Wydawnictwo: Vesper
Liczba stron: 592
Moja ocena : 5/6
"Paradoks" jest kolejną książką Artura Urbanowicza, z którą miałam okazję się zapoznać. Pod koniec roku czytałam "Demana", który tak mi się spodobał, że wyróżniłam go jako moją książkę roku 2022. Chcąc jeszcze trochę pobyć w świecie wykreowanym przez autora, wzięłam się za nową lekturę. "Paradoks" miał premierę w 2020 roku, ale mi dopiero teraz udało się ją zakupić po okazyjnej cenie (oczywiście na Vinted). Książka ma pokaźne rozmiary i jest kolejną ponad pięciusetstronicową cegłą w dorobku Artura Urbanowicza, ale do takich właśnie historii nas przyzwyczaił.
Na pierwszy rzut oka określiłabym "Paradoks", jako horror, jednak ma on w sobie sporo elementów thrillera psychologicznego, science fiction, ale także powieści obyczajowej i kryminału. Dlatego nie można porównywać go do atmosfery typowej powieści grozy, czyli "Inkuba", czy "Gałęzistego". ani bardziej komiksowego "Demana". Tajemnica "Paradoksu" i jego niepokojącego klimatu opiera się raczej na tym, co dzieje się w umyśle głównego bohatera, na jego przemyśleniach, próbie dochodzenia do prawdy, i właściwie do ostatniej strony nie wiadomo, co jest rzeczywiste, a co wytworem wyobraźni.
Maks Okrągły jest najlepszym studentem na wydziale matematyki Uniwersytetu Gdańskiego. Pochodzi z małej miejscowości, wychowywany przez ojca, porzucony przez matkę, w studiach w dużym mieście upatruje swoją szansę sukces i lepsze życie. Maks ciężko pracuje, uczy się pilnie, do tego jest perfekcjonistą w każdym calu. Oprócz tego, że ma najlepsze oceny, za cokolwiek się bierze, robi to na 100%. Jest człowiekiem bardzo poukładanym, schematycznym, jego dniem rządzi powtarzalność, nawet zwykłe czynności wykonuje w taki sposób, aby jak najbardziej oszczędzać czas i pracować efektywniej.
Maks przez swoje sfokusowanie na zasadach, jakie sam sobie narzuca, uznawany jest przez otoczenie za dziwaka. Nie jest zbyt lubiany w towarzystwie, ani wśród swoich współlokatorów, ma problem z nawiązywaniem relacji z kobietami, stąd też nie ma dziewczyny, na wydziale ma kontakt właściwie tylko z dwójką znajomych, a przez resztę kolegów z roku zazwyczaj jest wykorzystywany tylko do pomagania w nauce lub przekazywania notatek.
Perfekcjonizm Maksa w pewnym momencie zaczyna przekraczać granice zdrowego rozsądku, stając się przekleństwem dla chłopaka. Mimo iż robi on wszystko zgodnie z własnymi zasadami, to każde nawet najdrobniejsze potknięcie staje się dla niego źródłem żalu i karania siebie za to, że kolejny raz nie podołał. Taka sytuacja wprowadza bohatera w stan wiecznego niepokoju i zagrożenia, co więcej, staje się źródłem paranoi.
Najpierw zauważa dziwne rzeczy dziejące się wokół niego. Początkowo uznaje je za dziwny zbieg okoliczności, chociaż przy swojej schematyczności, powtarzalności i trybie życia, jaki prowadzi, ciągle sobie przypomina, że przecież nie ma czegoś takiego, jak przypadek. Potem wydaje mu się, że ktoś go śledzi, a nawet więcej, że ktoś się pod niego podszywa. Drobne sytuacje zaczynają wyprowadzać Maksa z równowagi, bo świadomość, że w mieście jest osoba łudząco do niego podobna, sobowtór, który rozmawia z tymi samymi ludźmi, załatwia podobne sprawy, wydaje mu się przerażająca.
Maks zaczyna szukać w swej przeszłości informacji, jakoby miał brata bliźniaka. W związku z tym decyduje się nawet na rozmowę z dawno niewidzianą matką. Okazuje się jednak, że takiej sytuacji nie było, dlatego naśladowca musi być jakimś obcym, który prześladuje go z nieokreślonego powodu.
Sobowtór staje się jednak coraz bardziej bezczelny, przejmuje kontakty z przyjaciółmi Maksa, podrywa dziewczynę, z którą ten nie mógł się dogadać, próbuje przeniknąć w każdą sferę życia i ja kontrolować. Tak naprawdę jednak nikt nie potwierdza wersji wydarzeń chłopaka, uważając go za zbzikowanego paranoika. Stąd też bohater zwraca się o pomoc jedynego człowieka, który zdaje się mu wierzyć, do lokalnego stróża prawa. Wspólnie z funkcjonariuszem ustalają pewne zasady postępowania w sytuacji zagrożenia, jednak Maks nigdzie i z nikim nie czuje się już bezpieczny.
Kim jest tajemniczy brat bliźniak Maksa? Czy on w ogóle istnieje? A może jest tylko wytworem jego wyobraźni i obsesji perfekcyjnego życia? Dlaczego nikt, oprócz chłopaka nie potwierdza wersji istnienia mrocznego sobowtóra? Czy cokolwiek, co przydarza się bohaterowi ma jakieś logiczne wytłumaczenie? O co właściwie chodzi w tej historii?
Uwielbiam książki Artura Urbanowicza, sądzę, że jest to jeden z ciekawszych autorów na naszej polskiej scenie pisarskiej. Po "Inkubie" i "Demanie" biorę wszystkie jego powieści w ciemno. "Paradoks" również mnie nie rozczarował. Muszę przyznać, że historia jest mocno nietypowa, pełna rozważań, przez to bardzo rozbudowana, ale jednocześnie bez zbędnych wątków wykreowanych na siłę. Na uwagę zasługuje przede wszystkim warstwa psychologiczna postaci, ale miłośników twórczości autora powinien także zainteresować fakt, że w "Paradoksie" znajdą szereg nawiązań do fabuły innych jego powieści.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz