Pages

poniedziałek, sierpnia 18, 2014

"Prowincja pełna szeptów" Katarzyna Enerlich


Wydawnictwo: mg
Liczba stron: 266
Moja ocena : 5/6

Wspominałam już nie raz, że powieści Kasi Enerlich z serii Prowincji, działają na mnie wyjątkowo uspokajająco i relaksująco. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać całości, ale z sześciu tomów przeczytałam trzy, w prawdzie te ostatnie, ale można powiedzieć, że półmetek osiągnęłam. Jako że całą kolekcję mam na półce, więc i tak nadrobię zaległości prędzej czy później, a o poprzednich tomach możecie przeczytać tu: "Prowincja pełna smaków" i "Prowincja pełna czarów".

"Prowincja pełna szeptów" to kontynuacja tomu poprzedniego, i o ile inne części można czytać oddzielnie, orientując się w fabule, ten tom ma jednak ścisły związek z "Prowincją pełną czarów".

Po tragedii, jaka dotyka Ludmiłę, kobieta próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Nie jest to łatwe, bowiem śmierć ukochanego jest traumatycznym przeżyciem, rujnującym rzeczywistość. Ludmiła na kilka tygodni odcina się od świata, córki, przyjaciół, pracy i swojego domostwa. Zaszywa się w pokoju niezdolna do żadnej aktywności. Na szczęście, z pomocą przychodzą jej sąsiadki, były mąż i ...  teść, ojciec Wojtka, który wprowadzając się na Prowincję, postanawia wspomóc synową w prowadzeniu gospodarstwa. 

Ludmiła powoli odzyskuje równowagę, odnajdując spokój w codziennych czynnościach, smakach, jodze i rytuałach. Nieoczekiwanie jednak, w życiu kobiety pojawia się mężczyzna, przybywający z "pośmiertnym prezentem" od Wojtka dla żony. Upominek ten staje się dla Ludmiły impulsem do dokonania zmian w życiu, powrotu do normalności, a nawet stworzenia czegoś nowego. 

Kiedy już wszystko wraca w życiu bohaterki do normy, los stawia przed nią kolejne wyzwanie. W domu Ludmiły pojawia się ktoś, mający ścisły związek z Wojtkiem i jego życiem sprzed wypadku. Z czym ponownie będzie musiała się zmierzyć Ludmiła?

Podobnie, jak miało to miejsce w poprzednich dwóch tomach, lektura książki Kasi Enerlich dostarczyła mi bardzo pozytywnych emocji, ale głównie wyciszyła i uspokoiła. Wydaje mi się, że to chyba główna zaleta serii - pokazać, że w zwyczajnych, codziennych sprawach można znaleźć źródło prawdziwego szczęścia i spokoju. Mimo, że ten akurat tom był nieco bardziej tragiczny i refleksyjny od poprzednich, to jednak niesie pozytywny wydźwięk i daje pewne wskazówki, jak ogarnąć swoją codzienność w obliczu wielkiej tragedii.

Serię o Prowincji powinno zalecać się na poprawę złego humoru, podły nastrój albo depresję, związaną z aktualnymi niepowodzeniami. Nic tak nie nastraja pozytywnie i przywraca życiową harmonię, jak opowieści Kasi Enerlich.

  Sardegna

12 komentarzy:

  1. Książka nie dla mnie, ale zaintrygował mnie fakt, że czytasz tą serie praktycznie od końca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trochę ;) Zaczęłam od czwartej, potem piąta i szósta. Ale planuję nadrobić!

      Usuń
  2. Chyba jeszcze nigdy nie trafiłam na negatywną recenzję tej serii, więc to już o czymś świadczy. Jednak zacznę od pierwszego tomu. Kusisz, oj kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie się ostatnio nad tym zastanawiałam, czy ktoś kiedyś skrytykował serię... chyba nie. To zdecydowanie o czymś świadczy ;)

      Usuń
  3. O jej... że też wczesniej nie odkryłam tej serii... Muszę ją dorwać... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Pierwsze tomy wyszły już dość dawno, ale seria nadal jest bardzo popularna

      Usuń
  4. Przydałoby mi się coś na poprawę humoru, a jakże:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prowincja już parę razy udowodniła, że jest doskonała na chandrę czy zły humor. W moim przypadku się sprawdza :)

      Usuń
  5. Na mojej półce czeka "Prowincja pełna marzeń". Mam w planach poznać całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki Katarzyny Enerlich wywołują u mnie podobne emocje - uspokajają, wyciszają, ale też dodają sił. Swoją przygodę z "Prowincją..." zaczęłam od tego właśnie tomu i byłam zachwycona, a właściwie się zwyczajnie od tych książek uzależniłam. ;) Teraz czytam cykl od początku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Prowincja uspokaja i wprowadza na "właściwe tory". Sama kilkakrotnie uległam jej urokowi. No i muszę przeczytać pierwsze 3 tomy

      Usuń