Pages

wtorek, października 19, 2021

"Księga Etty" Meg Elison

 
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 355
Moja ocena : 6/6
 
 
Pamiętacie książki, które czytałam na urlopie? Otóż zostały mi jeszcze do opisania dokładnie trzy z nich, a co ciekawe, to właśnie je umieściłabym na podium, jako najlepsze. Nie umiem po prostu zabrać się za pisanie o świetnych książkach. Zawsze mam z tym problem, wydaje mi się bowiem, że cokolwiek napiszę, nie odda wyjątkowości danej historii. 
 
Nie inaczej jest z "Księgą Etty", czyli drugim tomem trylogii Meg Elison, "Droga donikąd", powieści postapokaliptycznej, której początek mogliśmy poznać w "Księdze Bezimiennej Akuszerki".  "Akuszerka" została przez mnie wyróżniona w rankingu najlepszej książki przeczytanej w roku 2020, stąd też kiedy trafiła do mnie kontynuacja tamtej historii, dość długo zwlekałam z przeczytaniem, obawiając się, że moje wrażenia z lektury nie będą już takie spektakularne. 
 
Niepotrzebnie jednak się stresowałam, bowiem "Księga Etty" utrzymana jest w identycznym klimacie, jak "Akuszerka" i dostarcza czytelnikowi takich samych, o ile nie większych, emocji, wzruszeń, wstrząsów i przemyśleń.
 
Świat po apokalipsie, którą sprawiła tajemnicza choroba, atakująca głównie kobiety, nadal nie doszedł do siebie. Kobiety ciągle są w mniejszości i nadal umierają przy porodzie, stąd też każda z nich jest dla ludzkości na wagę złota. Niestety brutalna rzeczywistość rządzi się swoimi prawami, dlatego dla większości ocalałych mężczyzn kobiety są towarem luksusowym, którym świetnie się handluje i używa do własnych celów. Na szczęście na Ziemi są jeszcze miejsca, gdzie płeć żeńska może żyć spokojnie i w bezpiecznych warunkach próbować rodzić zdrowe dzieci. 
 
Jednym z takich miejsc jest Nowhere, osada, do której przed laty przybyła Bezimienna Akuszerka. Jej mieszkańcy zbudowali sobie całkiem sprawnie działająca infrastrukturę, ale przede wszystkim wprowadzili zasady społeczne chroniące kobiety, a wszystko w myśl zapisków Bezimiennej. Kobietom z Nowhere udało się też urodzić kilka zdrowych dzieci, a tym, które tego dokonały, należy się dozgonny szacunek i cześć. 
 
Jedną z naturalnie urodzonych jest Etta, młoda kobieta, która nie bardzo chce przyjąć rolę, jaką jej w osadzie wyznaczono. Jej marzeniem jest zostać szabrowniczką, czyli wychodzić poza osadę, w ruinach opuszczonych miast szukać potrzebnych wiosce przedmiotów, bądź reliktów z przeszłości, a także, w miarę możliwości, ratować z rąk handlarzy wszystkie dziewczynki i kobiety. Plany Etty nie spotykają się ze wsparciem matki i innych mieszkańców osady, dziewczyna stawia jednak na swoim, wiedząc, że jest świetna w tym szabrowniczym fachu. Zdaje sobie sprawę jednak, że wychodzenie poza osadę jest dla niej ogromnie niebezpieczne, stąd też przebiera się za mężczyznę, każde nazywać Eddie'm i w takiej postaci rusza na szaber.
 
Etta uważa, że świat należy oczyścić z mężczyzn dominatorów, którzy grabią, gwałcą, handlują kobietami, zabierają im wszelkie prawa i wolność. Za punkt honoru stawia więc sobie zniszczenia ich gniazda, którym jest miasto Estiel, podporządkowane groźnemu i bezwzględnemu przywódcy, Lwowi, który z pomocą swych żołnierzy, a także dzikich zwierząt, terroryzuje okolicę. 
 
Szabrowniczka przeczesuje okolicę, natrafia na różne osady, w których panują odmienne od Nowhere prawa i obrzędy. Stara się je zrozumieć, zaakceptować, ale też jak najwięcej zapamiętać, by później przekazać informacje swoim pobratymcom. W miarę możliwości pomaga sąsiadom, ale czasami jej zaangażowanie zostaje nie najlepiej odebrane, stąd też dziewczynie zdarza się wpadać w tarapaty. Bezwiednie jednak kieruje swe kroki w stronę Estiel, stąd też konfrontacja z handlarzami wydaje się być nieunikniona. 
 
Szabrownicczka zdaje sobie sprawę, że w pojedynkę takiej wojny nie wygra. Szuka więc sojuszników i natrafia na osadę, gdzie ilość kobiet jest powalająca. Nie umierają one w czasie porodu, wydają się być zdrowe, spokojne i szczęśliwe. Etta zaczyna się czuć w ich towarzystwie naprawdę dobrze, stąd też, kiedy starszyzna osady składa jej pewną propozycję, zaczyna zastanawiać się, czy nie zmienić przypadkiem swoich życiowych planów.
 
A planów na przyszłość Etta ma wiele i wiążą się one z pewną tajemnicą, a właściwie dwoma. Jedna z nich związana jest z okrutnym miastem Estiel, a jego wspomnienie dziewczyna chowa nawet przed samą sobą. Druga tajemnica dotyczy pewnego dylematu, z jakim boryka się Etta, z każdym kolejnym dniem bowiem uświadamia sobie, że bliżej jej do mężczyzny, niż kobiety. 
 
Ettcie trudno to zrozumieć i ten fakt zaakceptować. Sam nie wie, czy jej świadomość przynależności do innej płci wynika  z wydarzeń, w których kiedyś brała udział, czy jest to coś, z czym przyszła na świat. Próbuje zrozumieć, dlaczego społeczeństwo nie akceptuje jej inności, zabraniając bycia sobą. Zadaje też sobie najtrudniejsze pytanie, dlaczego odrzuca kobiecą "świętość" i wyjątkowość płci, a także wszystko, co wiąże się z naturalną możliwością posiadania potomstwa, na rzecz bycia "zwyczajnym" mężczyzną.
 
Drugi tom trylogii Meg Elison okazał się dla mnie równie przejmujący, co pierwszy. Ciężko czytać o  kataklizmie, nieznanej chorobie, a później o losach świata po apokalipsie, bo brzmi to aż nadto znajomo. Podobnie, jak wizja rzeczywistości już po, kiedy to światem rządzą mężczyźni, a kobiety, bez praw i wolności, sprowadzone są do roli towaru. "Księga Etty" pokazuje czytelnikowi w miarę ustabilizowaną sytuację, gdzie społeczeństwo ocalałych zajmuje się budowaniem nowej rzeczywistości. Jednak niektóre rzeczy są w niej niezmienne, i aż za bardzo przypominają zasady panujące w starym świecie. Jakby ludzkość niczego się nie nauczyła... przerażające.
 
Historia Etty to nie tylko wizja postapokaliptycznego świata z całą jego brutalnością i sposobami na przetrwanie. Bardzo istotne jest skupienie się na wewnętrznym życiu bohaterki, rozdartej między swoją płciowością i nieodkrytą tożsamością. Pod przykrywką powieści postapo otrzymujemy więc mądrą lekcję akceptacji, tolerancji, łamania stereotypów, rezygnowania z narzucanych ról społecznych i przyjmowania ról płciowych. A ja nie mogę doczekać się ostatniego tomu trylogii!
 
Sardegna

2 komentarze:

  1. Świat bez mężczyzn? Faktycznie postapokaliptyczna wizja xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej bez kobiet. Mężczyzn w tym postapo jest aż nadto!

      Usuń