Pages

wtorek, września 19, 2023

"Szepty spoza nicości" Remigiusz Mróz


Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 464
Moja ocena : 5/6

Kontynuowanie mojego osobistego challenge'u, czyli dokańczania serii, w tym roku idzie mi naprawdę dobrze! Na urlopie udało mi się na przykład, przeczytać dwie książki uzupełniające serie Remigiusza Mroza. Był to 11 tom przygód Chyłki, czyli "Ekstradycja", a także "Szepty spoza nicości", czyli trzeci tom przygód Seweryna Zaorskiego. W poniższym wpisie skupię się na tej drugiej powieści, która bardzo mi się podobała, a dzięki temu, że tom drugi, czyli "Głosy z zaświatów" przeczytałam właściwie niedawno, byłam na świeżo z wydarzeniami z życia Zaorskiego i nie miałam poczucia, że coś mi z tej historii umyka.

Zanim przejdę do fabuły, wspomnę tylko, iż oprócz tego że wątek osobisty głównego bohatera kieruje się w dość nieoczekiwaną stronę, to jeszcze motyw kryminalny jest naprawę interesujący. Historia wykreowana przez Remigiusza Mroza sięga w przeszłość, zahacza o wątki historyczne, sprawnie łącząc się w całość z teraźniejszością i głównymi bohaterami, czyli Sewerynem Zaorskim i Kają Burzyńską, oraz tym, z czym od dwóch tomów muszą się mierzyć.

Zakończenie "Głosów z zaświatów" mocno wpłynęło na życie osobiste Seweryna. Nic nie jest już takie samo, dlatego bohater postanawia, wraz z córką Lidką, wyjechać na zawsze z Żeromic i zamknąć bolesny rozdział w ich życiu. Mimo iż na co dzień Zaorscy mieszkają w Krakowie, wracają na chwilę na stare śmierci, aby dopełnić formalności związanych ze sprzedażą domu, który przyniósł im tak wiele cierpienia.

Po przybyciu na miejsce okazuje się jednak, że sprawy u notariusza trochę się przedłużają, Seweryn musi więc zostać jeszcze kilka dni w mieście, co wykorzystuje Burzyńska kontaktując się z patomorfologiem i prosząc go o pomoc w sprawie, którą żyje cały komisariat. Otóż w pobliskim lesie znaleziono poćwiartowane zwłoki niezidentyfikowanego mężczyzny. Co gorsza, ma on na korpusie wypalone jakieś znaki, mogące przywodzić na myśl żydowskie symbole. Kaja nieoficjalnie prosi Zaorskiego, aby ten przybył do prosektorium i spróbował powiedzieć jej coś więcej na temat denata, ale nie tyle o przyczynie jego śmierci, co znaczenia tajemniczych znaków.

Zaorski, choć początkowo wzbrania się od jakiegokolwiek angażowania się w sprawy Żeromic, nie potrafi odmówić swojej ukochanej, tym bardziej, że świadomość, iż po opuszczeniu miasta może nigdy więcej jej nie zobaczyć. Na miejscu okazuje się, że wypalone na ciele denata symbole, związane są z żydowskimi znakami drzewa kabalistycznego. Oprócz nich, na ciele widnieją także runy. Ogólne spojrzenie na ciało zamordowanego sugeruje, jakoby do zabójstwa mężczyzny doszło w wyniku jakiegoś rytualnego mordu. Temat natychmiast podłapuje prasa, oskarżając ludność żydowską o tę zbrodnię. A kiedy na jaw wychodzi fakt, iż zamordowany był neonazistą, bardzo afiszującym się ze swoimi poglądami sytuacja tylko nabiera tempa. Apogeum problemów następuje w momencie przybycia do Żeromic znajomych denata, którzy pragną dokonać zemsty za jego śmierć. Zaczyna się piekło.
Seweryn i Kaja znajdą się centrum tych wydarzeń, próbując określić, co wspólnego z neonazistami ma ich własna przeszłość, bowiem w sprawę wyraźnie zamieszany jest Fenol, człowiek aż za dobrze znany czytelnikom z poprzedniej części serii. Jak to możliwe, skoro został on już unieszkodliwiony? Bohaterowie będą musieli zmierzyć się z lokalną historią, odwiedzić okoliczne wioski, zaniedbane cmentarze, wyburzone cerkwie, aby poszukać w ich ruinach tajemniczych śladów i symboli, mogących naprowadzić ich na trop winnego zabójstwa mężczyzny z lasu i tego, kto podszywa się pod Fenola.

Co wspólnego z tą sprawą ma księga odnaleziona w domu jednego z przyjaciół zamordowanego? Czy w czasie wojny Niemcy faktycznie ukryli na Zamojszczyźnie jakiś skarb? Plotka i miejscowa legenda rozbudzają wyobraźnię wielu. Ale ponieważ w tej sprawie więcej jest niewiadomych, niż faktów, poza tym, nie wiadomo, czy mają one w ogóle jakieś przełożenie na rzeczywistość, Seweryn i Kaja będą musieli się spieszyć, aby jako pierwsi zweryfikować tę niejasną informację, opierającą się właściwie tylko na starych zapiskach, prowadzących ich w stronę zaniedbanych cmentarzysk i w ruiny cerkwi.

Oczywiście pomiędzy wyżej wspomnianymi wydarzeniami, wbrew logice, rozwija się relacja uczuciowa głównych bohaterów, której już chyba nic nie jest w stanie zatrzymać. Nie wiem, co autor planuje zaserwować Kai i Sewerynowi, ale w "Szeptach spoza nicości" wystawia ich na niezłą próbę. W każdym razie zakończenie powieści przynosi nieoczekiwany zwrot akcji, skłaniający Kaję do podjęcia pewnych decyzji, Ciekawe, w jaki sposób bohaterowie zmierzą się z jej konsekwencjami. Mam też nadzieję, że autor w kolejnym tomie rozwiąże jakoś wątek męża Burzyńskiej, tkwiącego w dziwnej niewiedzy, nie zauważającego romansu, w którym od miesięcy tkwi jego żona.

Podsumowując, "Szepty spoza nicości" czyta się naprawdę dobrze. Wątek symboli, nawiązanie do historii III Rzeszy i losów Zamojszczcyzny sprawia, że powieść nie jest typowym kryminałem, stając się również powieścią przygodową i obyczajową. Dla mnie jest to najlepsza część z całej serii. A teraz nie zostało mi już nic innego, jak tylko zabrać się za kontynuację przygód bohaterów, czyli "Obrazy z przeszłości", które przezornie mam już na półce.

Sardegna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz