Pages

czwartek, listopada 05, 2020

"Dziennik Cwaniaczka. Totalna demolka" Jeff Kinney

  

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia  
Liczba stron:  224
Moja ocena : 5/6
 
"Dziennik Cwaniaczka. Totalna demolka" to trzynasty tom kultowej serii, którą namiętnie pochłaniają dzieciaki na całym świecie. Moje również uległy magii Cwaniaczka, Córka sięgnęła po pierwszy tom w wieku 8 lat, Młody dopiero niedawno wkręcił się w przygody Grega. Generalnie jednak cała seria zajmuje zaszczytne miejsce w dziecięcej biblioteczce i jest chętnie z niej wyjmowana. 
 
Najnowsze przygody Grega i jego rodziny oscylują wokół generalnego remontu domu, który zaplanowała mama, po odziedziczeniu spadku po zmarłej ciotecznej babci. Choć tata, Greg i Rodrick znaleźliby wiele alternatywnych sposobów na wydanie niespodziewanej gotówki, mama jest nieugięta i nalega na remont, a właściwie dobudowanie segmentu do ich domu. 
 
Zanim jednak do remontu dojdzie, Greg postanowi zrobić porządek w swojej rupieciarni. W jego szpargałach znalazło się naprawdę multum niepotrzebnych rzeczy, chłopak postanawia więc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Posprzątać i coś zarobić. Odgruzowuje więc wszystkie stare prace plastyczne, albumy z naklejkami, gadżety z Halloween organizuje wyprzedaż garażową. Interes nie idzie jednak tak, jak powinien. Przyjaciel Grega, Rowley nie spisuje się na stanowisku inspektora do spraw kradzieży, kupujący nie są chętni wydawać pieniędzy na jego cenne zbiory. osoba zainteresowaną wydaje się być jedynie śmieciarz.

Kiedy pomysł z wyprzedażą upada, Greg postanawia w jakiś inny sposób zarobić, na przykład na sprzedaży gadżetów związanych z nic samym, kiedy będzie już sławną osobą. Po zastanowieniu stwierdza, że najlepiej będzie zostać bohaterem i uratować kogoś przed atakiem, choćby wściekłego psa. Ten pomysł jednak, jak się można domyślać, nie będzie zbyt fortunny...

Greg planuje swoją przyszłość, zastanawia się nawet, jak będzie wyglądał jego przyszły dom, jednak w snuciu tych rozważań wyraźnie przeszkadza mu mama, oczekując pomocy w pracach domowych. Tym bardziej, że wejście ekipy budowlanej na teren domostwa zbliża się wielkimi krokami. Greg nienawidzi prac w ogrodzie, planuje więc, że jego przyszły dom będzie miał wybetonowany podjazd, wtedy nie trzeba będzie kosić trawnika, ani zajmować się tego podobnymi głupotami.
 
Wejście ekipy remontowej staje się początkiem wielkiej demolki w życiu bohatera. Co rusz coś się wali (i to dosłownie), robotnicy się awanturują (delikatnie sprowokowani przez Grega, żeby nie było), nie pozwalają chłopakowi pomagać, choć ten chce nabyć potrzebnych w życiu umiejętności, ciężki sprzęt w ogródku robi spustoszenie, a tata co rusz wymyśla dla swoich synów nowe prace porządkowe. A to każde im pomalować werandę, oporządzić wannę z hydromasażem, przeczyścić rynny, niestety wykonanie nie idzie zgodnie z planem i często kończy się jeszcze większą awarią, niż ta, którą trzeba było usunąć. Ot, na przykład czyszczenie rur uziemiło Grega na dachu, a próba powrotu na dół zakończyła się wbiciem do łazienki, gdzie akurat kąpiel brał jeden z domowników. Nie pytajcie, co było dalej...

Dobudówka, wbrew pozorom, nie rozwiązuje problemów rodziny Grega, staje się natomiast początkiem zupełnie nowej rewolucji. Co to będzie za zmiana, tego już nie zdradzę, niech dzieciaki same się przekonają, co jeszcze może wydarzyć się w życiu tej szalonej rodzinki.
 
Kolejna część "Dziennika Cwaniaczka" nie zawodzi. Tutaj szaleństwo goni szaleństwo, jedna akcja generuje następną, jest zabawnie, trochę niebezpiecznie, trochę dziwnie, grunt, że dzieciaki świetnie się w tym orientują. To nic, że dla dorosłych historia Grega często nie ma większego sensu. Po co się burzyć, jeśli dzieciaki dobrowolnie sięgają po tą serię, to coś widocznie musi w niej być. Dajmy więc szansę swoim dzieciom na przyjemną lekturę i podsuńmy przygody Grega i jego rodzinki tym, którzy jeszcze serii nie czytali.
 
Przeczytaj także:

Sardegna

2 komentarze:

  1. Sama mieszane mam uczucia do tej serii, ale znam kilka dzieciaków, które dzięki niej pokochały czytanie. A wszystko, co jest w stanie zachęcić młodych ludzi do czytania, uważam za warte uwagi i cenne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nam może się to wydawać bez sensu, ale skoro dzieciaki zaczytają się przygodami Cwaniaczka, to czemu im je odbierać?

      Usuń