Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 288
Moja ocena : 5/6
Kiedy codzienne sprawy przybierają nieciekawy obrót, tylko odprężająca lektura jest w stanie pomóc. Seria Babie Lato, jak zwykle, w tym temacie, nie zawiodła. Po "Trzech paniach w samochodzie", sięgnęłam po najnowszą książkę w kolekcji, czyli "Scenariusz z życia", autorstwa Anny M. Brengos, której powieść została wyróżniona w konkursie literackim Naszej Księgarni.
"Scenariusz..." to przesympatyczna, ciepła, niosąca bardzo spory ładunek dobrej energii, książka. Choć początek nie jest zbyt optymistyczny dla głównej bohaterki, cała jej historia bowiem, zaczyna się od małżeńskiej zdrady, rozwinięcie i zakończenie jest jak najbardziej pozytywne.
Mąż Marty, nazywany pieszczotliwie "Bogusiem", znajduje sobie młodszą partnerkę. Wszystko oczywiście nieoficjalnie, bowiem facet nie ma w sobie dość odwagi, żeby przyznać się żonie do romansu. Nawet złapany na gorącym uczynku wypiera się wszystkiego. W ogóle Boguś jest typem dość specyficznym. Rozpieszczony przez żonę, nieprzyzwyczajony do żadnych obowiązków, nawet tych finansowych, dawno już zapomniał, o co chodzi w małżeństwie. Do tego, o zgrozo, znajduje przyjemność w słownym poniżaniu Marty i udowadnianiu jej, że bez niego jest nic niewarta i sobie w życiu nie poradzi. Kobieta początkowo zrozpaczona, po czasie, postanawia ogarnąć swoje życie i zacząć realizować własne marzenia. Jak można się domyśleć, z tej nieoczekiwanej wolności, Marta wyciśnie, ile się da, łączenie z napisaniem szalonego scenariusza filmowego, który spotka się z pozytywnym przyjęciem ludzi z branży.
Fabuła książki jest trochę tendencyjna. Jest zdradzona żona, która postanawia ułożyć sobie życie po rozstaniu, jest mąż łajdak i jest "ta trzecia". Jeżeli więc szukacie super oryginalnej powieści, to tutaj jej nie znajdziecie. Otrzymacie za to optymistyczną, zabawną, bardzo kobiecą książkę, którą czyta się bardzo dobrze i wspaniale można umilić sobie nią czas.
Marta jest szkolnym pedagogiem i jej pracy zostało poświęcone w książce sporo miejsca. Fajny to wątek, który wyjątkowo przypadł mi do gustu, wiadomo, z racji wykonywanej profesji... Poza tym, z zapałem śledziłam relację Marty z Bogusiem, chociaż w tym akurat przypadku miałam ochotę na większy zwrot akcji, ale widocznie miało być kulturalnie i bez ekscesów, a szkoda...
Podsumowując, "Scenariusz z życia" to fajna lektura na ponury wieczór. Poza tym, że jest doskonałym umilaczem czasu, może też być impulsem do dokonywania zmian w życiu. Może nie takich szalonych, jak było w przypadku Marty, ale związanych z własnymi planami i marzeniami, na których realizację nigdy nie jest za późno. Polecam miłośniczkom babskich książek i fankom serii Babie Lato.
Sardegna