było o niej głośno. Teraz trochę przycichło, a szkoda, bo historia nietypowa, choć trochę przegadana

      Usuń
  2. Czytałam inną książkę autora i podobała mi się atmosfera grozy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, nie można Autorowi odebrać tego, że świetnie utrzymuje napięcie

      Usuń