Pages

niedziela, września 17, 2023

"Rzeka zimna" Magdalena Kawka


Wydawnictwo: EmpikGo
audiobook: czas trwania 5 godzin 52 minuty
Moja ocena : 5/6
lektor: Monika Buchowiec

Na "Rzekę zimna" skusiłam się jadąc na sierpniowy urlop. Stwierdziłam, że nic nie umili mi trasy tak, jak mroczny kryminał toczący się jeszcze w mroźnych okolicznościach przyrody. I faktycznie, większą część przesłuchałam w drodze na Mazury, a resztę w drodze powrotnej. Co ciekawe jednak, historia nie okazała się typowym kryminałem, czy thrillerem, na jaki się zapowiadała. Była to raczej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, ale słuchało się jej naprawdę nieźle, choć opowieść toczy się dość leniwie i momentami przytłacza duszną, klaustrofobiczną atmosferą małego miasteczka.

Tamara na co dzień mieszkańca we Francji wraz ze swoim mężem Cyrylem oraz jego rodziną. Ostatnio między małżonkami nie układa się najlepiej, kiedy więc kobieta otrzymuje wiadomość z kraju, że jej matka, znana pisarka, mieszkająca na prowincji w małym miasteczku Grzmoty, nie daje znaku życia, natychmiast się pakuje i rusza do Polski. Przy okazji wyjazdu, chce też nabrać dystansu do swojego związku oraz przemyśleć jego sens.

Relacja Tamary z matką nie jest najlepsza, bowiem kobiety od zawsze miały trudność z porozumiewaniem się, do tego córka pisarki źle wspomina czasy nastoletnie i dzieciństwo, kiedy czuła się pozostawiona sama sobie. Ma też nieodparte wrażenie, że nie jest dla matki dostatecznie ważna i zawsze przegra z jej pracą. Bohaterka nie chce jednak pozostawić sprawy zaginięcia matki obcym ludziom, stąd też natychmiast udaje się do Grzmotów, by na miejscu dowiedzieć się, co sprawiło, że pisarka nie odzywa się do bliskich i znajomych.

Na miejscu, Tamara spotyka z przyjaciółką Małgorzaty, Weroniką, która właściwie przybliża jej matkę, opowiadając o jej planach, zwyczajach, zainteresowaniach, pracy, i o tym, czym aktualnie się zajmuje. Wyjaśnia też, dlaczego czuje się zaniepokojona zniknięciem pisarki, która choć prowadziła raczej odosobniony tryb życia i pozwalała sobie na milczenie, zawsze wcześniej o tym informowała.

Tamara wraz z Weroniką lokują się w domu Małgorzaty i postanawiają poszukać jej na własną rękę. Ślady w domu sugerują, jakoby kobieta wyszła na moment, bowiem zostawiła wszystkie prywatne rzeczy, telefon, laptop, bez którego się nigdzie nie ruszała oraz zimowe ubrania, tak potrzebne w aktualnym czasie, kiedy to w Grzmotach trwa aktualnie zima stulecia.

Kobiety swoje poszukiwania zaczynają oczywiście od najbliższego otoczenia Małgorzaty, wypytując sąsiadów i jej znajomych o możliwe miejsce, do którego mogłaby się udać. Trafiają też do mężczyzny uważanego w mieście za samotnika i odludka, okazującego się być bardzo dobrym znajomym Małgorzaty. Z rozmów tych wyłania się obraz pisarki, jako osoby o wielkim sercu, kobiety pomagającej ubogim i wspierającej najbardziej potrzebujących. Mieszkańcy Grzmotów mówią też, że była ona nieugięta, szukała sprawiedliwości, ale też mocno angażowała się w różne lokalne sprawy, współpracowała z MOPSem, z czego nie wszyscy są zadowoleni, bowiem swoją dociekliwością i niewygodnymi pytaniami mogła narazić się niektórym osobom w mieście.

Tamara dochodzi do informacji, jakoby Małgorzata miała konflikt z burmistrzem, nie zgadzając się na jego pomysły związane z inwestycjami w Grzmotach i wtrącała się we wszystkie sprawy dotyczące społeczności. Pisarka była też prawdopodobnie zamieszana w planowaną inwestycję lokalnego, podupadającego dworku, odkrywając, kto jest prawowitym spadkobiercą tej nieruchomości, a jednocześnie blokując plany władz miejskich, co do jego dalszych losów.

Kobiety coraz częściej mają podejrzenie, że ktoś z okolicznych mieszkańców maczał palce w zniknięcie pisarki, gdyż charakterna kobieta mogła swoją dociekliwością wpaść na trop afery, która nie miała prawa ujrzeć światła dziennego. Nie mają na to jednak żadnych dowodów. Jedynym śladem są tajemnicze zapiski Małgorzaty, zawierające wiele inicjałów, jednak nie pasujących do żadnych osób z Grzmotów.

Córka i przyjaciółka Małgorzaty zastanawiają się, co tak naprawdę stało się z pisarką i czy jest to możliwe, żeby w tak spokojnym i sennym miasteczko działo się coś, co mogłaby odkryć, i co sprowadziło na nią zgubę. I kiedy każdy kolejny dzień przynosi im nowe tropy, a odpowiedź jest już w zasięgu ręki, ktoś daje Tamarze i Weronice wyraźny sygnał, aby odpuściły dalsze poszukiwania.

Prawda okaże się być bardziej skomplikowana, niż kobietom się wydaje. Zamknięta społecznością Grzmotów ma swoje tajemnice i za nic w świecie nie chce się nimi dzielić z obcymi. Co tak naprawdę odkryła Małgorzata? Co ukrywają lokalni mieszkańcy? I czy faktycznie mogą zagrażać oni bezpieczeństwu Tamary i Weroniki?

Akcja powieści toczy się raczej leniwie, czemu sprzyja duszna, małomiasteczkowa atmosfera i klaustrofobiczne środowisko mające swoje sekrety, nie dając do nich dostępu nikomu z zewnątrz. To właśnie ten klimat stanowi największy plus tej powieści, potwierdzając fakt, że "najciemniej jest pod latarnią", a zło może wyglądać, jak ktoś, kogo dobrze znamy.

"Rzeka zimna" to moja pierwsza powieść Magdaleny Kawki, nie mam więc porównania, jak wypada na tle innych książek autorki, ale mogę polecić ją z czystym sumieniem, zwłaszcza jeśli ktoś lubi opowieści o trupach w szafie, ukrywanych przez małe, lokalne społeczności.

Sardegna

1 komentarz: