Pages

piątek, sierpnia 21, 2015

Wróżek ciąg dalszy: "Bryłka i motyle" oraz "Fira i pełnia księżyca"

Pamiętacie kiedy pisałam, że Siedmiolatka ma nową, ulubioną serię o Wróżkach? Dwa tomy Disney'owych historyjek  przeczytałyśmy przed urlopem, a dwa, tuż po nim. Wrażenia po lekturze kolejnych odcinków są bardzo podobne. Książeczki są sympatyczne, każdy tom to ciekawa opowieść połączona z innymi, dzięki postaciom elfich bohaterek. Osobiście mam jedną uwagę, co do czytania poszczególnych tomów tej serii: nie można zabierać się za nie pod rząd. Wtedy nawet najciekawsze historie stają się monotonne i nudne. Na szczęście Siedmiolatka odkryła już przy serii "Zaopiekuj się mną", żeby nie iść tą drogą, i że ten system się nie sprawdza. "Wróżki" zostały rozdzielone stosownie w czasie, a ich czytanie sprawiło jej dzięki temu, odpowiednią frajdę.


Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 96
Moja ocena : 5/6

Pierwszy tom to książeczka pod tytułem "Bryłka i motyle", autorstwa Kitty Holmes, a kolejną wróżką, której przygody opisano, jest Bryłka. Jest to elfka o wyjątkowym talencie, która jako jedyna w Nibylandii potrafi kontaktować się z dziećmi. Bryłka jest bardzo skromną, uprzejmą i przyjazną elfką, więc w ogóle nie chwali się swoimi umiejętnościami. Często zaniedbuje je nawet na rzecz pomagania innym w wykonywaniu ich obowiązków. Pewnego razu, z powodu choroby elfów utalentowanych motylowo - pastersko, przejmuje ich pracę. Niestety, opieka nad motylami nie jest tak łatwa, na jaką wygląda... 

Jako że w każdej książce szukam edukacyjnego wydźwięku, tutaj też go znalazłam. Mały czytelnik przekonuje się, że każdą pracę należy szanować, nawet taką, która wydaje się pozornie niepotrzebna.  Drugim edukacyjnym elementem jest świadomość, że trzeba umieć być asertywnym i skutecznie odmawiać, nie raniąc nikogo. Być może dla najmłodszych czytelników, zwłaszcza takich, którym dorośli czytają treść książeczki, te wartości edukacyjne, wplecione w fabułę, nie są zbyt dobrze widoczne. W tym nasza więc rola, aby wytłumaczyć dzieciom co i jak. 


Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 104
Moja ocena : 5/6

Drugą książeczką jest "Fira i pełnia księżyca" Gail Herman. To chyba najbardziej ekspresyjna część z całej czterotomowej kolekcji, którą posiada Siedmiolatka. Fira jest świetlisto utalentowaną elfą, ma więc za zadanie zapewnienie oświetlenia w różnych miejscach Nibylandii. Tym razem jej praca wymagać będzie większego zaangażowania, gdyż świetliki, które też odpowiadają za kontrolę światła, zachorowały na tajemniczą chorobę. Do tego, w krainie elfów pojawiają się nowe postacie: Iskierka, Gloria i Helios. Trojaczki są nowymi mieszkańcami Nibylandii, a opiekę nad nimi sprawować ma właśnie Fira. Elfka ma pełne ręce roboty, szalone trojaczki przysparzają jej jeszcze dodatkowych trosk.

Nie mam pojęcia, dlaczego akurat książeczka o Firze została odłożona przez Siedmiolatkę na koniec. W każdym razie, najbardziej przypadła jej do gustu i najbardziej rozbawiła.

Kolekcja Wróżek w dziecięcej biblioteczce złożona jest z czterech tomów. Z tego co wiem, ostatecznie jest ich o wiele więcej, ale na razie mamy co czytać, więc podchodzimy do tematu spokojnie. W ogóle Siedmiolatka zaczyna czytać samodzielnie, spodziewajcie się więc posta o pierwszych, samodzielnych lekturach, a powiem, że jest już ich do tej pory, kilka...
Sardegna

2 komentarze:

  1. Sama po sobie widzę, że nie mogę czytać kontynuacji serii czy bardzo podobnych historii jedna po drugiej, ponieważ wtedy cały zapał odchodzi... Czasami lepiej troszkę odczekać. Wierzę, że książeczki interesujące - niestety podejrzewam, że bratu nie przypadną do gustu. ;-)

    OdpowiedzUsuń