Pages

niedziela, września 19, 2021

"Kraina zeszłorocznych choinek" Joanna Szarańska


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 427
Moja ocena : 5/6
 
 
Przechodząc do treści książki, muszę zaznaczyć, że jest to bardzo przyjemna, świąteczna opowieść. Powiem więcej, jest to jedna z fajniejszych powieści świątecznych, jakie miałam okazję czytać. Lubię bardzo komedie wychodzące spod pióra Autorki, ale ta opowieść, napisana bardziej "na poważnie", pokazuje zupełnie nowe oblicze Joanny Szarańskiej, udowadniając, że odnajduje się ona również w ciepłych, wzruszających historiach rodzinnych.
 
W małej miejscowości Świerczynki, mieszkańcy przygotowują się intensywnie do obchodów świąt Bożego Narodzenia. Józef Pawłowski, emerytowany nauczyciel, mieszkający wraz ze swoją siostrą bliźniaczką Józefiną na obrzeżach miasteczka, postanawia coś w swoim życiu zmienić i otworzyć sklep z oryginalnymi ozdobami świątecznymi, wykupywanymi za bezcen i kolekcjonowanymi przez całe życie, aby uzbierać pieniądze na spełnianie marzeń, na które wcześniej nie miał czasu. Siostra mocno przeciwstawia się temu interesowi wiedząc, że ozdoby są dla Józefa bardzo ważne z przyczyn osobistych, staruszek jest jednak nieugięty i tuż przed świętami otwiera klimatyczną "Krainę Zapomnianych Choinek". I to właśnie wokół tego sklepiku i niesamowitej atmosfery, jaką wzbudza, kręci się cała historia zawarta z powieści.
 
Pewnego dnia do sklepu wchodzi grupa nastolatków, a jednym z nich jest mały Antoś Wróblewski, który na skutek wyzwania rzuconego mu przez starszych kolegów ma ukraść cenną bombkę. Chłopak przerażony wizją zostania złodziejem, praktycznie od razu wpada w ręce sprzedawcy, bez sprzeciwu akceptuje więc wyznaczoną mu karę, którą ma być pomoc w sklepiku Pawłowskiego. Tak zaczyna się niesamowita znajomość chłopca i staruszka, przeradzająca się w wielką przyjaźń, w której każda ze stron odnajduje to, czego w danym momencie akurat najbardziej potrzebuje.
 
Tosiek ma dość ciężką sytuację rodzinną, bowiem jego rodzice niedawno się rozwiedli, a chłopak nie dość, że tęskni za tatą, to jeszcze bardzo brakuje mu ukochanego dziadka Bonifacego, który zmarł w zeszłym roku. Mama Antosia dwoi się i troi, aby zapewnić mu normalną codzienność, jednak zbliżające się święta, zapowiadające się tak różnie od tych z lat poprzednich, nastrajają chłopca bardzo negatywnie. Kiedy więc przychodzi mu spędzać czas wolny w sklepiku Pawłowskiego, dobre słowo, zainteresowanie i zagubiony gdzieś klimat świąt znajduje właśnie u staruszka. 
 
Józef natomiast, choć nie przyznałby się przed samym sobą, w rozmowach z chłopcem znajduje samą przyjemność, dzięki nim wraca też do zagrzebanej we wspomnieniach, przeszłości. Okazuje się bowiem, że z Tośkiem Wróblewskim łączy go więcej, niż mógłby przypuszczać. A wszystko za sprawą intrygującej nazwa sklepiku, legendy o Krainie Zapomnianych Choinek i zmarłego Bonifacego.
 
Oprócz wątku Józefa i Antosia, czytelnicy mogą też poznać bliżej drugą część historii, rozrywającą się w Krakowie, gdzie starszą panią, Heleną Piwowarczyk, opiekuje się Nina, bardzo sympatyczna opiekunka. Dziewczyna chciałby wrócić na święta do domu, jednak nie wyobraża sobie zostawić staruszki samej w wigilię, stąd też postanawia zabrać ją ze sobą do rodzinnego miasteczka. Pani Helena ochoczo godzi się na święta w Świerczynkach, ma bowiem swoją tajemnicę, którą planuje ujawnić, przy okazji przybycia na miejsce. Podróż z ekscentryczną starszą panią obfituje jednak w przedziwne sytuacje, łącznie z "porwaniem" młodego kierowcy. Nie obejdzie się więc bez szaleństw!
 
Losy bohaterów splotą się oczywiście w kulminacyjnym momencie, czyli w wieczór wigilijny, stąd też wzruszenie czytelnicze gwarantowane! Bardzo podobała mi się "Kraina Zapomnianych Choinek", bo lubię takie ciepłe, ale i zabawne historie, przy lekturze których mogę się pośmiać, wzruszyć i nad czymś zastanowić. Jeśli miałabym wyróżnić najbardziej poruszający wątek,  byłaby to historia Antosia, który bardzo tęskni za zmarłym dziadkiem i rodzinnymi świętami, zdając sobie sprawę, że już nigdy nie dane będzie mu takich przeżyć. Wątek najbardziej zaskakujący? Wspólny mianownik łączący chłopca i Pawłowskiego. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Natomiast najzabawniejszy motyw to zdecydowanie podróż Niny i Heleny do Świerczynek, a także nawiązanie do Zojki, bohaterki serii "Kłopoty mnie kochają". Dzięki temu możemy się domyślać, że miejsca akcji obu książek leżą gdzieś niedaleko siebie. Może Zojka z babunią odwiedzą sklepik Pawłowskiego przed kolejnymi świętami? Kto to wie!
 
Sardegna

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak :) zawsze w wakacje czytam coś świątecznego. W tym roku padło na Krainę Joanny Szarańskiej i zeszłoroczną Magdy Kordel

      Usuń